Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zarzuca byłemu szefowi tej placówki – Pawłowi Machcewiczowi – nadużycie uprawnień i wyrządzenie placówce szkody na ponad 5 mln zł. Muzeum poinformowało dziś, że złożyło w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku Aleksander Masłowski poinformował dziś, że zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę Muzeum poprzez rozwiązanie umowy o współpracy z Gminą Miasta Gdańska nie jest wcale ostatnim.
„W dniu 7 maja br. Dyrektor Karol Nawrocki, realizując swój obowiązek kierującego instytucją, złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego dyrektora MIIWŚ, Pawła Machcewicza, polegającego na nadużyciu przysługujących mu uprawnień, czego skutkiem było wyrządzenie Muzeum II Wojny Światowej szkody majątkowej w wysokości ponad 5 milionów złotych” – wskazuje.
Jak podaje Masłowski, w wyniku przeprowadzonego przez firmę zewnętrzną audytu w Muzeum stwierdzono nieprawidłowości w realizacji zamówienia dotyczącego robót budowlanych, instalacyjnych i wyposażeniowych.
Nieprawidłowości polegają na zawarciu z wykonawcami umowy na kwotę o ponad 5 milionów złotych przewyższającą kosztorys przedstawiony jako wyjściowy w 2015 r.
„Z uzyskanych przez audytorów informacji wynika, że negocjacje w wyniku których koszt zamówienia wzrósł z pierwotnych ponad 8 milionów złotych do ostatecznych przeszło 13 milionów złotych (maj 2016 r.) prowadzone były w formie rozmów telefonicznych, pocztą elektroniczną i w formie spotkań na placu budowy” – informuje rzecznik prasowy muzeum, dodając jednocześnie, że „ceny ostatecznie zapłacone wykonawcom za poszczególne elementy wyposażenia były przeciętnie dwukrotnie wyższe”, a „w skrajnym przypadku cena zapłacona stanowiła 38-krotność ceny kosztorysowej”.
„Dla prac objętych umową będącą przedmiotem zawiadomienia nie zastosowano przy tym trybu przetargowego, przez co oferta złożona została tylko przez jednego oferenta, który przedstawił ceny kilkukrotnie wyższe od kosztorysu. W przypadku niektórych realizacji będących przedmiotem zamówienia zaakceptowane przez byłą dyrekcję ceny były szokująco wysokie biorąc pod uwagę rozmiary, wykorzystane materiały i ogólny charakter zamówionych elementów wyposażenia” – stwierdza.
Machcewicz, poproszony przez PAP o ustosunkowanie się do zarzutów, przysłał oświadczenie, w którym poinformował, że „wyposażenie budynku odbyło się zgodnie z prawem zamówień publicznych – w ramach robót uzupełniających zlecono je generalnemu wykonawcy, co było prawidłowym rozwiązaniem”.
„Środki na wyposażenie i prace budowlane mieściły się w budżecie określonym w ramach Wieloletniego Programu Rządowego. Zarzut o szkodzie Muzeum w wysokości 5 mln zł jest wobec tego zupełnie bezpodstawny” – napisał też Machcewicz.
„W ramach tego zamówienia oprócz robót budowlanych oraz zakupu wyposażenia zamówiono specjalistyczny sprzęt do obsługi wystawy i gmachu. Wobec braku dostępu do dokumentów nie mogę odnieść się do cen jednostkowych. Według mojej najlepszej wiedzy odpowiadały one ówczesnym rynkowym realiom” – zaznaczył.
W ocenie Machcewicza zawiadomienie złożone przez obecną dyrekcję Muzeum „jest dalszym ciągiem kampanii prowadzonej przeciwko niemu przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, który najpierw usiłował nie dopuścić do otwarcia Muzeum, a potem robił wszystko, by zdyskredytować i zniszczyć jego wystawę i ludzi, który ją stworzyli”. „Teraz walkę z ludźmi uznawanymi za wrogów prowadzi się przy pomocy prokuratury” – podkreślił dodając, że „poprzednie doniesienie do prokuratury nie przyniosło skutków w postaci aktu oskarżenia przeciwko niemu, więc teraz wysuwa się kolejne oskarżenia”.
/niezalezna.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!