Na podstawie całkowicie sfałszowanych dokumentów sąd gospodarczy w Warszawie oddał spółkę w ręce przestępców – pisze poniedziałkowa „Rzeczpospolita”.
W artykule „Rz” można przeczytać o przypadku okradzenia Sabri Bekdasa – „najbardziej znanego tureckiego biznesmena prowadzącego interesy w Polsce”, właściciela kilku spółek, centrum handlowego, hotelu i przez pewien czas klubu Pogoń Szczecin – przez nieznanych sprawców, którzy w majestacie prawa przejęli kierowaną przez niego spółkę deweloperską Reformer Development należącą do tureckich właścicieli.
„Przestępcy podstawili warszawskiemu sądowi fałszywy akt zmian właścicielskich, nowego zarządu i adresu siedziby – na ich podstawie sąd KRS, niczego nie weryfikując, dokonał zmian, które zalegalizowały przestępstwo, a oszustom pozwoliły całkowicie przejąć spółkę” – czytamy w gazecie.
Jak dowiadujemy się, oszustwo zajęło przestępcom zaledwie trzy tygodnie, a fakt przestępczego przejęcia spółki wyszedł na jaw przez przypadek.
11 stycznia do korespondencyjnego biura spółki w Raszynie (mieści się tu księgowość) zadzwoniła pracowniczka ING Banku z prośbą o uzupełnienie danych do otwarcia rachunku spółki w banku – podania dokładnego adresu przy Marszałkowskiej 111 w Warszawie – zlecenie złożył prezes spółki Kennet Markus Ljung. Główna księgowa, która odebrała telefon, powiedziała, że to pomyłka, że spółka ma konto w PKO BP, nie mieści się na Marszałkowskiej, a prezesem jest Sabri Bekdas – opisuje historię fałszerstwa „Rz”.
„Pomyśleliśmy wtedy, że doszło do nieporozumienia” – mówi w rozmowie z „Rz” Bekdas – „jednak następnego dnia pracowniczka z ING zadzwoniła raz jeszcze i potwierdziła, że takie dane są w KRS”.
W spółce Reformer Development nastąpiło trzęsienie ziemi. Prezes z prawnikami sprawdzili dokumenty spółki w warszawskim KRS. I oniemieli. Okazało się, 20 listopada 2018 r. doszło do nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników w siedzibie spółki. Przybyć na nie mieli właściciele z Turcji – Sabri Sami Yilmaz i Cork Bekdas. Zgromadzenie protokołować miała Elżbieta Dyś, dyrektor spółki. Wspólnicy usunęli poprzedni zarząd i powołali jednoosobowy – prezesem został 48-letni Kennet Markus Ljung. Szkopuł w tym, że takie zgromadzenie w ogóle nie miało miejsca, a protokół, który wysłano do sądu rejestrowego przy Czerniakowskiej 100, był sfałszowany – podrobiono podpisy Elżbiety Dyś i dwóch właścicieli i Sabri Bekdasa – pisze gazeta.
„Rzeczpospolita” informuje powołując się na oświadczenie warszawskiego sądu, że choć protokół rzekomego zgromadzenia nie miał potwierdzenia notarialnego, sąd „ocenił, że przedstawione dokumenty są zgodne co do formy i treści z przepisami kodeksu spółek handlowych; nie powziął także wątpliwości co do zgodności ze stanem rzeczywistym złożonego podpisu wspólnika – przewodniczącego zgromadzenia, z uwagi na jego podobieństwo do już znajdującego się w aktach rejestrowych, i dokonał wpisu”. Sąd nie sprawdził też prawdziwości jego paszportu, którego numer podał w dokumencie – pisze dziennik.
„Rzeczpospolita”, która opisuje szczegółowo dalszą historię sprawy, pisze także, że o „kradzieży spółki Reformer Development wie ambasador Turcji w Polsce, który poprosił o pilną interwencję ministra Zbigniewa Ziobry”.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!