„Nikt już nie chce z nami rozmawiać, zostaliśmy spisani na straty. Dzisiaj prawdopodobnie będzie ostateczny bój, bo nie ma już amunicji. Pozostała nam tylko walka wręcz. Oznacza to dla części z nas śmierć, a dla pozostałych niewolę” – czytamy w pełnym goryczy wpisie na facebookowym profilu 36. Samodzielnej Brygady Piechoty Morskiej im. Kontradmirała Mychajła Biłyńskiego, która walczy w obronie Mariupola.
„Nie mogąc się obronić, wróg stopniowo zepchnął nas do fabryki Azowmasz, okrążył, nakrył ogniem i teraz próbuje zniszczyć. Były możliwości, żeby przysłać nam posiłki w celu wzmocnienia i przedłużenia naszej obrony. Brygada miała możliwość dokonania przełamania i wyjścia do swoich oddziałów” – pisze auor wpisu na stronie 36. Brygady Piechoty Morskiej.
“Walczyliśmy przez ponad miesiąc bez dostaw uzbrojenia, bez wody, bez jedzenia, wody, prawie wylizując ją z kałuż i umierając partiami., umieraliśmy całymi grupami. Prawie połowa naszej brygady to ranni. Ci, którym nie oderwało ręki lub nogi i mogą chodzić, wracają na pole walki. Piechota zginęła, a artylerzyści, artylerzyści przeciwlotniczy, sygnalizatorzy kierowcy i zakrętu toczą walki z karabinami w ręku. Nawet orkiestra. Umierają, ale walczą. Powoli się kończymy. Mądrzy generałowie radzą zabierać amunicję od wroga” – czytamy.
“Nie wiem, co będzie dalej, ale naprawdę proszę, abyście zapamiętali żołnierzy piechoty morskiej miłym słowem i bez względu na to, jak dalej będą się rozwijać wydarzenia, nie mówcie źle o piechocie morskiej” – kończy swój wpis żołnierz 36. Brygady Piechoty Moskiej.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!