Jak możemy przeczytać na portalu kresy.pl w połowie lutego 16-letni mieszkaniec małopolskiego Jordanowa (powiat suski) wpisał herb swojego miasta w tęczowe barwy. Sprawą zajmie się sąd rodzinny, jego posiedzenie wyznaczono na 26 marca.
Nastolatek w walentynki wstawił na zamkniętej grupie na Facebooku przerobiony herb swojego miasta – umieścił go na tle tęczy środowiska LGBT. Pod zdjęciem napisał: Wspólny szacunek jest najważniejszy. W Jordanowie wspierajmy się i kochajmy nawzajem bez uprzedzeń! Precz z narodowcami.
Dzieło nastolatka zostało zauważone przez burmistrza Jordanowa, Andrzeja Malczewskiego. Zdecydował się on zawiadomić policję, która sprawą zajęła się niezwłocznie. 16-latek został wezwany na komendę.
Nastolatek miał tam usłyszeć, że dopuścił się „niesamowicie poważnej sprawy i karalnego przestępstwa”. Policjantka, która z nim rozmawiała miała nawet grozić mu poprawczakiem, sugerując, że zmarnuje sobie życie. Rzecznik prasowy suskiej policji przekazał później prasie, że jego jednostka sprawdza czy nastolatek popełnił przestępstwo z art. 137 kodeksu karnego: „Kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.Zdaniem policji mógł on również nawoływać do nienawiści wobec narodowców (art. 257 KK).
Nastolatek po wizycie na komendzie opublikował publiczne przeprosiny, miała mu to zasugerować policjantka.
Burmistrz Jordanowa zaprzeczył, że ktoś wpływał na nastolatka w tym względzie: W związku z licznymi zapytaniami oraz publikacjami w mediach społecznościowych w przedmiocie przeprosin dotyczących użycia Herbu Miasta Jordanowa, opublikowanych w dniu 24.02.2020 r. oświadczam, iż żaden pracownik Urzędu Miasta Jordanowa, bądź osoba trzecia nie miała wpływu zarówno na fakt oraz treść opublikowanych przeprosin. Zgodnie z moją najlepszą wiedzą wyżej wskazane oświadczenie posiada charakter spontaniczny i w pełni pozostawało podyktowane nieprzymuszoną wolą osoby, która była jego nadawcą.
Trafiła do nas notatka od policji w tej sprawie i jest raczej pewne, że żadnych zarzutów ten młody człowiek nie dostanie – mówi Stanisława Stanek, prokurator rejonowy z Suchej Beskidzkiej – Jego czyn nie był przestępstwem w rozumieniu 137 kodeksu karnego. On dotyczy tylko flagi i godła państwowego, a nie obejmuje herbów miast. Policja badała więc sprawę pod kątem artykułu 257 który mówi o publicznym nawoływaniu do nienawiści np. grup etnicznych czy wyznaniowych. Chodziło o wpis „precz z narodowcami”. Tu jednak także nie można tak jednak tego traktować bo narodowcy, to nie grupa etniczna czy wyznaniowa, lecz ludzie skupieni wokół jednej idei politycznej.
Prokuratura przekazała materiały do Sądu Rejonowego w Suchej Beskidzkiej.
Do Sądu Rejonowego w Suchej Beskidzkiej, Wydziału Rodzinnego i Nieletnich, wpłynęły materiały z Prokuratury Rejonowej w Suchej Beskidzkiej z postępowania sprawdzającego odnośnie nieletniego Jana Ś. W niniejszej sprawie zostało wszczęte postępowanie wyjaśniające. Postępowanie jest niejawne – powiedziała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Krakowie Beata Górszczyk.
Prokuratura nie zamierza przyglądać się działaniom policji pod kątem przekroczenia uprawnień: Komisariat dostał zgłoszenie ew. przestępstwa ze strony burmistrza i musiał się nim zająć. To tzw. rozpoznanie, na które ma się miesiąc. W jego trakcie doszło do tego rozpytania, które w sensie prawnym było luźniejszą rozmową – wyjaśnia Stanek. – Ktoś może ocenić, że policja mogła sobie odpuścić i to jest prawo danej osoby, by tak sądzić. Z drugiej strony często słyszymy, że policja nie działa choć jej coś zgłaszamy i to jest skrajny przypadek w drugą stronę. Tu wydaje mi się, że lepiej, że wykonano pewne działania i tym samym ujawniono, że do złamania prawa nie doszło – dodaje.
Przestępstwo czy zwykła głupota? Oceńcie sami.
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!