W środę ma zapaść wyrok w sprawie niemieckiego przedsiębiorcy działającego na Pomorzu. Hans G. wykrzykiwał do swoich pracowników, że uważa się za hitlerowca, najchętniej pozabijałby wszystkich Polaków i żałował, że Hitlerowi nie udało się dokończyć tego, co zaczął w Auschwitz. Pozwany przez swoją pracownicę, został skazany zarówno w sprawie karnej, jak i cywilnej. Dziś czuje się pokrzywdzony w całej sprawie i to on żąda zadośćuczynienia – informuje portal TVP Info.
W grudniu zeszłego roku Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał Hansa G. za groźby karalne na osiem miesięcy w zawieszeniu. Na początku 2019 r. sąd w Gdańsku wydał wyrok nakazujący Niemcowi wypłatę swojej byłej pracownicy zadośćuczynienia w wysokości 50 tysięcy zł. Pieniądze mają być przeznaczone na Muzeum Piaśnickie w Wejherowie, obrazujące zbrodnie Niemców na Pomorzu. Wyrok nie jest prawomocny.
Niemiecki przedsiębiorca nie potrafił pogodzić się z wyrokiem, uznając się za pokrzywdzonego w tej sprawie. Pełnomocnik Hansa G. podczas procesu uważał, że słowa, które wypowiadał G. nie miały żadnego znaczenia, bo w Polsce są przecież prawdziwi faszyści, co, jak stwierdził, było widać w reportażu TVN pt. „Polscy neonaziści”.
Zarzucał przy tym Nitek-Płażyńskiej bierność w zwalczaniu faszyzmu. Jako przykład podał, że nigdy nie występowała przeciwko wydarzeniom, które nagrali dziennikarze TVN. Według strony pozwanego świadczy to o jej uprzedzeniach wobec Niemców.
– Pełnomocnik Hansa G. chciał udowodnić, że to nie Hans G. nie lubi Polaków, tylko nasza klientka nie lubi Niemców – mówi mec. Jerzy Pasieka, pełnomocnik Natalii Płażyńskiej-Nitek.
Obecny proces jest z powództwa Niemca. Czuje się on pokrzywdzony i żąda przeprosin oraz 10 tysięcy zł zadośćuczynienia z przeznaczeniem na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!