Jak zawiadamia portal kresy.pl były szef neobanderowskiego Prawego Sektora, Dmytro Jarosz, chce zorganizować na Ukrainie własny system oddziałów obrony terytorialnej. Podstawą ma być wywodząca się z PS Ukraińska Armia Ochotnicza, niepodlegająca oficjalnym strukturom. Jej członkowie nie ukrywają, że chcą „wysadzić reżim do środka”.
W dniu 28 lipca w miejscowości Pokrowskie w obwodzie dnipropietrowskim odbyło się spotkanie dowództwa, „prowidu”, Ukraińskiej Armii Ochotniczej (UDA). Jest to formacja o charakterze zbrojnym, niewchodząca w skład żadnych oficjalnych struktur siłowych Ukrainy, czyli z formalnego punktu widzenia – nielegalna. W przeszłości podejmowano próby uregulowania statusu UDA, ale bez skutku. Obecne było też kierownictwo organizacji Państwowa Inicjatywa Jarosza, której liderem jest były szef neobanderowskiego Prawego Sektora, Dmytro Jarosz.
Według ukraińskiego, rosyjskojęzycznego portalu Strana, nieoficjalnym mottem spotkania było hasło „rozwalić system od środka”, a głównym projektem omawianym na tym kongresie ukraińskich nacjonalistów była decyzja dotycząca utworzenia w regionach systemów obrony terytorialnej pod egidą UDA. Koncepcja zakłada utworzenie w każdym obwodzie Ukrainy obwodowego centrum szkoleniowego bojców obrony terytorialnej, którzy na wypadek konfliktu mogliby pobrać broń i stawić opór wrogowi.
W tym celu Jarosz i jego współpracownicy proponują utworzenie wspólnej organizacji paramilitarnej o nazwie „Sojusz Obrony Ukrainy”, z rozwiniętym systemem organizacji na poziomie obwodów i rejonów, na bazie których powinny być tworzone oddziały bojowników-ochotników.
Według źródeł portalu Strana w UDA, nie ustalono ile takich oddziałów miałoby powstać. Przypuszczalnie struktury rejonowe miałyby jednak przechodzić coroczne przeglądy-szkolenia w ramach Sojuszu Obrony Ukrainy. Takie przeszkolenia mieliby prowadzić, „zgodnie ze standardami NATO”, weterani walk w Donbasie. Poza treningiem strzeleckim, kartograficznym czy „szturmowo-alpinistycznym”, w programie mają też być przewidziane „zajęcia ideologiczne”.
Wspomniany portal cytuje też anonimowego członka UDA, według którego głównym celem nowej organizacji Jarosza jest stworzenie bazy terytorialnej dla radykalnych nacjonalistów, żeby „wysadzić reżim od środka”. To świadczy o tym, że celem tej formacji może być również jakaś forma walki z obecnymi ukraińskimi władzami.
Według tych informacji, szefem Sojuszu Obrony Ukrainy miał zostać wyznaczony Andrij Herhert / Gergert, pseudonim „Czerwiec”, dowódca 8. samodzielnego batalionu UDA „Aratta”.
Sam Jarosz już wcześniej przygotowywał projekt ustawy, zakładającej utworzenie na bazie UDA „armii rezerwowej”, która miałaby wchodzić w skład Sił Zbrojnych Ukrainy, z dostępem do wojskowych poligonów i broni. Jednak od ubiegłej jesieni plany te zostały najwyraźniej zaniechane, co miało skłonić go do zmiany formuły działania na bardziej „obywatelską”.
UDA powstała w grudniu 2015 roku na bazie części pododdziałów Ochotniczego Korpusu Ukraińskiego Prawego Sektora, głównie z 5. i 8. batalionu oraz batalionu medycznego, po tym jak Jarosz i jego zwolennicy opuścili tę formację i sam Prawy Sektor. Bojownicy tej formacji brali udział w walkach w Donbasie. Wśród jej oficjalnych zadań, poza obroną Ukrainy i wykonywania zadań bojowych w strefie konfliktu wspólnie z regularnymi oddziałami ukraińskiej armii, są też szkolenia bojowe oraz „wychowanie patriotyczne”.
W październiku 2018 roku Jarosz, wówczas deputowany ukraińskiego parlamentu, ogłosił, że podległe mu bataliony 5 i 8 zostaną wycofane z linii, „ale nie z wojny”. Zapowiedział wówczas, że obecnie głównym zadaniem UDA jest budowa sił obrony terytorialnej. Powodem takiej decyzji była odmowa dowództwa tej formacji, by oficjalnie wejść w struktury ukraińskiej armii. Gdy dowództwo nad operacjami w strefie konfliktu w Donbasie objęło wojsko zapowiedziano, że wszelkie formacje ochotnicze poza strukturami armii muszą opuścić rejon operacji bojowych. Odnosiło się to głównie do obu formacji wywodzących się z neobanderowskiego Prawego Sektora: Ukraińskiego Korpusu Ochotniczego oraz Ukraińskiej Armii Ochotniczej. Jeszcze wiosną 2018 roku w rejonie Marinki funkcjonariusze specjalnej jednostki policji KORD nakazali oddać broń bojcom z batalionu Aratta, którego dowódca ma teraz dowodzić obroną terytorialną organizowaną przez ukraińskich nacjonalistów. Według części źródeł, bojownicy podlegli Jaroszowi faktycznie opuścili strefę konfliktu już latem ubiegłego roku.
Czyżbyśmy mieli szykować się do wojny?
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!