Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza ograniczyć liczbę godzin lekcji religii i etyki w szkole. Wkrótce czeka nas dyskryminacja uczniów chcących uczestniczyć w tych zajęciach oraz fala zwolnień katechetów.
Opanowane przez komunistów MEN uderza w naukę religii i etyki. Resort kierowany przez skrajnie lewicową Barbarę Nowacką przygotował projekt rozporządzenia zmieniającego warunki i sposób organizowania nauki religii w szkołach publicznych.
Zmiany dotyczą możliwości łączenia uczniów uczęszczających na lekcje religii lub etyki w jedne grupy międzyoddziałowe (obejmujące uczniów na tym samym etapie nauczania) lub międzyklasowe (zrzeszające uczniów z różnych etapów kształcenia).
Placówki miałyby mieć możliwość łączenia w grupy również takie klasy lub oddziały, w których zgłosiło się na lekcje religii albo etyki 7 lub więcej uczniów. Łączone grupy mogłyby przy tym liczyć maksymalnie: 25 wychowanków/uczniów w przedszkolach i klasach I-III szkoły podstawowej, 30 uczniów klasach IV-VIII szkoły podstawowej, bez limitu – w szkołach ponadpodstawowych.
W projekcie rozporządzenia przewidziano także, że w szkołach podstawowych łączone grupy międzyklasowe mogłyby obejmować uczniów klas I–III oraz IV–VIII. Jak łatwo zauważyć, różnica wieku pomiędzy uczniami starszych klas, będzie wynosić nawet 5 lat. Będzie to rodzić realne trudności w nauczaniu takiego przedmiotu i doprowadzi do spadku poziomu wiedzy uczniów. Ponadto lekcje staną się przekleństwem dla młodszych z nich, którym starsi mogą dokuczać. W konsekwencji, kolejni uczniowie będą chcieli wypisać się z religii.
Zmiany uderzą w nauczycieli religii i etyki, zmniejszając ich wymiar zatrudnienia. W praktyce oznaczać to będzie masowe zwolnienia.
NASZ KOMENTARZ: Poziom nauczania religii w szkołach jest niski, a po zmianach będzie jeszcze niższy. I chyba o to chodzi.
Polecamy również: Rada UE zatwierdziła “Pakt Migracyjny”
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!