Od wczoraj (raczej dość wąskie) grono osób ekscytuje się faktem, iż z Konkursu na Książkę Historyczną Roku wycofano książki Studnickiego i Zychowicza, co w konsekwencji zaowocowało unieważnieniem konkursu. O Zychowiczu pisaliśmy wczoraj, a o co chodzi ze Studnickim, którego książka nominowana została w kategorii „źródła”?
Władysław Studnicki (żył w latach 1867 – 1953) był ekscentrykiem, który przed wojną nie odgrywał żadnej liczącej się roli, a jego piśmiennictwo nie miało istotnego wpływu na polską rzeczywistość. Na kilka tygodni przed wybuchem wojny, gdy Polska i Niemcy gromadziły wojska wzdłuż granicy, ten pisał:
„Sytuacja nasza w jest w danej chwili tym dogodna, że zanosi się na wojnę na Morzu Śródziemnym, na terenach od nas oddalonych”. Podkreślił przy tym: „Warunki geograficzne są naturalną podstawą kooperacji polsko-niemieckiej i wobec tej kooperacji w spokojnej atmosferze może być unormowana kwestia Gdańska i autostrady przez Pomorze.”
Nie chcąc słyszeć tego, co powtarzali rządzący III Rzeszą naziści, iż „ziemie należy zdobywać nie w Afryce, ale w Europie, przede wszystkim na Wschodzie”, że to tam miał być budowany niemiecki Lebensraum, twierdził on: „Polska jako duże państwo neutralne, o życzliwej neutralności wobec Niemiec, posiada dla Niemiec olbrzymie znaczenie”.
Przewidując jaki przebieg przybiorą działania wojenne, Studnicki prorokował: „Gibraltar pierwszy padnie na początku wojny światowej”, bowiem „udział Hiszpanii po stronie państw Osi jest pewny”, „Na udział Rosji sowieckiej na pewno rachować nie można. W każdym razie będzie ona zneutralizowaną w znacznej mierze przez Japonię”, „Aneksja Holandii przez Niemcy jest wykluczona”. Przy tym wszystkim kluczowa miała być rola Włoch: „Siłę Włoch stanowi jednak przede wszystkim ich lotnictwo, bodajże najlepsze na świecie”.
A co z Polską? Ano: „Zbyt wielkim państwem jest Polska, zbyt ma mocne tradycje państwowe, by Niemcy mogły projektować aneksję Polski”.
Wiemy dziś dobrze, że Niemcy nie tylko Polskę anektowali, ale nawet przystąpili do akcji wysiedleńczych. Wiemy, że Hiszpania do wojny po stronie państw osi nie przystąpiła, Gibraltar nie padł, aneksja Holandii przez Niemcy nastąpiła, a Rosja sowiecka nie została zneutralizowana przez Japonię i odegrała w wojnie w Europie decydującą rolę. Tymczasem Zychowicz, nazywając Studnickiego „wielkim polskim prorokiem”, w posłowiu napisał: „Trudno uwierzyć, że istniał człowiek, który kilka miesięcy przed wybuchem wojny bezbłędnie przewidział jej przebieg”.
Warto przy tym zwrócić uwagę na wątki antyżydowskie, które są silnie obecne w książce Studnickiego…
Jak to już zostało wspomnianej na wstępie, w czasach sobie współczesnych Studnicki nie odgrywał żadnej roli, a jego piśmiennictwo miało praktycznie zerowy wpływ na bieg wydarzeń. Trudno jest też je uznać za źródło do poznania poglądów jakichś szerszych grup społecznych, bowiem był to raczej głos odosobniony. Grzanie więc dziś jego publicystyki i prezentowanie jej w takim właśnie charakterze nie tylko fałszuje historię, ale też idealnie wpisuje się w propagandę niemiecką i żydowską, że nie przypadkiem naziści zbudowali sieć obozów zagłady właśnie w Polsce, bo tu panował sprzyjający ku temu klimat (Studnicki pisał: „Polska pragnie się odżydzić”).
Konkurs na Książkę Historyczną Roku, poza bardzo wąskim gronem osób, nikogo w Polsce nie interesuje, nawet zawodowi historycy niespecjalnie zaprzątąją nim sobie głowę. Ile osób bowiem byłoby w stanie wymienić laureatów z lat ubiegłych?
Ważne jest natomiast coś innego – w kontekście batalii o niemieckie reparacje i żydowskie roszczenia (ustawa 447) promowanie /merytorycznie bezwartościowych/ książek Piotra Zychowicza i Władysława Studnickiego postrzegam jako prowokację, która ma służyć chyba wyłącznie wykazaniu, że książki Grossa, Engelking, Grabowskiego i Tokarczuk ukazują prawdę o Polsce i Polakach. To są bowiem dwie strony tego samego medalu – mają dowodzić słuszności roszczeń żydowskich i bezzasadności naszych roszczeń wobec Niemiec.
Wojciech Kempa
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!