„Nie ma najmniejszej wątpliwości, że w przypadku tych „morderczych fabryk” chodzi o niemieckie, a nie o polskie fabryki śmierci. Etniczni Polacy – z małymi wyjątkami – nie brali udziału w tych zbrodniach. Jedynie w obozach Akcji Reinhard obecni byli przede wszystkim ukraińscy «ochotnicy» – stwierrdza Sven Felix Kellerhoff na łamach „Die Welt”, który to artykuł omawia dzisiejsza „Rzeczpospolita”.
Zaraz potem jednak sięga po problem antysemityzmu w Polsce przed drugą wojną światową. Twierdzi, podczas zamieszek w latach 1935-1937 zabito 79 Żydów, a około 500 zostało rannych.
„Niemiecki najazd doprowadził do nowej skali antysemickiej przemocy” – twierdzi Kellerhoff.
Autor powołuje się na dane zawarte w antypolskim paszkwilu kanadyjskiego pseudo-historyka Jana Grabowskiego, który to pisał o zorganizowanym przez Polaków wyłapywaniu Żydów ukrywających się po likwidacji gett w latach 1942 i 1943.
„Katoliccy chłopi jak podczas polowania z nagonką na dzikiego zwierza przeczesywali lasy z kijami, aby wypłoszyć ukrywających się prosto w ręce policjantów oczekujących na skraju lasu” – pisze „Die Welt”.
Kellerhoff twierdzi, że winę za te ekscesy ponosi według różnych szacunków co najmniej 50 tys. i prawdopodobnie mniej niż pół miliona. Autor obłudnie dodaje, ze mówienie o tych faktach w żaden sposób nie relatywizuje „skali ludobójstwa”, którego dopuścili się w Polsce niemieccy okupanci.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung” pisze, że Izrael „zganił” Polskę za ustawę, i cytuje izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, który oświadczył, że „historii nie można zmieniać, a negowanie Holokaustu jest zabronione”.
Wiele gazet publikuje depeszę agencji dpa o krytycznym podejściu Izraela do przyjętej przez Sejm ustawy. Izrael uważa, że nowe prawo może przyczynić się do przemilczenia polskich zbrodni popełnionych podczas okupacji niemieckiej – pisze z Tel Awiwu Sara Lemel.
/rp.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!