“Mój apel mógł wpłynąć troszeczkę na wynik wyborów. Ale przede wszystkim Polsce literacki Nobel przyniósł wiele dobrej energii, potrzebnej, bo jesteśmy bardzo podzieleni jako naród” – mówiła polska noblistka Olga Tokarczuk na konferencji prasowej, otwierającej tydzień noblowski w Sztokholmie.
Polska pisarka opowiadała, że po otrzymaniu wiadomości o nagrodzie spontanicznie zaapelowała do czytelników, żeby w zbliżających sie wyborach parlamentarnych głosowali za demokracją, a przeciw autorytaryzmowi. “Mój apel mógł wpłynąć troszeczkę na wynik wyborów” – mówiła się noblistka.Jeden z dziennikarzy nawiązał w swoim pytaniu do wypowiedzi ministra kultury, Piotra Glińskiego, który przyznał, że nie czytał książek noblistki. Tokarczuk, zapytana, które ze swoich dzieł poleciłaby na początek, powiedziała, że nigdy nie zakładała, że wszyscy muszą czytać jej książki, które wymagają “pewnych kompetencji poznawczych”, a o te trudno w dzisiejszym świecie kultury obrazkowej.
“Ale staram się zrozumieć, że ludzie mogą nie mieć czasu, bo to jest przywilejem, luksusem”
– dodała.
Pojawia się pytanie: komu ten apel miał pomóc?
Źródło: tysol.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!