– Praktycznie jest już wstępny kompromis – miał powiedzieć unijny dyplomata dziennikarce RMF FM w Brukseli, Katarzynie Szymańskiej – Borginon, pytany o weto do unijnego budżetu.
Kompromisowe rozwiązanie ma polegać na tym, że Polska i Węgry miały ponoć wstępnie zgodzić się, że unijne rozporządzenie o mechanizmie praworządnościowym pozostanie bez zmian. Szefowie państw i rządów, żeby uspokoić obawy Polski i Węgier przyjmą natomiast na szczycie „wytyczne” do rozporządzenia o mechanizmie praworządnościowym. Unijny dyplomaci są zadowoleni, że Polska i Węgry przystąpiły do negocjacji i nie zamierzają przyjeżdżać na szczyt, by go zawetować.
„Wytyczne będą wielostopniowe” – wyjaśnia rozmówca dziennikarki RMF FM. Mają zawierać swoistą „instrukcję obsługi” rozporządzenia przworządnościowego, „terminarz” wchodzenia w życie oraz tzw. „hamulec bezpieczeństwa”.
Instrukcja obsługi będzie wyjaśniać w jakich sytuacjach mechanizm praworządnościowy będzie stosowany. Po pierwsze – mają się tam znaleźć zapewniania, że mechanizm nie będzie dotyczyć prawa rodziny, gdyż te kwestie należą do kompetencji państw członkowskich. Znajdzie się więc w tekście sformułowanie, że nie narusza on traktatowych kompetencji państw członkowskich. Ma to uspokoić obawy, że Bruksela wprowadzi „tylnymi drzwiami” zapisów o imigrantach, czy legalizacji małżeństw homoseksualnych. Po drugie w zapisach znajdzie się zapewnienie, że mechanizm ogranicza się do ochrony unijnego budżetu przed niewłaściwym wykorzystaniem funduszy UE.
„Ma być więc wskazanie na korupcję, co ma upewnić polskie czy węgierskie władze, że pieniądze nie będą odbierane ze względów politycznych” – usłyszała dziennikarka RMF FM.
Terminarz – określi od kiedy rozporządzenie wchodzi w życie. Będzie zobowiązywać Komisję Europejską, by poczekała ze stosowaniem rozporządzenia, aż w sprawie jego zgodności z unijnym prawem wypowie się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Przyjmowana data wydania takiego orzeczenie to 2022 rok, gdyż procedury są bardzo długie. Nieoficjalnie jeden z rozmówców dziennikarki RMF FM miał powiedzieć, że najbardziej na tym zależało premierowi Węgier Viktorowi Orbanowi, by „rozporządzenie go nie dotknęło aż do wyborów w 2022 r.” Wobec Orbana ma być rzekomo wiele podejrzeń o korupcyjne wykorzystywanie unijnych środków.
Hamulec bezpieczeństwa – to propozycja szefa Rady Europejskiej, która pojawiła się już w lipcu, ale nie znalazła się w samym tekście rozporządzenia. Chodzi o to, że jeżeli KE chce zainicjować proces odbierania funduszy, to kraj którego to dotyczy, może poprosić szefa Rady Europejskiej o przeniesienie sprawy na szczyt UE. I szczyt UE ma na najbliższej swojej sesji omówić tę kwestię. Nie chodzi o możliwość wetowania, bo decyzję o odebraniu funduszy nadal będzie podejmować Rada UE większością kwalifikowaną głosów.
„Jest to bufor polityczny wobec działania KE, możliwość wyhamowania, opóźnienia procedury” – przyznaje rozmówca dziennikarki RMF FM.
/rmf24.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!