Od wczesnego rana do późnego wieczora trwał zorganizowany 11 lipca przez Związek Polaków na Białorusi objazd rozsianych po Ziemi Grodzieńskiej gróbów żołnierzy Armii Krajowej, biorących 74 lata temu udział w realizowanej w ramach akcji „Burza” operacji „Ostra Brama”, bądź poległych z rąk okupantów niemieckich albo sowieckich w walkach o wolną Polskę.
W organizowanych przez ZPB od blisko 30 lat obchodach rocznicy operacji „Ostra Brama” tradycyjnie brała udział delegacja Konsulatu Generalnego RP w Grodnie na czele z szefem placówki Jarosławem Książkiem, któremu w podróży towarzyszyła jego małżonka Elżbieta Książek. Do objazdu po rozsianych na Ziemi Grodzieńskiej żołnierskich grobach dołączył także konsul generalny RP w Brześciu Piotr Kozakiewicz z małżonką, a z Ambasady RP w Mińsku przybył na grodzieńskie obchody 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” attache obrony RP na Białorusi płk Arkadiusz Szwec.
W wyprawie po miejscach pamięci, licząca kilkanaście osób połączona reprezentacja polskich dyplomatów i działaczy ZPB, na czele z prezes organizacji Andżeliką Borys oraz prezes działającego przy ZPB Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej płk Weroniką Sebastianowicz, w każdej z miejscowości, odwiedzanych na trasie objazdu, spotykała Polaków, należących do miejscowych oddziałów ZPB i opiekujących się na co dzień grobami żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego z czasów II wojny światowej.
W niektórych miejscowościach przy grobach żołnierzy AK na wspólnej modlitwie w intencji poległych gromadziło się do stu osób. Często można było zauważyć wśród nich rodaków z Polski, przybywających na Białoruś jako ochotnicy, aby porządkować polskie cmentarze na Ziemi Lidzkiej, jak licząca 16 osób reprezentacja Ochotniczych Hufców Pracy (OHP) na czele z Piotrem Gawryszczakiem, komendantem Wojewódzkiej Komendy OHP w Lublinie, czy przedsiębiorca i podróżnik Piotr Karwecki, rodzinnie związany z Ziemią Smorgońską.
Zapraszamy Państwa do zapoznania się z naszą fotorelacją z obchodów 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” na Grodzieńszczyźnie, zorganizowanych wspólnie przez Związek Polaków na Białorusi i Konsulat Generalny RP w Grodnie.
Stryjówka
Pierwsze miejsce pamięci na trasie objazdu – zbiorowa mogiła i pomnik, upamiętniający żołnierzy polskiego zbrojnego podziemia z VIII Uderzeniowego Batalionu Kadrowego, dowodzonego przez porucznika Zbigniewa Czarnockiego „Czarnego”.
To oni niedaleko wioski Stryjówka, zdradzeni przez miejscowego mieszkańca, stoczyli nierówną walkę z oddziałami niemieckiego wojska i żandarmerii jesienią 1943 roku. Wykonana z metalu i umieszczona na pomniku tablica metalowa informuje po polsku o poległych w boju żołnierzach.
Przy pomniku w Stryjówce uczestników objazdu miejsc pochówku żołnierzy AK, przywitała kilkunastoosobowa grupa członków miejscowego Oddziału ZPB.
Surkonty
Jedyny na Białorusi wzorowo urządzony cmentarz żołnierzy Armii Krajowej, którzy polegli z rąk Sowietów. Zginęli 21 sierpnia 1944 roku w bitwie z oddziałami NKWD. Na tym cmentarzu razem z towarzyszami broni jest pochowany ppłk Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”, który był pomysłodawcą i współautorem operacji „Ostra Brama”.
Na cmentarzu Surkontach do przybywającej z Grodna delegacji ZPB i polskich dyplomatów dołączyli działacze ZPB z Lidy i Radunia oraz harcerze z założonej niedawno przy Oddziale ZPB w Lidzie drużyny harcerskiej. Przybyła też reprezentacja Ochotniczych Hufców Pracy województwa lubelskiego na czele z komendantem Piotrem Gawryszczakiem.
Do zgromadzonych na cmentarzu w Surkontach przemówił m.in. konsul generalny RP w Grodnie Jarosław Książek. – Czcząc ich pamięć wypełniamy testament, który zapisali swoim życiem, swoją krwią. Ich losy były wyjątkowo tragiczne, bo walczyli nie tylko bezpośrednio z wrogiem, ale też z gotowością światowych decydentów do oddania tych ziem ZSRR – mówił dyplomata podkreślając, że żołnierze Armii Krajowej, polegli w walkach z Sowietami, „odstępować nie mieli gdzie, bo tu były ich domy, rodziny”.
Aby uczcić pamięć poległych i oddać cześć ich legendarnemu dowódcy ppłk Maciewiowi Kalenkiewiczowi „Kotwiczowi” zgromadzeni na cmentarzu Polacy wspólnie odśpiewali Hymn Polski i odmówili modlitwę w intencji poległych za wolną Polskę bohaterów.
Raduń
Na cmentarzu w Raduniu znajduje się zbiorowa mogiła żołnierzy Armii Krajowej z oddziału Franciszka Weramowicza „Kuny”.
Franciszek Weramowicz „Kuna” oraz żołnierze jego oddziału zostali podstępnie wymordowani 12-13 marca 1945 roku we wsi Piaskowce przez Grupę Operacyjną NKWD, pozorującą tzw. „leśnych braci” (określenie partyzantów litewskiego, łotewskiego i estońskiego antykomunistycznego podziemia – red.).
Ciała 22 zabitych polskich żołnierzy przywieziono do Radunia, gdzie 2 dni przeleżały na ulicy, rozłożone przy chodniku do rozpoznania. Potem zabrano je i zakopano na terenie byłej strzelnicy.
Dopiero w latach 1999-2001 po kilku ekshumacjach władze białoruskie po kryjomu przeniosły część szczątków na cmentarz w Raduniu.
Staraniami działaczy miejscowego oddziału ZPB i jego prezes Haliny Żegzdryń miejsce pochówku zostało objęte stałą opieką, a na zbiorowej mogile wkrótce został postawiony pomnik z tablicą zawierającą inskrypcję zawierającą spis poległych żołnierzy ze wskazaniem ich rodzinnych miejscowości.
Osowo
Nieduża miejscowość w rejonie werenowskim, w której, na posesji kościoła pw. św Jerzego, znajduje się grób kapelana oddziałów Armii Krajowej, działających na tych terenach, ks. majora Antoniego Bańkowskiego „Eliasza”.
Dla uczestników obchodów 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” nawiedzenie tego miejsca pamięci miało znaczenie szczególne ze względu na biorącą udział w obchodach płk Weronikę Sebastianowicz, w której losie ks. mjr Antoni Bańkowski „Eliasz” odegrał decydującą rolę. – To dzięki niemu mam prawo do noszenia munduru wojskowego – wytłumaczyła zgromadzonym pani pułkownik, opowiadając, że akowski kapelan przekonał dowództwo oddziału, któremu pomagała kilkunastoletnia wówczas Weronika, do zaprzysiężenia jej, jako łączniczki Armii Krajowej i nadania jej pseudonimu „Różyczka”.
Przemawiając do uczestników obchodów 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” płk Weronika Sebastianowicz mówiła o znaczeniu przekazywania prawdziwej historii Armii Krajowej i wartości, o które walczyli żołnierze AK, młodemu pokoleniu mieszkających na Białorusi Polaków. – Cieszę się, że dzisiaj odwiedzamy miejsca spoczynku żołnierzy, poległych za Polskę, w towarzystwie młodzieży i dzieci – mówiła płk Sebastianowicz.
Lida
Na lidzkim cmentarzu komunalnym staraniami działaczy miejscowego oddziału ZPB postawiony został pomnik na grobie Edwarda Sapieżki, działacza Związku Polaków, żołnierza Armii Krajowej, jednego ze współzałożycieli Stowarzyszenia Żołnierzy AK przy ZPB.
O Edwardzie Sapieżce opowiedział przy jego pomniku członek Zarządu Głównego ZPB Andrzej Poczobut. Mówił, że Edward Sapieżko był jednym z ostatnich schwytanych przez Sowietów działaczy polskiego podziemia niepodległościowego na Ziemi Lidzkiej. – Skazany na długoletni wyrok więzienia, przebywał w łagrach do lat 70. minionego stulecia. Po odzyskaniu wolności nigdy nie zdradził ideałom, którym przysięgał jako żołnierz AK, a po powstaniu Związku Polaków, włączył się aktywnie w odradzanie polskości na Ziemi Lidzkiej i był jednym z inicjatorów założenia Stowarzyszenia Żołnierzy Armii Krajowej przy ZPB – opowiadał Poczobut.
Dyndyliszki
Przy drodze, prowadzącej do Iwia, znajduje się zbiorowa mogiła żołnierzy I batalionu 77. Pułku Piechoty Armii Krajowej.
Historia tego pochówku jest związana z postacią legendarnego akowskiego dowódcy ppłk Macieja Kalenkiewicza „Kotwicza”. Tuż przed rozpoczęciem operacji „Ostra Brama” „Kotwicz ” poprowadził z terenów nadniemeńskich zgrupowanie „Bagatelka” na wschód. Chciał dotrzeć do Puszczy Nalibockiej i połączyć zgrupowanie ze Zgrupowaniem Stołpeckim AK. Pod Dyndyliszkami, na skutek donosu, żołnierze „Kotwicza” zostali zaatakowani przez żandarmerię z Iwia. „Kotwicz” atak odparł, ale poległo ośmiu żołnierzy. Spowodowało to, że batalion AK zawrócił. Sam „Kotwicz” pod Dyndyliszkami został ranny w rękę, która później została amputowana do łokcia.
W Dyndyliszkach, w partyzanckiej mogile spoczywa 4 żołnierzy zgrupowania „Bagatelka” – pozostałych czterech ich bliscy pochowali na cmentarzach w rodzinnych miejscowościach.
Graużyszki
Kwatera żołnierzy AK na cmentarzu w Graużyszkach jest miejscem spoczynku żołnierzy III Zgrupowania Oszmiańskiego Armii Krajowej, dowodzonego przez majora Czesława Dędickiego „Jaremę”. Żołnierze „Jaremy” polegli w 1944 roku pod Graużyszkami, Tołminowem i Murowaną Oszmianką w walkach z Niemcami.
Oddając hołd pamięci obrońcom Ziemi Oszmiańskiej uczestnicy obchodów 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” wysłuchali wiązankę strof poetyckich o żołnierzach Armii Krajowej, broniących ojczystą ziemię, w wykonaniu miejscowej młodzieży, a o historii walk żołnierzy AK, dowodzonych przez majora Czesława Dędickiego „Jaremę” opowiedziała zgromadzonym urodzona w Graużyszkach działaczka Oddziału ZPB w Smorgoniach i autorka naszego portalu Tatiana Kleszczonok.
Więsławienięta
Na cmentarzu w Więsławieniętach do uczestników obchodów 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” dołączył kolejny rodak z Polski przedsiębiorca i podróżnik Piotr Karwecki. Tutaj Polacy oddali hołd żołnierzom AK, spoczywającym w pojedynczych grobach:
Kapitanowi Marianowi Pogorzelskiemu „Hubertowi”, który, według relacji śp. Jana Szaćko pochodził z Wilna, był zarządcą majątku we wsi Rudziszki. Został zastrzelony przez Niemców koło Sół w 1944roku, po znalezieniu przez nich przewożonej w furmance broni ukrytej w słomie.
Janowi Szaćko, mieszkańcowi Więsławienięt, byłemu żołnierzowi AK, biorącemu udział w operacji „Ostra Brama”. O Janie Szaćko, który po wojnie przez dziesięciolecia, aż do śmierci, doglądał groby towarzyszy broni, znajdujące się na cmentarzu w Więsławieniętach i zawsze uczestniczył w obchodach rocznicowych operacji „Ostra Brama”, organizowanych przez ZPB, ze wzruszeniem opowiadała prezes Oddziału ZPB w Smorgopniach Teresa Pietrowa.
Leonowi Żukowi, pochowanemu przez brata obok członków rodziny z błędną datą śmierci – 1942 rok na pomniku. Błędna data śmierci tłumaczy się tym, że rodzina żołnierza, chciała ukryć przed Sowietami, iż ten zginął jako żołnierz AK już po wkroczeniu w 1944 roku Armii Czerwonej na Ziemię Smorgońską.
Edwardowi Sulżyckiemu „Hansowi”, poległemu w obronie Ojczyzny w maju 1944 roku.
Aleksandrze Bohdziewicz „Ali”, łączniczki AK, towarzyszącej kapitanowi Marianowi Pogorzelskiemu „Hubertowi” w przewożeniu furmanką ukrytej słomą broni i zastrzelonej przez Niemców razem z kapitanem.
Opowiadane przez Teresę Pietrową historie śmierci oraz bohaterstwa żołnierzy, pochowanych na cmentarzu w Więsławieniętrach uzupełniał szczegółami, towarzyszący uczestnikom obchodów 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” polski przedsiębiorca, podróżnik i pasionat historii Kresów Piotr Karwecki. Gość z Polski, już współpracujący z Oddziałem ZPB w Smorgoniach w działalności na rzecz upamiętniania śladów polskości na Ziemi Smorgońskiej zobowiązał się do dalej współpracy w tym zakresie z miejscową społecznością polską.
Soły
Również na cmentarzu w Sołach uczestnicy obchodów 74. rocznicy operacji „Ostra Brama” nawiedzili pojedyncze groby żołnierzy Armii Krajowej:
Szeregowego Tadeusza Bohdanowa „Mewy”, żołnierza 6 Brygady AK poległ w Wornianach 21 kwietnia 1944 roku w walce z Niemcami i Litwinami.
Franciszka Czurłowskiego „Lwa”, żołnierza 9. Brygady AK, zamordowanyego w okrutny sposób przez partyzantów sowieckich w Jakobeliszkach 8 czerwca 1944 r.
/znadniemna.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!