Od kilku dni nie ustają spekulacje na temat stanu zdrowia Aleksandra Łukaszenki.
Dyktator nie pokazał się publicznie od 9 maja. W sobotę wieczorem niezależne, białoruskie media podały, że zgłosił się do szpitala. Z informacji, które przekazał w mediach społecznościowych kanał „Białoruski Hajun”, Aleksander Łukaszenka pojawił się w „klinice prezydenckiej” w sobotę około godz. 19. Republikańskie Kliniczne Centrum Medyczne znajduje się nad zbiornikiem Drazdy na obrzeżach Mińska.
W czasie, gdy dyktator przybył do szpitala, placówka była zamknięta. Odcięto także drogi dojazdowe, ale po przejechaniu kolumny prezydenckiej, zostały otwarte. Dwie godziny później, około godz. 21, według „Białoruskiego Hajuna”, konwój Łukaszenki opuścił klinikę, a po 20 minutach miał zatrzymać się w podmińskiej miejscowości Astraszycki Haradok.
Z kolei według źródeł niezależnego, białoruskiego serwis „Nasza Niwa” Łukaszenka ma chorować na „jakiegoś wirusa”. Portal wskazuje, że w czasie ostatniego wystąpienia dyktator był zachrypnięty. Chorować ma też kilka osób z jego otoczenia.
– Kilka osób z zachorowało i padło z nóg. O ile rozumiem, to coś wirusowego – powiedziało źródło „Naszej Niwy”. Dodało też, że może chodzić o grypę. – Jeśli to grypa, to mogą wystąpić powikłania, jeśli nie była leczona tak, jak powinna – zaznaczono.
According to our information, today at around 19:00 Lukashenko arrived to the Republican Clinical Medical Center (‘president’s clinic’) near Drazdy reservoir. pic.twitter.com/1mrcmGSRww
— Belarusian Hajun project (@Hajun_BY) May 13, 2023
/wprost.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!