Niemiecka publiczna służba zdrowia, jak wiele podobnych instytucji w Europie, boryka się z problemem niedoboru fachowego personelu. Jak zwykle w takich przypadkach, szuka się lekarzy i pielęgniarek za granicą.
To rozwiązanie może być jednak mało skuteczne. Jak informuje „Neue Westfälische” – regionalny dziennik dla obszaru Wschodniej Westfalii-Lippe, Izba Lekarska z tego regionu przyznaje iż w ostatnim czasie doszło do co najmniej dwóch zgonów pacjentów. Powodem ich śmierci są luki w wiedzy zagranicznych lekarzy.
W pierwszym przypadku w szpitalu na oddziale położniczym zmarło w chwili narodzin dziecko. Ginekolog z Libii został skazany na wyrok w zawieszeniu za niedbałe podejście do swoich obowiązków, ale po tym nadal kontynuował pracę w innym szpitalu. W drugim przypadku inny lekarz z Afryki odesłał mężczyznę na … oddział psychiatryczny. Tam okazało się, że chory ma co prawda problem z głową, ale chodzi o udar mózgu. W rezultacie i on przeniósł się na tamten świat. Mógłby przeżyć, gdyby lekarz dobrze zrozumiał co do niego mówił. Jednak Murzyn marnie znał niemiecki.
Do wykonywania w Niemczech zawodu lekarza, niezbędne jest uzyskanie państwowego zezwolenia, czyli prawa do wykonywania zawodu. W ramach postępowania w sprawie udzielenia prawa do wykonywania zawodu lekarza, właściwy organ sprawdza równoważność dyplomu zagranicznego z odpowiednim dyplomem niemieckim. Możliwe jest również tymczasowe wykonywanie zawodu lekarza, na które udzielane jest pozwolenie na wykonywanie zawodu na czas określony. Pozwolenie wydaje się z reguły maksymalnie na dwa lata, a jego przedłużenie jest możliwe jedynie w szczególnych przypadkach. Warunkiem udzielenia pozwolenia jest udokumentowanie ukończonego wykształcenia medycznego. Wydane pozwolenie może być ograniczone do wykonywania konkretnych czynności i zajmowania określonych stanowisk. Nie stwierdza ono jednak uznania równoważności kwalifikacji zawodowych lekarza z kwalifikacjami niemieckimi.
I to ten drugi przypadek jest tutaj problematyczny. Wystarczy przedstawić afrykański dyplom i można już zajmować się chorymi. Ile jest on wart i czy zagraniczna uczelnia jest faktycznie dobra, tego miesiącami nikt nie sprawdza.
Źródło: dzienniknarodowy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!