7 stycznia 2015 roku w reakcji na opublikowanie antymuzułmańskich karykatur do redakcji „Charlie Hebdo” w Paryżu wpadło trzech uzbrojonych napastników wykrzykujących „Allahu Akbar”. Byli oni wyposażeni m.in. w broń automatyczną. W ataku zginęło 12 osób, w tym ośmiu członków redakcji oraz dwóch policjantów.
Doszło wówczas do licznych demonstracji pod hasłem „Je suis Charlie”, których uczestnicy w ten sposób okazywali solidarność dziennikarzom i rysownikom. Po tamtym wydarzeniu zaprzestali oni szyderstw z Allaha, Mahometa i muzułmanów, za to tym gorliwiej wyładowują swe frustracje na chrześcijanach, o których sądzą, że z ich strony nic strasznego im nie grozi, a tym samym mogą bezkarnie ich opluwać i z nich drwić.
W wielu kioskach na ulicach francuskich miast można zobaczyć reklamę najnowszego numeru magazynu „Charlie Hebdo”. Krótki filmik z zapowiedzią opublikowano także na oficjalnych profilach gazety w mediach społecznościowych. Na okładce najnowszego wydania widnieje postać, która ma przypominać Jezusa Chrystusa wiszącego na krzyżu. Z czoła rysunkowej postaci wychodzą męskie genitalia, a jej oczy zasłaniają jądra. Mężczyzna podnosi przesuwa jedno z jąder, aby odsłonić oko. Obok umieszczono kartkę z napisem: „Kościół otwiera oczy na pedofilię”.
Cette semaine dans Charlie Hebdo ! ➡️ https://t.co/UiY7mRTsWN
?️ L'#Eglise ouvre enfin les yeux sur la #pédophilie !
✈️ Retour de #Syrie : Que faire des enfants de #djihadistes ?
✝️ #Vendee : D'anciens #séminaristes abusés par des #prêtres témoignent. pic.twitter.com/h83Etz3GW7— Charlie Hebdo (@Charlie_Hebdo_) March 13, 2019
Wielu internautów w swych komentarzach pisze, że przestali odczuwać współczucie wobec dziennikarzy i rysowników, którzy cztery lata temu padli ofiarą napaści ze strony muzułmanów…
/wprost.pl, twitter/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!