Płonące kosze na śmieci, powybijane witryny i pobicia obcokrajowców – to efekt antyimigranckich zamieszek do jakich doszło na Cyprze. Wyspa mierzy się z poważnymi problemami związanymi z falami nachodźców, którzy masowo przybijają swoimi pontonami do jej wybrzeży. Lewicowy prezydent nazwał protesty “żenującymi” i “haniebnymi”.
Gwałtowne zamieszki na Cyprze. Kilka dni temu pisaliśmy o zamieszkach w cypryjskiej Chlorace, w której nachodźcy panoszyli się, rzucali w mieszkańców cegłami i kradli prąd z lokalnej podstacji. Jeszcze wcześniej doszło do protestów w Pafos, gdzie nachodźcy z Syrii nielegalnie okupowali jeden z budynków i zaczepiali miejscowe kobiety. Teraz doszło do nowych zamieszek, tym razem w Limassol na południu wyspy.
Około 500 osób – częściowo zamaskowanych – wykrzykiwało tam hasła skierowane przeciwko nachodźcom. Podpalało kosze na śmieci, dewastowało sklepy, a nawet atakowało murzyńskich i arabskich imigrantów. Aby uspokoić i rozproszyć agresywny tłum policja wytoczyły armatki wodne. Z komunikatu służb wynika, że w starciach rannych zostało pięć osób, a 13 kolejnych zostało aresztowanych.
Prezydent Cypru Nikos Christodoulides zwołał nadzwyczajne spotkanie z szefem policji i ministrami sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych. Po rozmowach spotkał się z dziennikarzami, którym wyraźnie zdenerwowany przekazał, że zamieszki były “żenujące” i “haniebne”.
-Nie ma wiele więcej do powiedzenia, poza tymi haniebnymi obrazami, jakie widzieliśmy – mówił, cytowany przez agencję AFP Christodoulides i dodał, że wszyscy wandale poniosą odpowiedzialność.
Zdaniem cypryjskiego lidera, “gdyby zaangażowani w starcia naprawdę kochali nasz kraj, nie podjęliby takich działań, które tylko obrażają naszą ojczyznę”.
Sprawa Cypru jest coraz poważniejsza. Do kraju przypływa gigantyczna liczba nachodźców z Afryki i Azji. Migranci traktują wyspę jako miejce tranzytowe do konynentalnych krajów Unii Europejskiej. Obozy dla nachodźców są przepełnione, a w wielu miejscach utworzyły się getta, w których ludzie żyją w skrajnej biedzie. Nachodźcy, którymi w więksozści są młodzi mężczyźni, kradną i dopuszczają się ataków seksualnych na miejscowe, młode kobiety.
Nagromadzenie uchodźców powoduje liczne problemy społeczne takie, jak: przeludnienie, bieda, bezrobocie, bezdomność czy podziały na tle kulturowym. Mieszkańcy Cypru domagają się zaprzestania skrajnie lewicowej i politycznie poprawnej polityki tzw. otwartych drzwi i radykalnej rozprawy z nachodżcami, tak by odechciało im się płynąć przez morze.
Jak wynika z ustaleń cypryjskich służb, w ciągu ostatnich trzech miesięcy do wybrzeży wyspy dobiło około 45 łodzi rybackich i pontonów. Zdecydowana większość nachodźców pochodziła z Syrii i innych krajów Bliskiego Wschodu.
NASZ KOMENTARZ: “Żenujące” i “haniebne” są nie protesty mieszkańców Cypru, ale działania europejskich, w tym cypryjskich władz, które pozwalają na falę nachodźców, rujnującą ludziom portfele i życiorysy. Nieżyjący już Bogusław Wolniewicz postulował zatapianie łodzi z imigrantami socjalnymi. Może warto wreszcie przemyśleć tę opcję?
Polecamy również: Aleksander Soros. Kim jest dziedzic słynnego żydowskiego grandziarza?
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!