Co najmniej 30 osób straciło życie w sobotę podczas zatonięcia statku pasażerskiego na jeziorze Mai-Ndombe w zachodniej części Demokratycznej Republiki Konga, a 200 osób uważa się za zaginione – podały w niedzielę lokalne władze.
Jak podkreślił w wypowiedzi dla Agence France Presse mer miasta Inongo Simon Mbo Wemba, bilans ofiar jest prowizoryczny. – Do tej pory udało się nam zidentyfikować 30 ciał bez oznak życia: dwanaście kobiet, jedenaścioro dzieci i siedmiu mężczyzn – zaznaczył. Poinformował, że z tonącego statku zdołało się uratować 183 osoby. W sumie na jego pokładzie mogło się znajdować do 350 pasażerów.
„Ilu rzeczywiście zginęło, jest trudne do ustalenia – pisze w komentarzu AFP. Na statku mogło się znajdować wiele osób podróżujących bez biletu. Statek mógł być przesadnie obciążony” – czytamy w komentarzach agencyjnych.
Mer położonego najbliżej miejsca katastrofy miasta Inongo zaznaczył, że jednostka, która zatonęła to statek wielorybniczy, służący do połowu waleni. Rozmiary statku wynosiły do 15 do 30 metrów długości i od 2 do 6 metrów szerokości. Statek był wyeksploatowany – zaznaczył.
Według agencji Associated Press głównymi ofiarami zatonięcia statku na jeziorze byli nauczyciele, którzy podróżowali tym środkiem lokomocji, by odebrać swe miesięczne zarobki w kuratorium. „Stan dróg w RDK jest tak fatalny, że podróż statkiem jest jedynym wyjściem, gdy chce się w miarę szybko dotrzeć do celu” – pisze AP.
Do zatonięcia statku przyczyniły się fatalne warunki atmosferyczne. Jak podkreślają agencje, pogoda zmieniła się nagle w sobotę późnym wieczorem.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!