Wieloletnie faktyczne jedzenie z ręki najbardziej skrajnym ukraińskim żywiołom hołubiącym renesans banderyzmu mogło mieć tylko jeden efekt: rozzuchwalenie się neobanderowców. Dlatego, gdy teraz pod presją polskiej opinii publicznej zaczęto wreszcie stawiać się: mówić głośno o zbrodniach UPA, demontować jej nielegalne pomniki i wreszcie uchwalono nowelizację ustawy o IPN, radykałowie po drugiej stronie granicy nie chcą tego zaakceptować –
pisze Dziennik Narodowy..
Na facebookowym profilu Wołodymyra Wjatrowycza (przewodniczącego Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej i czołowego apologety OUN i UPA) ukazała się wczoraj prześmiewcza grafika. Widzimy na niej premiera Morawieckiego, prezydenta Dudę i Jarosława Kaczyńskiego na klęczkach przed Wjatrowyczem. Głowę Ukraińca otacza aureola, a on sam ma na sobie mundur Piłsudskiego.
Grafika cieszy się dużym powodzeniem wśród fanów szefa ukraińskiego IPN.
– To nocny horror warszawskich śmieci – pisze jeden z nich.
– Mundur trochę nie banderowski – zauważa rozbawiony Wjatrowycz.
– To nic… Szuchewycz też kiedyś polski nosił – dodaje jeden z komentujących.
Generał i naczelny dowódca Ukraińskiej Powstańczej Armii, który ponosi bezpośrednią odpowiedzialność za zaakceptowanie rzezi wołyńskiej jako taktyki UPA przeciwko Polakom i przeprowadzenie ludobójczej czystki etnicznej w Małopolsce Wschodniej na polskiej ludności cywilnej, w latach 1928–1929 odbywał służbę wojskową w Wojsku Polskim. Nie zezwolono mu na ukończenie podchorążówki i przeniesiono do innego pułku. Wyszkolenie wojskowe uzupełnił później w Niemczech oraz na kursach organizowanych przez OUN na terenie Wolnego Miasta Gdańska.
Źródło: dzienniknarodowy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!