Trwa wojna w Irańskim Beludżystanie, gdzie raz za razem dochodzi do starć między siłami irańskimi i partyzantami Dżajsz al-Adl. Niemal każdego dnia docierają do nas informacje o kolejnych ofiarach śmiertelnych, przy czym zabici i ranni są tak po stronie Beludżów, jak i sił irańskich.
Zeszłej nocy w ataku na siły irańskie w mieście Bampur, w ostanie Sistan i Beludżystan, major Mokhtar Momeni i podporucznik Abuzar Omidhar zostali zabici, a Milad Abdullahi został ranny.
— Wojciech Kempa (@wojciech_kempa) January 24, 2023
Beludżowie osiedlili się w południowo-wschodniej części Iranu, na terenie dzisiejszego ostanu Sistan i Beludżystan, w VII wieku. Skąd przybyli? Wedle ich własnej tradycji, pierwotnie mieli oni zamieszkiwać okolice syryjskiego Aleppo, natomiast zdaniem językowców przed przybyciem do Sistanu mieli oni mieć siedziby w rejonie na wschód lub południowy-wschód od Morza Kaspijskiego. Z czasem zasiedlili oni także znaczną część dzisiejszego Pakistanu oraz południowy Afganistan.
W przeciwieństwie do większości ludności Iranu Beludżowie wyznają islam sunnicki. W ostanie Sistan i Beludżystan od lat trwa wojna partyzantka – przeciwnikiem sił irańskich jest tam salafickie zbrojne ugrupowanie Dżajsz al-Adl, które utworzone zostało w 2012 roku i które stawia sobie za cel wywalczenie niepodległości ostanu Sistan i Baludżystan. Władze Iranu twierdzą, że jest ono powiązane z Al-Kaidą.
30 września w Zahedanie, stolicy Irańskiego Beludżystanu, siły irańskie otworzyły ogień do uczestników protestu, który rozpoczął się po piątkowej modlitwie. Doszło do zaciętych walk, w trakcie których spłonęło wiele budynków rządowych, spłonęły siedziby policji oraz bazy jednostek Baidż, podległych irańskiej Gwardii Rewolucyjnej, czyli Korpusowi Strażników Rewolucji Islamskiej.
600-tysięczne miasto znalazło się faktycznie pod kontrolą powstańców, podobnie zresztą wyglądało to także w kilku innych miastach Beludżystanu. W trwających przez kilka kolejnych dni walkach o Zahedan po stronie Beludżów zabitych zostało co najmniej 95 osób. Byli też zabici po stronie sił irańskich. Nie znamy liczby ofiar starć w innych miejscowościach regionu…
Ostatecznie część Beludżów wycofała się z Zahedanu w góry, zasilając operujące tam oddziały partyzanckie. Wcale nie znaczy to, że w Zahedanie i innych miastach Beludżystanie zapanował spokój. Wręcz przeciwnie. Raz za razem są areną masowych protestów, którym z reguły towarzyszą gwałtowne starcia z siłami irańskimi. Dochodzi też do ataków na siły irańskie.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!