Grozi nam potężna katastrofa ekologiczna swym zasięgiem obejmująca cały polski Bałtyk, która na co najmniej 100 lat może całkowicie zniszczyć życie w morzu. Jak dowiedział się reporter RMF FM, pismo z takim ostrzeżeniem podpisane przez prezesa NIK Mariana Banasia trafiło do kancelarii premiera.
Katastrofa przed którą ostrzega Najwyższa Izba Kontroli może – zdaniem Izby – doprowadzić do całkowitego zniszczenia życia w morzu na najbliższe 100 lat.
O co chodzi? Z kontroli przeprowadzonej przez NIK wynika, iż zagrożenie stanowią tzw. bojowe środki trujące, a więc toksyczne chemikalia głównie z czasów II wojny światowej, które wciąż są w wodach Bałtyku. Wśród zagrożeń są także wraki statków i okrętów, w których wciąż znajdują się zbiorniki wypełnione paliwem. Zdaniem kontrolerów, są ich w morzu setki.
Jako najgroźniejsze – z tych o których wiadomo – wymienia się statek Stuttgart w Zatoce Puckiej i Franken w Zatoce Gdańskiej. Ogromne niebezpieczeństwo stanowi również składowisko broni chemicznej na dnie Głębi Gdańskiej. Zajmuje ono powierzchnię ponad kilomatera kwadratowego. Zdaniem NIK, uwolnienie zaledwie jednej szóstej tych chemikaliów zabije Bałtyk na ponad wiek.
Najwyższa Izba Kontroli wskazuje na całkowitą bezczynność rządu w tej sprawie i instytucji mających dbać o bezpieczeństwo ekologiczne.
„NIK twierdzi, że nie tylko nie ma mowy o likwidacji zagrożeń związanych z rdzewiejącymi pojemnikami z bronią chemiczną czy wrakami z paliwem, ale wymienione instytucje nie podejmują nawet prób monitoringu tych zagrożeń albo robią to bardzo opieszale” – czytamy na rmf23.pl.
/rmf24, dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!