Niemiecko-ukraińska zbrodnia w Horce w 1945 roku.
O tym, że polska pamięć historyczna jest selektywna nikogo kto rzetelnie patrzy na wydarzenia polityczne w kraju nad Wisłą przekonywać nie trzeba. Dziś pragniemy przybliżyć dla Państwa nieznaną w mainstreamowych mediach zbrodnię na polskich żołnierzach w Horce w 1945 roku.
Gdy Anglosasi po raz kolejny zdradzili Polskę oddając Stalinowi połowę kraju, o którego jedność od 1939 roku walczyło całe polskie społeczeństwo, dla tysięcy osób pozostawionych na terenach zagarniętych przez Związek Sowiecki ochroną przed wywózką na wschód było wstąpienie do Armii Polskiej tworzonej przy boku Armii Czerwonej. Wojsko Polskie rozrastając się utworzyło ostatecznie 2. Armię Wojska Polskiego, której członkowie zostali bestialsko zamordowani w kwietniu 1945 roku.
2. Armia Wojska Polskiego była oficjalnie formowana od 20 sierpnia 1944 roku. Od stycznia 1945 roku Armia ta rozpoczęła działania wojenne na wschodnim teatrze zmagań z niemieckim nazizmem i wspierającymi go kolaborantami.
Większość szeregowych pochodziła z poboru i członków oddziałów Armii Krajowej, Armii Ludowej, Batalionów Chłopskich i ochotników z terenów odebranych Polsce w wyniku postanowień konferencji w Teheranie[1]. Jednym z nich był Wacław Klentaka. Pochodził z Wileńszczyzny. Był on jednym z nielicznych, który przeżył masakrę w Horce. Wspominając moment zaciągnięcia się do Wojska Polskiego, stwierdził:
(…) Młodzież zgłaszała się masowo i z wielkim entuzjazmem. Bolesny to był dzień dla matki. Żegnała mnie, już osiemnastolatka i mojego brata Mikołaja. Było to 25 lipca 1944 roku. – Znak krzyża mojej matuli był dla mnie tarczą i błogosławieństwem[2].
Walki na froncie wschodnim obfitowały w brutalność i brak wszelkich form humanitaryzmu. Ofiarą nazistowskiej nienawiści wielokrotnie padali polscy żołnierze dostający się do niewoli. Przykładem takiej zbrodni wojennej był mord w Podgajach (https://www.magnapolonia.org/skrepowano-im-rece-a-nastepnie-wprowadzono-do-stodoly-i-spalono-zywcem/ ). Jednak nienawiść wyznawców kultu nazistowskiego wobec Polaków prowadziła do najokropniejszych zbrodni, nawet w momencie, kiedy godziny nazistowskich Niemiec były policzone.
W wyniku niemieckiej kontrofensywy na odcinku walk na Łużycach w kwietniu 1945 roku wysunięte jednostki 9. Dywizji Piechoty rozpoczęły spóźniony odwrót w kierunku głównych sił polskich. W czasie jego trwania 15. Samodzielny Batalion Sanitarny, który ewakuował rannych z dywizyjnego punktu medycznego, został zaskoczony przez nieprzyjaciela podczas postoju w Horce.
Polska kolumna sanitarna składała się z około 15-20 samochodów ciężarowych, którym towarzyszyły wozy konne. Na pojazdach znajdowało się blisko 300 rannych żołnierzy Wojska Polskiego. Wszystkie pojazdy posiadały symbole Czerwonego Krzyża[3].
W czasie postoju w Horce polska kolumna sanitarna została zaatakowana przez niemieckich zbrodniarzy wojennych i ich ukraińskich kolaborantów. W trakcie zamieszania wywołanego ostrzałem kolumny, udało się uciec tylko czterem samochodom z rannymi. Jak wspominał ocalały ze zbrodni kapral Wacław Klentak:
Zabijano wszystkich: rannych, chorych, pielęgniarki i lekarzy. Nie zwracano żadnej uwagi na oznaczenia wozów czerwonym krzyżem chronionych umową międzynarodową. Zabijano w sposób barbarzyński; wyrzucano z wozów, bito kolbami, szarpano rannych, wleczono po ziemi, strzelano im w tył głowy. To była nieludzka masakra[4].
Masakra ta przypisywana jest zbrodniarzom z Dywizji Grenadierów Pancernych „Brandenburg” i ukraińskim kolaborantom nazistowskim służącym w szeregach 104. Brygady Przeciwpancernej „Wolna Ukraina”. W jej szeregach znajdowali się również bandyci z OUN. Ukraińska brygada 8 kwietnia 1945 roku złożyła przysięgę na wierność narodowi ukraińskiemu i Ukrainie[5].
W czasie masakry polskich żołnierzy dopuszczono się wobec nich zbrodni podobnych do tych, jakie przed śmiercią towarzyszyły mordowaniu Polaków na Wołyniu: wykuwano im oczy, wyrywano języki, wycinano narządy płciowe. Dla pewności do każdego strzelali w przód głowy. To potwierdziła ekspertyza lekarska[6].
Cisza panująca w przestrzeni publicznej wobec zbrodni na żołnierzach polskich formacji uznawanych obecnie za skazane na zapomnienie przy jednoczesnym ślepym zachwycie wobec Ukrainy jawnie gloryfikującej zbrodniarzy wojennych i zwykłych bandytów pokazuje, że państwo polskie pozbawione jest narodu, który pamięta i honoruje swoich bohaterów.
W czasie gdy chłopcy w przykrótkich spodenkach machając szabelką na rozkaz Anglosasów gotowi są przerobić na mięso armatnie tysiące Polaków przy jednoczesnym wyrokowaniu zza biurek komu należy się pamięć historyczna i gdzie przelana polska krew jest godna obchodów państwowych, a gdzie wyżej postawiona jest racja stanu obcego państwa ukazuje się prawdziwy obraz pogardy dla mieszkańców znad Wisły i Odry przejawiany przez polityków warszawskich.
Jeżeli po blisko 80 latach od przelanej krwi, ofiara naszych przodków jest stawiana na szali polityki państw zachodnich i pogardzana to jaka pewność, że wyprute wnętrzności, przelana krew i oderwane kończyny obecnego pokolenia Polaków wkręcanego w obcą sobie wojnę w obronie nazizmu i zbrodniarzy narodu polskiego w czasie II wojny światowej będzie upamiętnione za 50 lat?
Czy ktoś postawił sobie pytanie czy walka ramię w ramię z gloryfikatorami nazistów ukraińskich[7] nie przyniesie państwu polskiemu tylko większej ilości problemów poprzez utożsamianie naszego narodu z ideologią nazizmu?
Źródła:
[1]https://pl.wikipedia.org/wiki/2_Armia_Wojska_Polskiego
[2]https://gp24.pl/w-to-trudno-uwierzyc-przezylem-swoja-smierc/ar/4360059
[3]https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Horce
[4]https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbrodnia_w_Horce
[5]https://www.wikiwand.com/pl/Brygada_Przeciwpancerna_Wolna_Ukraina
[6]https://gp24.pl/w-to-trudno-uwierzyc-przezylem-swoja-smierc/ar/4360059
[7]https://kresy.pl/wydarzenia/bezpieczenstwo-i-obrona/ukrainscy-zolnierze-chca-aby-ich-jednostka-nosila-imie-szuchewycza-video/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!