Trwa debata na temat możliwości przystąpienia Unii Europejskiej do genderowej konwencji stambulskiej. Wśród krajów członkowskich nie ma jednak porozumienia w tej sprawie. Parlament Europejski przedstawił Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej wniosek o wskazanie podstawy prawnej dla przyjęcia przez UE kontrowersyjnego dokumentu. Jak wynika z analizy Ordo Iuris, żaden z zaproponowanych przez PE artykułów nie spełnia warunków ku temu. Konwencja nie może być też przyjęta bez jednomyślności unijnych państw. Instytut przygotował w tej sprawie stanowisko dla TSUE.
Konwencja stambulska opiera się na kontrowersyjnym założeniu, zgodnie z którym przemoc wobec kobiet miałaby być zdeterminowana przez strukturę społeczną. Zjawisko to, zdaniem autorów dokumentu, jest też efektem nierównych stosunków władzy pomiędzy kobietami a mężczyznami oraz przypisywania kobietom i mężczyznom specyficznych ról społecznych. Konwencja podważa także istnienie obiektywnych, wynikających z biologii różnic między kobietami i mężczyznami, wskazując, że ludzka płciowość jest konstruktem społecznym. Co istotne, szereg postanowień konwencji stambulskiej jest sprzecznych z Kartą Praw Podstawowych UE, a szczególnie z art. 7 KPP wprowadzającym zasadę poszanowania życia prywatnego i rodzinnego oraz art. 14 ust. 3 KPP. Ten ostatni stanowi, że prawo rodziców do zapewnienia wychowania i nauczania dzieci według własnych przekonań religijnych, filozoficznych i pedagogicznych jest szanowane, zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tego prawa.
We wniosku Parlamentu Europejskiego przekazanym TSUE znajduje się pytanie o to, czy Unia może przystąpić do konwencji bez zgody wszystkich krajów członkowskich. Instytut Ordo Iuris wyjaśnia, że byłoby to sprzeczne z Traktatem o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Konwencja odnosi się bowiem do obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Przy zawieraniu umów międzynarodowych dotyczących tych sfer konieczna jest jednomyślność w Radzie Europejskiej.
Ponadto, żaden z artykułów Traktatu zaproponowanych Trybunałowi przez PE, nie może być uznany za podstawę prawną przyjęcia aktu. Stoją one bowiem w sprzeczności z art. 5 konwencji, który określa obowiązki i zasady odpowiedzialności jej stron. Unia musiałaby bowiem narzucić państwom jednolite definicje prawne. Wskazane we wniosku ewentualne podstawy prawne wyłączają jednak możliwość harmonizacji przepisów ustawowych i wykonawczych państw członkowskich.
„Trudno przewidzieć jakie byłyby wszystkie negatywne konsekwencje prawne przyjęcia konwencji stambulskiej przez Unię Europejską. Istnieją podstawy by sądzić, że ewentualne przystąpienie UE do konwencji prowadziłoby do istotnej destabilizacji systemu prawa europejskiego. Z tego punktu widzenia niezwykle istotny jest fakt, że UE nie może przystąpić do konwencji stambulskiej bez uzyskania jednomyślności w Radzie Europejskiej” – zaznacza Łukasz Bernaciński z Centrum Analiz Legislacyjnych Ordo Iuris.
/ordoiuris.com/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!