Kanclerz Angela Merkel i prezydent Emmanuel Macron uzgodnili w lipcu 2017 roku ścisłą współpracę przemysłów zbrojeniowych. Oba kraje wychodzą z założenia, że owocem kooperacji będzie nie tylko nowy myśliwiec, lecz cały system lotniczy, obejmujący także drony i satelity. “Mowa jest o najlepszym wielozadaniowym samolocie na świecie” – pisze niemiecka agencja prasowa DPA.
Zlecenie na budowę myśliwca mają otrzymać koncerny Airbus i Dassault, co oznacza rzucenie rękawicy amerykańskim konkurentom.
“Dążymy do strategicznej autonomii Europy” – zapowiedział szef koncernu Dassault Eric Trappier. “To będzie coś więcej niż tylko nowy samolot” – zaznaczył członek zarządu Airbusa Dirk Hoke. Pierwsze samoloty mają rozpocząć służbę dopiero za kilkadziesiąt lat, w Paryżu mówi się o roku 2040 – pisze dpa.
W ten czwartek projekt ma wkroczyć w nowy etap. W obecności ministrów obrony Ursuli von der Leyen i Florence Parly przedstawiciele obu ministerstw podpiszą popołudniu na targach lotniczych ILA w Berlinie dokument precyzujący wojskowe wymagania wobec planowanego samolotu.
Ostatnia próba realizacji wspólnego projektu lotniczego zakończyła się w 1980 roku fiaskiem. Paryż nie zdecydował się na udział w budowie Eurofightera i wdrożył produkcję własnego modelu Rafale.
Niemcy i Francja nie zamierzają poprzestać na współpracy w dziedzinie lotnictwa wojskowego. Oba kraje chcą wspólnie produkować czołgi i artylerię.
Media zwracają uwagę na różnice między Berlinem a Paryżem w podejściu do kwestii eksportu broni. Aby projekt nowego samolotu był opłacalny, oba Francja i Niemcy musiałyby znaleźć dla niego także pozaeuropejskich odbiorców. Obowiązujące w Niemczech restrykcyjne przepisy dotyczące eksportu broni i sprzętu wojskowego są krytykowane we Francji. Francja sprzedaje swoje samoloty także krajom takim jak Egipt czy Katar.
Źródło: wp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!