Klęska w kampanii polskiej w 1939 roku, a następnie klęska jednego z głównych sojuszników, jakim była Francja, sprawiły, że tysiące polskich żołnierzy znalazło się na terenie ostatniego bastionu w walce z nazistowskimi Niemcami. Wśród nich znalazł się polski lotnik Ludwik Witold Paszkiewicz.
Urodził się 21 października 1907 roku w miejscowości Wola Gałęzowska (powiat lubelski). W połowie sierpnia 1934 roku rozpoczął służbę jako pilot 1 pułku lotniczego w 12 eskadrze liniowej. Nie brał udziału w kampanii polskiej w 1939 roku, gdyż 27 sierpnia został skierowany do Paryża, w celu pozyskania samolotów typu Morane 406. W 1940 roku w czasie kampanii francuskiej brał udział w działaniach bojowych, m.in. w obronie Paryża, Hawru i Cherbourga. Został ewakuowany na Wyspy Brytyjskie, gdzie rozpoczął szkolenie na angielskim sprzęcie lotniczym.
W czasie lotu treningowego dnia 30 sierpnia 1940 roku Paszkiewicz odłączył się od formacji i w rejonie miasta St. Albans zestrzelił niemiecki samolot. Początkowo uznawano, że ofiarą Paszkiewicza był niemiecki Dornier Do-17. Jednak przypadkowe odkrycie w 1982 roku na terenie farmy Barley Beans, położonej kilka kilometrów na północ od St. Albans wykazało, że Paszkiewicz zestrzelił tego dnia Messerschmitt 110 C. Dzięki oznaczeniom na resztach samolotu okazało się, że pochodził on z 4./ZG 76. Myśliwiec ten został zestrzelony właśnie 30 sierpnia między godziną 16.30 a 17.00.
Sam Paszkiewicz po wylądowaniu został wezwany do biura komendanta bazy. Tam otrzymał reprymendę za odłączenie się w czasie ćwiczeń od formacji. Na koniec jednak (…) głos mu złagodniał i na twarzy pojawiła się zapowiedź uśmiechu. Dodał, że mimo to czuje się w obowiązku – „choć rozsądek podpowiada mu coś innego” – pogratulować Paszkiewiczowi pierwszego zestrzelenia zapisanego na konto dywizjonu. Tego dnia lotnicy 303 mogli świętować swój pierwszy sukces. Jak zapisał bohater tego dywizjonu Jan Zumbach, tego wieczoru Witold, którego (…) trzeźwość była tak przysłowiowa, że można było zwątpić w jego polskość upił się jak bąk[1].
Niesubordynacja, jaką wykazał się Witold Paszkiewicz otworzyła drogę w przededniu 1 rocznicy niemieckiego ataku na Polskę dla pilotów 303 dywizjonu myśliwskiego odebrania krwawej zemsty na niemieckim agresorze.
Sam bohater nie doczekał końca bitwy o Anglię. Zginął 27 września 1940 roku w walce, na południe od Londynu. Jego samolot w płomieniach spadł na ziemię koło miejscowości Borough Green (Wrotham). Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti Militari V klasy nr 0831 i mianowany na stopień kapitana. Zanim zginął udało mu się zestrzelić łącznie 6 niemieckich samolotów.
Krzysztof Żabierek
[1] L.Olson, S.Cloud, Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski. Zapomniani bohaterowie II wojny światowej, Warszawa 2004, s.128.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!