Kanadyjczyk Kirk Woodman, który został porwany we wtorek na północy Burkiny Faso, nie żyje – poinformowało w czwartek ministerstwo bezpieczeństwa tego afrykańskiego kraju. Jego ciało zostało odnalezione w pobliżu miejsca uprowadzenia.
Mężczyzna został porwany we wtorek wieczorem przez kilkunastu uzbrojonych ludzi na terenie położonej w pobliżu granicy z Nigrem kopalni należącej do firmy Progress Minerals z siedzibą w Vancouver. Według rządu Burkiny Faso Kirk Woodman był pracownikiem tego przedsiębiorstwa.
Gdy uprowadzono Woodmana, rząd Burkiny Faso ostrzegł, że region, w którym doszło do porwania, jest niebezpieczny ze względu na ataki dżihadystów.
Na śmierć kanadyjskiego obywatela natychmiast zareagowała minister spraw zagranicznych Kanady Christia Freeland.
„Kanada jest przerażona i głęboko zasmucona morderstwem jednego z jej obywateli, uprowadzonego w Burkinie Faso” – oświadczyła szefowa kanadyjskiej dyplomacji.
„Kanada potępia osoby odpowiedzialne za tę straszną zbrodnię, współpracujemy z rządem Burkiny Faso, aby ścigać odpowiedzialnych za ten mord i doprowadzić ich przed wymiar sprawiedliwości” – powiedziała.
Światowe agencje zwracają uwagę, że w Burkinie Faso w ostatnich miesiącach nasiliły się ataki islamistów; w kilku północnych prowincjach od 31 grudnia obowiązuje stan wyjątkowy. Przypomina się też, że wcześniej w tym miesiącu w Burkinie Faso zaginął Kanadyjczyk i Włoszka.
Sytuacja w Burkinie Faso pogorszyła się w ostatnich trzech latach. Dżihadyści powiązani z Al-Kaidą i tzw. Państwem Islamskim, w wielu przypadkach operujący z baz w sąsiednim Mali, usiłują poszerzać swoje strefy wpływów w rejonie Sahelu, dokonując wielu zamachów terrorystycznych.
W 2017 r. Burkina Faso, Mali, Mauretania, Niger i Czad utworzyły, przy wsparciu Francji, siły Sahel G5, których zadaniem jest zwalczanie grup terrorystycznych działających w regionie Sahelu.
/Radio Maryja/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!