W nauce rosyjskiej w ostatnich dwudziestu latach upowszechnił się pogląd łączący ze Słowianami kulturę imieńkowską, która to od IV wieku naszej ery funkcjonowała w dorzeczu średniej Wołgi – w Tatarstanie oraz w okręgach samarskim i uljanowskim. Kultura ta została zniszczona w VII wieku w wyniku najazdu Bułgarów, przy czym część ludności kultury imieńkowskiej przeniosła się wówczas na tereny późniejszej Rusi, gdzie skutkiem tego uformowała się kultura wołyncewska.
Kultura imieńkowska zrodziła się w drugiej połowie IV wieku w wyniku oddziaływań kultury czerniachowskiej na lokalne podłoże kulturowe środkowego Powołża i objęła ona obszar od Samarskiej Łuki na południu po dolną Kamę na północy i od średniej Sury na zachodzie po ujście Białej na wschodzie. Jej związek ze Słowianami zdaje się być niewątpliwy, przy czym zdaniem W. W. Siedowa (Этногенез ранных Славян), pojawienie się ich na tym terenie związane było właśnie z przybyciem na Powołże ludności czerniachowskiej.
Ale, o czym była już mowa, jedynie niewielki odłam ludności czerniachowskiej, mianowicie grupę czerepińską, możemy łączyć ze Słowianami, przy tym to, co zdaje się być spoiwem owej kultury, to Ostrogoci, panujący nad całym obszarem jej występowania. Najprościej jest więc wytłumaczyć pojawienie się owych elementów czerniachowskich, które doprowadziły do wykształcenia się na Powołżu kultury imieńkowskiej, z ekspansją Hermaneryka, o której to pisał Jordanes i która – wedle jego przekazu – miała objąć te tereny.
Ale cofnijmy się nieco w czasie, bo oto bowiem na przełomie II / III wieku naszej ery na wschodnim Powołżu wykształciła się kultura sławkińska, która to odegrała kluczową rolę w procesie formowania się kultury imieńkowskiej. Kultura sławkińska wykazuje liczne przy tym związki z kulturami zarubiniecką i przeworską…
Więcej o najdawniejszych siedzibach Słowian:
Jednakże już wcześniej, nie mniej niż kilkadziesiąt lat przed przybyciem „zarubińców” i „przeworczyków” na Powołże, mianowicie w połowie II wieku (lub nawet jeszcze wcześniej), Ptolemeusz odnotował obecność na tym terenie ludu o nazwie Słowenie (Σουοβενοι), który to miał mieć za wschodnich sąsiadów Alanorsów (nazwa przypomina połączenie Alanów i Aorsów – dwa wielkie ludy sarmackie). W świetle przytoczonych faktów trudno uznać to za przypadkową zbieżność nazw.
Σουοβενοι mieli mieszkać gdzieś między Wołgą a górami Imaus, które – wedle Ptolemeusza – miały stanowić wschodnią granicę Scytii. Dodajmy, że – jak wynika z tekstu i map Ptolemeusza – Scytii nie przecinało z północy na południe żadne inne pasmo górskie. Innymi słowy góry Imaus to nic innego jak Ural.
Tak więc siedziby ludu Σουοβενοι znajdować się miały na wschód od Wołgi i na zachód od Uralu. Ale idźmy dalej – miały się one bowiem znajdować na północ od gór Alańskich. I znowu rzut oka na mapę – może tu chodzić jedynie o Obszczyj Syrt, który leży na północ od doliny rzeki Ural i na południe od doliny rzek Biełej i Kamy. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak wskazanie siedzib ptolemeuszowgo ludu Σουοβενοι w dolinie dolnej i środkowej Kamy.
Kultura sławkińska wykształciła się, co zostało przed chwilą zasygnalizowane, w następstwie przybycia na Powołże ludności post-zarubinieckiej oraz ludności przeworskiej. Grupy imigrantów zmieszały się z ludnością autochtoniczną i w ten sposób doszło do wykształcenia się nowej jednostki kulturowej. Czy procesowi temu towarzyszył podbój jednych przez drugich czy trzecich, czy też może była to pokojowa koegzystencja, tego nie jesteśmy w stanie powiedzieć. Jedno jest natomiast trudne do podważenia – wśród owych autochtonów musieli być odnotowani przez Ptolemeusza Σουοβενοι i od nich to pochodzi nazwa Słowianie.
Powyższa konstatacja bynajmniej nie przesądza jeszcze o kwestiach etnicznych. Za raczej mało prawdopodobne należy uznać, aby owi Słowenie z początków naszej ery posługiwali się językiem określanym dziś przez nas mianem słowiańskiego. Raczej język ów przynieśli ze sobą zarubinieccy przybysze (Wenedowie).
Jak już zostało to wspomniane, w drugiej połowie IV wieku w wyniku oddziaływań kultury czerniachowskiej, co wiązałbym z podbojem gockim i krótkotrwałym panowaniem Ostrogotów, wykształciła się na tym terenie kultura imieńkowska. zniszczona dopiero wskutek najazdu Bułgarów. Po najeździe Bułgarów Słowianie z Powołża udali się na zachód, na tereny zajmowane przez kulturę kołoczyńską. Wraz z przybyciem na obszar przyszłej Rusi Słowian z Powołża wykształciła się tam, co też zostało już wspomniane, kultura wołyncewska.
Nie tylko źródła archeologiczne, ale także świadectwa językowe dowodzą słowiańskości środkowego Powołża w pierwszych wiekach naszej ery. Pośród badaczy, którzy zajmowali się tą problematyką wymieńmy choćby Władimira Napolskicha (Напольских В.В., Протославяне в Нижнем Прикамье в середине I тыс. н.э. Данные пермских языков [w:] Христианизация Коми края и её роль в развитии государственности и культуры. – Т. II), Rifa Nasibullina (Насибуллин Р.Ш., К проблеме этнической принадлежности носителей именьковской археологической культуры [w:] Вестник Удмуртского университета), który zajął się kwestią wpływu języka słowiańskiego na kształtowanie się języka Udmurców, a także Siergieja Biełycha (Белых С.К. Проблема распада прапермской этноязыковой общности), który z kolei zwrócił m.in. uwagę na wpływ języka prasłowiańskiego i bułgarskiego na języki prapermskie, świadczące o bliskim sąsiedztwie Prasłowian z Prapermami przed rozpadem ich wspólnoty etniczne. Tak na przykład w językach permskich znajdujemy dziesięć wyrazów odnoszących się do uprawy ziemi, będącymi zapożyczeniami z archaicznego języka słowiańskiego, co ma stanowić jeden z dowodów na słowiańskość kultury imieńkowskiej (Permowie, podobnie jak i Madziarowie, w pierwszych wiekach naszej ery mieli zamieszkiwać okolice Uralu).
Na uwagę zasługuje występowanie archaicznej hydronimii słowiańskiej na obszarze objętym przez kulturę imieńkowską. Chodzi o takie nazwy rzeczne jak Sok, Sulica, Czeremszan, Utka, Majna, Biezdna i inne. Należy przy tym zauważyć, że hydronimia imieńkowska, zdaniem specjalistów, jest odmienna od „klasycznej” hydronimii słowiańskiej, co ma być efektem trwającej kilkaset lat izolacji imieńkowsców od głównej masy ludności słowiańskiej. Pietr Zołin (Раннесредневековые города наши грешные) pisze:
„Według W. W. Siedowa, imieńkowski odłam Słowian żył przez trzy stulecia na środkowym Powołżu w izolacji od reszty świata słowiańskiego. Nie mogło to nie doprowadzić do wykształcenia się pewnych form językowych mających cechy dialektu. Interesujące rezultaty przyniosły badania toponimiczne O. N. Trubaczewa, które ujawniły archaiczną (reliktową) grupę nazw wód, zlokalizowanych na lewu, brzegu Dniepru oraz w dorzeczu górnego i środkowego Donu, w tym w części systemu rzecznego Dońca. […]
Według W. W. Siedowa, kartografia dosyć zdecydowanie wskazuje na związek terytorium kultury wołyńcewskiej i genetycznie nią związanych kultur romeńskiej, borszewskiej i górnookskiej. Tu koncentruje się główna część archaicznych nazw słowiańskich. Ponadto znane są, choć w mniejszej ilości, także w krajach sąsiednich, dokąd przeniknęli nosiciele tych kultur lub ich potomkowie, w tym w zachodniej części obszaru objętego przez kulturę sałtowo – majacką. Występją jeszcze podobne hydronimy między Donem a środkową Wołgą, o których to jednak nie możemy stwierdzić, czy odzwierciedlają one infiltrację ludności wołyncewsko – borszewskiej, czy też stanowią ślady migracji nosicieli kultury imieńkowskiej na zachód. Odkryto także pojedyncze hydronimy tej samej archaicznej grupy na północnym wybrzeżu Morza Azowskiego, których pochodzenie jest wciąż trudne do wytłumaczenia.”
Tak więc archaiczna słowiańska hydronimia, łączona z ludnością kultury imieńkowskiej, występuje również na obszarze kultury wołyncewskiej, która to powstała w następstwie przesunięcia się ludności imieńkowskiej w lewobrzeżne dorzecze średniego Dniepru oraz w dorzecze górnego i średniego Donu i której potomkowie opanowali dodatkowo dorzecze górnej i średniej Oki.
Ale podobną hydronimię znajdujemy też na obszarze objętym przez kulturę sałtowo – majacką, a konkretnie na jej zachodnich rubieżach (rzecz dotyczy dorzeczy dorzecza dolnego Donu i dolnego Dońca, a także północnego wybrzeża Morza Azowskiego.
Imieńkowska hydronimia występuje nadto w międzyrzeczu Donu i środkowej Wołgi, co może stanowić ślad przemieszczania się imieńkowców z dorzecza Wołgi w dorzecze Dniepru (część ludności zatrzymała się w marszu i pozostała na trasie?), względnie ślad infiltracji ludności wołyncewskiej na te tereny.
Tymczasem zajrzyjmy do Powieści lat minionych (Повѣсть врємѧнныхъ лѣтъ), ruskiego latopisu z początku XII wieku, gdzie możemy przeczytać:
„Oto kto jedynie mówi po słowiańsku na Rusi: Polanie, Drewlanie, Nowogrodcy, Połoczanie, Dregowicze, Siewierzanie, Burzanie, nazwani tak dlatego, że osiedlili się nad Bugiem, których później zaczęto nazywać Wołynianami.”
Widzimy więc, że autor Powieści lat minionych, nie wymienia tu ani Krywiczy, ani Tywerców i Uliczy, ani też – pochodzących od Lachów (Lędzian) – Wiatyczy i Radymiczy. Wygląda więc na to, że pierwotnie Słowianami nazywano tam wyłącznie ludność kultury wołyńcewskiej, która to kultura powstała w wyniku nałożenia się kultury imieńkowskiej na kulturę kołoczyńską. Czy owo „nałożenie się kultur” oznaczało podbój części obszaru zajmowanego przez kulturę kołoczyńską przez ludność kultury imieńkowskiej. Wydaje się to co najmniej prawdopodobne. Stanowiłoby to też kolejną wskazówkę, że nazwa Słowian oznaczała wcześniej wyłącznie ludność kultury imieńkowskiej, nie zaś ogół ludności postzarubinieckiej; i dopiero z czasem została ona przeniesiona także na innych Wenedów. Zresztą rzućmy okiem do tego fragmentu Powieści lat minionych, w którym mowa o rozchodzeniu się Słowian:
„Takoż ci Słowianie przyszedłszy siedli nad Dnieprem i nazwali się Polanami, a drudzy Drewlanami, dlatego że siedli w lasach, a jeszcze inni siedli między Prypecią a Dźwiną i nazwali się Dregowiczami, inni siedli nad Dźwiną i nazwali się Połoczanami, od rzeczki, która wpada do Dźwiny i nazywa się Połota. Ci zaś Słowianie, którzy siedli około jeziora Ilmenia, przezwali się swoim imieniem i założyli gród, i nazwali go Nowogrodem. A drudzy siedli nad Desną i nad Semą, i nad Sułą, i nazwali się Siewierzanami. I tak rozszedł się naród słowiański.”
I znowu nie ma tu ani Krywiczy, ani Tywerców czy Uliczy. Nie ma też Wiatyczy i Radymiczy, którzy zjawili się później. Autor Powieści lat minionych wyraźnie rozróżnia Słowian od Krywiczy. I dlatego Oleg pobiera zarówno dań od Słowian, jak i od Krywiczy, prowadzi wojsko złożone ze Słowian i Krywiczy.
Jednakże przypomnieć wypada, że Sklawenami nazywana też była część ludności kultury praskiej. Ale przecież była już o tym mowa, że w procesie formowania tej kultury brała udział (obok ludności grupy czerepińskiej kultury czerniachowskiej) także ludność kultury imieńkowskiej, czy też raczej jakiś jej odłam, który pociągnął na zachód (wraz z Hunami?).
Ale wróćmy nad środkową Wołgę i dolną Kamę. Bynajmniej bowiem nie wszyscy Słowianie w następstwie ataku Bułgarów opuścili w VII wieku Powołże, przy czym nie możemy też tracić z pola widzenia faktu, że już wcześniej Bułgarom, kiedy to przebywali oni jeszcze na północnym wybrzeżu Morza Czarnego, podlegała ludność słowiańska (kultura pieńkowska), wobec czego musimy brać też pod uwagę i to, że tureckim Bułgarom Słowianie towarzyszyli również.
Liczne średniowieczne źródła perskie i arabskie wskazują na obecność Słowian w tym rejonie. Jednym z autorów, którzy pisali o żyjących tam Słowianach, był Abu ‘Ali Ahmad ibn ‘TJmar Ibn Rosteh, o którym Tadeusz Lewicki w pracy Źródła arabskie do dziejów Słowiańszczyzny pisał:
„Bardzo obszerny i ważny opis Słowian oraz innych ludów i krajów środkowej i wschodniej Europy podaje Abu ‘Ali Ahmad ibn ‘TJmar Ibn Rosteh, pisarz arabski pochodzenia perskiego działający na przełomie IX i X wieku. Imię tego uczonego znane jest również naszym historykom i slawistom w zniekształconej formie Ibn Dasta, której użył orientalista rosyjski D. A. Chwolson, publikując w 1869 r. wyjątki z jego dzieła. Formę tę przyjął również w swej pracy A. J. Garkawi, V. Bożen odczytał natomiast imię pisarza Ibn Duste. Prawidłową wymowę tego imienia – Ibn Rosteh – zawdzięczamy dopiero M. J. de Goeje, który dał pełną edycję jego dzieła w 1892 r. Powyższa forma jest używana dosyć powszechnie, z tym jednak, że u niektórych badaczy spotykamy również i inne jej wersje: Ibn Rusta, Ibn Ruste, Ibn Rusteh czy Ibn Rustah.
O osobie i życiu pisarza posiadamy bardzo nikłe informacje; z jego własnych słów dowiadujemy się tylko tyle, że mieszkał w Isfahanie i że w 290 r. hidżry (903 r. n.e.) odbył pielgrzymkę do Mekki. Jak wielu jemu współczesnych, był typem uczonego-kompilatora. Z jego wielkiego encyklopedycznego dzieła zatytułowanego Kitab al-Aclāq an-naflsa („Księga drogocennych klejnotów”) zachowała się tylko część siódma, znana z jedynego rękopisu wchodzącego w skład kolekcji rękopisów arabskich British Museum. Niestety nie znamy daty powstania Kitab al-A’lāq an-naftsa. Najpóźniejszą datą wymieniona, w tym dziele jest wspomniany już powyżej 290 r. h. Część uczonych uważa zatem, że Ibn Rosteh napisał swą encyklopedię bezpośrednio po powrocie z pielgrzymki do Mekki, a więc tuż po 903 r. n. e. Natomiast według Chwolsona dzieło to miało powstać nie później niż w 913 r. n. e., zaś J. Marąuart przesuwa tę datę aż na około 923 r., co jednak wydaje się mało prawdopodobne.”
Wśród źródeł, na których oparł się ibn-Rosteh, nasze szczególne zainteresowanie budzi dzieło, które nie dotrwało do naszych czasów, ale którego treść jest nam w dużym stopniu znana dzięki licznym autorom arabskim i perskim, którzy czerpali z niego pełnymi garściami. Ponownie zajrzyjmy do pracy Tadeusza Lewickiego:
„Dzieło Ibn Rosteha, jak już wspomniałem, ma charakter kompilacyjny. W istocie nie będąc podróżnikiem nie dysponował zapewne większą ilością osobistych obserwacji geograficznych czy toponomastycznych, musiał zatem w swym traktacie oprzeć się na dostępnych mu źródłach pisanych dotyczących poruszanych przezeń tematów. […]
Za najważniejsze jednak źródło pisane Kitab al-Aclāq an-naflsa należy uznać tzw. Relację anonimową, o krajach i ludach środkowej Azji oraz wschodniej i środkowej Europy. Oryginał Relacji niestety zaginął, ale zachowała się ona w wyjątkach, niekiedy bardzo obszernych, zarówno w dziele Ibn Rosteha, jak również w kilku traktatach geograficznych i innych źródłach arabskich, perskich i tureckich z X – XVII wieku. […] Kitab al-A’lāq an-naflsa Ibn Rosteha zawiera najstarszy, a zarazem zapewne jeden z najwierniejszych przekazów Relacji anonimowej.
Nie jest to jednak bynajmniej przekaz kompletny – brak mu bowiem tytułu oraz partii początkowych. […]
Drugi, o kilkadziesiąt lat późniejszy, przekaz Relacji anonimowej wchodzi w skład geograficznego dzieła nieznanego perskiego autora zatytułowanego Hudud al-‘alām („Strony świata”), napisanego w 982 r. Tekst perski tego dzieła opublikował W. Barthold, zaś na język angielski przełożył V. Minorsky. […]
Prawie równie cenną, jak przekaz Ibn Rosteha, jest przeróbka Relacji anonimowej zamieszczona w etnograficznym rozdziale Zajn al-ahbār („Ozdoba kronik”) perskiej kroniki napisanej przez Abu Sa’ida ‘Abd al-Hajj al-Gardiziego w okresie panowania sułtana gaznewidzkiego cAbd ar-Easida (1050 – 1052). […]
Relację anonimową wykorzystał również znany autor arabski pochodzący z Hiszpanii, Abu ‘Ubajd al-Bakri (al-Bekri), w swym geograficznym dziele zatytułowanym tradycyjnie Kitāb al-Masālic wa`l-mamālik napisanym w 1067/68 r. […]
Następnym dziełem arabskim, które przekazało nam urywki Relacji anonimowej jest Tobā` i` al-hajawān („Przyrodzone właściwości zwierząt”) Šarafa az-zamān al-Marwaziego, napisane po 514 r. h. (1120 r. n. e.). […] Urywek Relacji anonimowej zawarty jest również w perskim anonimowym dziele pt. Muğmal at-tawārth wa’l-qisas („Zbiór kronik i opowieści”), które zostało napisane w 1120 roku i znane jest tylko z jednego rękopisu znajdującego się w Bibliotheąue Nationale w Paryżu. […] Dalszy przekaz omawianej Relacji znajduje się w szesnastym rozdziale dzieła perskiego pisarza Muhammada ´Awfiego zatytułowanym Ğawami’ al-hikājāt wa-lawāmi´ ar-riwājāt („Zbiór anegdot i świetnych opowieści”), napisanym w pierwszej ćwierci XIII wieku. […]
Wreszcie urywek Relacji anonimowej zawierający opis Burtasów i ich kraju zawarty jest w geograficznym słowniku zatytułowanym Kitāb ar-Rawd al-mi´tār tār ´habar al-agtār („Księga wonnego ogrodu z wiadomościami o krajach”) i ułożonym w drugiej połowie XVw. przez Ibn ‘Abd al-Mun’ima al-Himjariego, pochodzącego prawdopodobnie z Ceuty. […]
Posiadamy wreszcie trzy urywki Relacji anonimowej o mniejszym znaczeniu zawarte w dziełach pochodzących z XV – XVII wieku. Pierwsze to Bahğat at-tawārłh („Blask kronik”), dzieło historyka tureckiego Šukrullāha ibn Šihāba Zekiego napisane około 1456/1457 roku; zawarty w nim przekaz znany jest w wyjątkach dzięki J. von Hammerowi. Urywek Relacji zamieścił też historyk turecki Muhammad al-Katib w swym dziele Ğāmi’ at-tawārih („Zbiór kronik”) napisanym w 1574 r. Pewne ustępy Relacji zawarte są wreszcie w Gihān numa („Obraz świata”), dziele pisarza tureckiego Hāğği Halify, redakcję którego rozpoczął autor około 1648 r.”
W wymienionych źródłach możemy znaleźć informacje pochodzące z Relacji anonimowej, która – o czym była przed chwilą mowa – nie dochowała się do naszych czasów, a której autorstwo przypisywane jest al-Gajhaniemu bądź al-Garmiemu.
Dla nas jednak najistotniejsze jest to, że przekazuje ona obraz stosunków etnicznych (na temat Pieczyngów, Uguzów, Chazarów, Burtasów, Madziarów – Baszkirów, Bułgarów, Słowian i Rusów) z IX wieku, z okresu sprzed wędrówki Pieczyngów na zachód. Na początek rzućmy okiem, co Abu-Ali Achmed ben-Omar ibn-Rosteh pisał o Burtasach:
§ 1 – Ziemia Burtasów leży między ziemiami chazarską i bułgarską, w odległości piętnastu dni drogi od tej pierwszej. Burtasowie podlegają carowi Chazarów i wystawiają w pole 10.000 jeźdźców.
§ 2 – Nie mają oni naczelnego przywódcy, który rządziłby nimi i którego władza wynikałaby z obowiązującego prawa; mają oni w każdej miejscowości jedynie po jednym lub dwóch wójtów, do których zwracają się oni w sprawach sądowych celem rozstrzygnięcia sporów. Obecnie podlegają oni carowi Chazarów.
§ 3 – Kraj ich rozległy i obfity w lasy. Na Bułgarów i Pieczyngów, będący silni i odważni, urządzają oni najazdy. Wiara ich podobna jest do wiary Guzów. Z wyglądu są przystojni, piękni i dorodni. Jeśli jeden z nich skrzywdzi innego, albo obrazi, albo zrani go uderzeniem lub ukłuciem, zgody i przebaczenia między nimi nie będzie, póki ten, który poniósł szkoda, nie pomści zniewagi.
§ 4 – Dziewczyna u nich, jak osiągnie odpowiedni wiek, przestaje okazywać posłuszeństwo ojcu, i sama, zgodnie ze swoją wolą, wybiera sobie kogo pragnie z mężczyzn (aby żyć z nim), o ile nie zjawi się u jej ojca kandydat na męża, który poprosi o jej rękę i, jeśli spodoba się ojcu, otrzymuje od niego jego córkę za żonę.
§ 5 – Burtasowie posiadają wielbłądy, bydło rogate oraz wiele miodu; główne ich bogactwo stanowią kunie futra. Jeden z Burtasów pali zmarłych, inny chowa. Ziemia przez nich zamieszkała równinna, a z drzew najczęściej spotyka się tam Хелендж (gatunek drzewa, nie do końca wiadomo, jakie drzewo tak określił Dasta, prawdopodobnie chodzi o brzozę?). Zajmują się oni także uprawą ziemi, ale główne ich bogactwo staowi miód, kunie futra i futro w ogóle. Kraj ich rozciąga się tak wszerz, jak wzdłuż na 17 dni drogi.
Z kolei spójrzmy, co ibn-Rosteh pisał o Madziarach (Еl-Modschgarijjah):
§ 1 – Między ziemią Pieczyngów a ziemią Bułgarów – Esegel leży pierwszy z krajów madziarskich. Madziarzy ci – plemię tureckie. Wódz ich przystępuje do walki z 20.000 jeźdźców i nazywa się Kendeh. To tytuł ich cara, bowiem własne imię człowieka, który jest ich carem – Dżyła. Wszyscy Madziarowie podlegają zarządzeniom, które daje im ich przywódca o imieniu Dżyła, każe on im iść na wroga, albo wroga odpierać, albo coś jeszcze innego.
§ 2 – Mieszkają oni w namiotach i przemieszczają się z miejsca na miejsce, w poszukiwaniu traw na pasze i dogodnych pastwisk. Ziemia ich rozległa; jednym skrajem przylega ona do Morza Rzymskiego (Morza Czarnego), do którego wpadają dwie rzeki; jedna z nich większa jest niż Dżejgun (Amu-Dari); między tymi to dwoma rzekami znajdują się siedziby Madziarów. Z nastaniem okresu chłodów, kto ma bliżej do której rzeki, ku tej rzece przybywa i pozostaje tam na czas zimy, zajmując się rybołówstwem. Mieszkać im zimą przy tych rzekach wygodniej, aniżeli gdziekolwiek indziej. Ziemia Madziarów bogata w lasy i wody, i gleby tam podmokłe. Wiele tam także pól uprawnych.
§ 3 – Madziarowie panują nad wszystkimi sąsiadującymi z nimi Słowianami, nakładając na nich ciężkie daniny i obchodząc się z nimi jak z jeńcami wojennymi. – Wyznają Madziarowie kult ognia. – Walczą ze Słowianami i zdobywszy u nich jeńców, prowadzą oni tych jeńców brzegiem morza ku jednej z przystani Rzymskiej Ziemi, która nazywa się Karch. – Opowiadają, że w dawniejszych czasach Chazarowie, odgradzając się od Madziarów i innych sąsiadujących z nimi ziem, okopali się przeciw nim rowami. – A jak dojdą Madziarowie ze swoimi jeńcami do Karcha, Grecy wychodzą ku nim na spotkani. Madziarowie prowadzą z nimi targ, oddają im swoich jeńców, a w zamian otrzymują greckie karcze, kolorowe wełniane dywany i inne greckie towary.
Warto zwrócić uwagę na to, że pierwszy z krajów madziarskich leżał między Pieczyngami a Bułgarami – Eskel, którzy zamieszkiwali ziemie nad dolną Kamą. Tak więc ewidentnie owi Madziarowie zamieszkiwali tereny leżące gdzieś między Wołgą a Uralem. Z kolei mamy informację, że Madziarzy panują nad wszystkimi sąsiadującymi z nimi plemionami słowiańskimi.
Ale o jakie plemiona słowiańskie może tu chodzić? I o których Madziarów? Wszak mamy w tym czasie Madziarów w okolicach Uralu i nad dolnym Donem? Zresztą w tekście wyraźnie jest o tym mowa… Ale ani Nestor, ani Porfirogeneta nic nie pisali o panowaniu Madziarów nad wschodnimi Słowianami w IX wieku (mowa była wyraźnie o panowaniu chazarskim)?
No i w końcu spójrzmy, co ibn Rosteh miał do powiedzenia w kwestii najbardziej nas tu interesującej, czyli o Słowianach:
§ 1 – Od ziemi Pieczyngów do ziemi Słowian jest 10 dni drogi. W bliższych krajach ziemi Słowian jest miastom które nazywa się Wa-i-. Droga ku niemu prowadzi po stepach, po bezdrożach, przez rzeczki i gęste lasy. Ziemia Słowian to zalesiona równina, w lasach oni mieszkają.
§ 2 – Słowianie nie posiadają ani winnic, ani pól uprawnych. Z drzewa wyrabiają oni rodzaj dzbanów, z których znajdują się ule dla pszczół, i zbiera się miód pszczeli. Nazywają oni owe ule „ulilsz” i mieszczą w sobie one każdy około 10 kubków miodu. Zajmują się oni wypasem świń, jak inni hodowlą owiec.
§ 3 – Kiedy umiera ktoś z ich bliskich, oni palą jego zwłoki. Kobiety ich, kiedy zdarzy się u nich nieboszczyk, drapią sobie nożem ręce i twarz. Następnego dnia po spaleniu nieboszczyka, kierują się w miejsce, gdzie to nastąpiło, zbierają popiół i kładą go do urny, którą następnie kładą na wzgórze. Przez rok od śmierci nieboszczyka biorą dwadzieścia dzbanów miodu, czasami nieco więcej, czasami nieco mniej, i niosą go na to wzgórze, gdzie krewni nieboszczyka zbierają się, jedzą, piją, a następnie rozchodzą.
§ 4 – Jeśli nieboszczyk miał trzy żony, to ta z nich, która twierdzi, że szczególnie go kochała, przynosi do jego trupa dwa słupy i wbija je tak by stały w ziemi, następnie kładzie trzeci słup w poprzek, przywiązuje pośrodku tej poprzeczki sznur, staje na ławie i koniec tego sznura zawiązuje sobie wokół szyi: wtedy ława wyciągają spod niej, i kobieta zostaje powieszona, aż się udusi i umrze. Potem jej trupa wrzucają w ogień, w którym on się spala.
§ 5 – Wszyscy Słowianie – wyznawcy kultu ognia. Chleb, najczęściej przez nich uprawiane – proso. W porze żniw kładą oni zasiana ziarna prosa do kubła, podnoszą go ku niebu i mówią: „Panie, ty, który dajesz nam pokarm, obdarz nas teraz nim w dostatku.”
§ 6 – Mają oni różne lutnie, gęśle i fujarki. Ostatnie długie na dwa łokcie, lutnie ich ośmiostrunowe. Chmielny napój przygotowują z miodu. Podczas palenia zmarłych poddają się hucznej zabawie, okazując w ten sposób swą radość, że bóg okazał miłość nieboszczykowi (wziął go do siebie). Bydła pociągowego mają mało, a konie wierzchowe ma tylko jeden wspomniany człowiek. – Broń ich składa się z dzid, tarcz i kopii; innej broni nie posiadają.
§ 7 – Wódz ich nazywa się żupan. Jemu oni podlegają, i rozkazom jego się nie sprzeciwiają. Siedziba jego znajduje się w środku kraju Słowian. Wspomniana powyżej osobistość , którą tytułują oni wielkim kniaziem, zwie się u nich carem Swiit. Osobistość ta stoi wyżej niźli żupan, który jest uważany jedynie za jego namiestnika. On posiada konie wierzchowe i żywi się wyłącznie kobylim mlekiem. Posiada on też przepiękne, mocne i drogocenne kolczugi. Miasto, w którym on mieszka, nazywa się Dżerwab. Tam u Slowian odbywa się co miesiąc, przez trzy dni, targ: tam sprzedają i kupują.
§ 8 – Na ziemi Słowian chłód bywa tak silny, że każdy z nich wykopuje sobie w ziemi rodzaj piwnicy, który przykrywają drewnianym spiczastym dachem, jaki widzimy w chrześcijańskich kościołach, i na dach nakładają ziemię. W takie piwnice przeprowadzają się wraz z całą rodziną, i wziąwszy kilka drew i kamieni, rozpalają te ostatnie na ogniu do czerwoności. Kiedy już rozgrzeją kamienie do wyższej temperatury, polewają je wodą, od czego unosi się para, nagrzewając mieszkanie tak, że zdejmują już ubranie. W takim mieszkaniu pozostają aż do wiosny.
§ 9 – Car ich objeżdża ich corocznie. Jeśli u któregoś z nich jest córka, obowiązany jest on dać (carowi) jedną z jej odzieży na rok. W taki sam sposób jest on zobowiązany dawać mu w rok po objeździe z odzieży syna jego, jeśli jest syn. Jeśli pokjmie car w państwie swym rozbójnika, rozkazuje, czy udusić go, czy oddać go pod nadzór kogoś z władców odległych krańcach swojego władztwa.
Pojawia nam się tu bardzo ważna informacja, że odległość od kraju Pieczyngów do kraju Słowian to 10 dni drogi po bezdrożach. A wszak wiemy, że w tym czasie Pieczyngowie zamieszkiwali okolice Uralu, przy czym główna część ich włości leżała po stronie azjatyckiej. A skoro Słowianie mieli mieszkać w odległości 10 dni marszu od Pieczyngów, to ich siedziby musiały sięgać wschodniego dorzecza Wołgi.
Jak już wspomniałem, obecnie pogląd o występowaniu Słowian w dorzeczu Kamy i generalnie średniej Wołgi nie tylko zyskał sobie wielu zwolenników, ale wręcz, zwłaszcza a w nauce rosyjskiej, zdaje się być poza dyskusją. Ale w latach osiemdziesiątych tak to nie wyglądało. Oto co więc w tej kwestii napisał wówczas Tadeusz Lewicki:
„Wydaje się, że przekazy Relacji anonimowej zawarte w dziełach Ibn Rosteha, al-Gardiziego i al-Marwaziego zawierają tu pomyłkę i że musi tu chodzić nie o te bardzo odległe obszary starszej środkowoazjatyckiej ojczyzny Pieczyngów (położonej w IX w. nad rzeką Jaik), lecz o kraj Bułgarów kamskich, od którego siedziby wschodniosłowiańskich Wiatyczów i Radymiczów znajdowały się stosunkowo blisko. Przypuszczam zatem, że ci autorzy (a może nawet sam autor Relacji anonimowej, względnie al-Gajhani) zapisali błędnie nazwę ludu sąsiadującego o dziesięć dni drogi ze Słowianami jako al-Bağanākija, „Pieczyngowie”, zamiast al-Bulkārija „Bułgarzy (kamscy)”.”
Tak więc Tadeusz Lewicki uważał, że wymienieni autorzy (Ibn Rosteh, al-Gardizi i al-Marwazi) pomylili Pieczyngów z Bułgarami, przy czym owo przekonanie o pomyłce wynikało wyłącznie z założenia, że Słowianie nie mogli wówczas zamieszkiwać Powołża. Tymczasem sam Lewicki w innym miejscu wygłosił pogląd sprzeczny z powyższym. Oto bowiem, odnosząc się do nazwy Itil, jak ibn-Rosteh nazwał Wołgę, Lewicki napisał:
„Jest to jedno z najstarszych świadectw arabskich stwierdzających istnienie tego tureckiego miana rzeki Wołgi. Starszym nieco jest tylko świadectwo Ibn Hurdadbeha podające tę nazwę w postaci Jitil (rękopisy przekazały ją zresztą w formie mocno zniekształconej). Tenże sam Ibn Hurdadbeh podaje również inną nazwę Wołgi, a mianowicie Nahr as-Saqaliba „Rzeka Słowiańska”, którą powtarza za nim również Ibn al-Faqih al-Hamadani. Czyżby ta ostatnia nazwa była związana z penetracją Słowian już w IX w. nad środkową Wołgę – a więc na ziemie zajęte m. in. przez Bułgarów kamskich – w wyniku czego w tytulaturze królów bułgarskich pojawia się zwrot malik as-Saqaliba „Król Słowian”, wielokrotnie użyty przez Ibn Fadłana.?”
Tak więc Lewicki dopuszczał możliwość istnienia zwartego osadnictwa słowiańskiego w IX – X wieku nad środkową Wołgą, w przeciwieństwie jednak do poglądu, który do świata nauki przebił się później, miało być ono stosunkowo świeżej daty…
Nie ulega przy tym wątpliwości, że opis, który znajdujemy u Ibn Rosteha, al-Gardiziego i al-Marwaziego, ewidentnie odnosi się do wieku IX, o czym najlepiej świadczy fakt, iż na północnym wybrzeżu Morza Czarnego znajdujemy Madziarów. Mieli oni mieszkać u ujścia dwóch rzek (w grę mogą tu wchodzić Don i Dniepr albo Don i Kubań). Tak czy inaczej opis dotyczy czasów sprzed wędrówki Węgrów do Panonii.
Drugi z krajów Madziarów (a w zasadzie zgodnie z opisem – pierwszy) leżał między Bułgarią Kamską a Pieczyngami. Lokalizacja Bułgarii pozostaje poza dyskusją – chodzi o tereny u ujścia Kamy do Wołgi. Rodzi się więc pytanie, gdzie mogli mieszkać opisani Madziarowie i Pieczyngowie. Na południe od Bułgarów mieszkać mieli Burtasowie, a jeszcze dolej na południe – Chazarowie. Kraj Burtasów miał rozciągać się na długości 17 dni drogi (ok. 450 km), następnie w odległości 15 dni drogi (ok. 400 km) od granicy Burtasów była granica Chazarów.
Wiemy, gdzie mieszkali Chazarowie (nad dolną Wołgą), tak więc z całą pewnością owi pierwsi Madziarowie oraz Pieczyngowie nie mogli w tym czasie mieszkać na południe od Bułgarów.
Pozostają nam jedynie kierunki wschodni i zachodni. I tu w sukurs przychodzą nam inne źródła, które to odnoszą się do tych samych czasów, jak na przykład Kitab Hudud al-Alam min al-Maszrik ila-l-Magrib, w którym o Pieczyngach czytamy:
§ 20 Opowiadanie o Pieczyngach – Na wschód od tego kraju – granica Guzów, na południe od niego – granica Burtasów i Baradasów, na zachód od niego – Madziarowie i Rusowie, na północ od niej – rzeka Ruta. Kraj ten pod każdym względem przypomina kraj Kimaków i pozostaje w stanie wojny ze wszystkimi swoimi sąsiadami. Pieczyngowie nie posiadają miast, a ich przywódca pochodzi z nich samych.
Dodajmy, że Ruta wypływać miała z Góry Pieczyngów, po czym płynąć miała do kraju Rusów, a następnie do kraju Słowian. Tam miało leżeć miasto Hurdab, należące do Słowian. Czy więc Ruta to nie Bieła? Zwracam przy tym uwagę na fakt, iż Itil przepływać miał przez ziemie Słowian i Bułgarów. Itil to Wołga. Ale czy w górnym biegu to nie Kama, która łączy się z Wołgą na południe od Kazania?
Tak czy inaczej, struktura etniczna okolic dolnej i środkowej Wołgi oraz rejonu Uralu drugiej połowy IX wieku, w świetle przedstawionych źródeł arabskich i perskich, przedstawiała się następująco: nad dolną Wołgą żyli Chazarowie, na północ od nich rozciągały się siedziby (podległych im) Burtasów, nad dolną Kamą żyli Bułgarzy, na południe od średniej Kamy oraz Biełej mieszkali Madziarzy (ale w pewnej odległości od wymienionych rzek), na północ od Madziarów mieli siedziby Rusowie, a na wschód od Madziarów i Rusów – Pieczyngowie. Słowian winniśmy szukać nad środkową Kamą i dalej na północ i północny-zachód, a więc na wschód i północny-wschód od Bułgarów.
Słowianie, którzy w czasach, których dotyczy przekaz Relacji Anonimowej, podlegli Madziarom, w którymś momencie musieli dostać się we władanie Bułgarów. Taki wniosek wypływa z treści obszernej relacji Ahmeda ibn Fadłana, który to w latach 921 – 922 posłował do nadwołżańskich Bułgarów, których władcę tytułował on mianem króla Słowian, z czego należy wnosić, iż musieli oni w jego kraju liczebnie dominować.
Przy tym świadectw, z których wynika, iż Słowianie stanowili znaczną część, o ile nie zdecydowaną większość ludności Bułgarii Kamskiej, jest zdecydowanie więcej. Oto na przykład dwaj pisarze arabscy ad-Dimaški i Ibn al-Atir, opierając się na jakimś starszym nie znanym nam źródle, przytaczają wypowiedź znacznej grupy kamsko-bułgarskich muzułmanów pielgrzymujących w 1041/42 r. do Mekki. Zapytywani przez mieszkańców Bagdadu, gdzie zatrzymali się po drodze, kim właściwie są Bułgarzy Kamscy, odpowiedzieli, że są oni „ludem, który wywodzi swoje pochodzenie od Turków i Słowian”.
Nim jednak przejdę do omówienia tego najważniejszego ze źródeł dotyczących Bułgarii Wołżańsko Kamskiej, spójrzmy jeszcze, co na temat jej stolicy pisał w połowie XII wieku inny arabski autor – Jakut al-Chamawi:
„Bułgar – miasto Słowian, położone na dalekiej północy, (miasto) z silnymi mrozami, tak że śnieg prawie nie odstępuje z jego ziemi latem i zimą, a mieszkańcy jego rzadko widzą suchą ziemię. Budowle ich wyłącznie z drewna…”
A więc znów mowa jest o mieście Słowian. Ale moją uwagę przykuł też fragment, w którym autor stwierdził, że najpopularniejszymi napojami w Bułgarii Wołżańsko Kamskiej były kumys, a więc tradycyjny turecki napój z kobylego mleka, ale także – miód pitny chmielowy, piwo jęczmienne oraz sok brzozowy. Czy aby nie mamy tu do czynienia z wpływami słowiańskimi?
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!