Przypomnijmy, Piotr T. jest oskarżony o posiadanie kilkuset filmów pornograficznych z udziałem dzieci, ok. czterech tysięcy plików z pornografią dziecięcą i dwóch filmów, na których dochodzi do “posługiwania się zwierzęciem”. To wszystko, śledczy znaleźli w komputerze i na 14 pendrive’ach specjalisty od wizerunku politycznego. – Prokuratura Okręgowa Warszawa – Praga skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. Postawiliśmy Piotrowi T. osiem zarzutów. Grozi mu do 12 lat więzienia. Piotr T. nie przyznaje się do winy – informuje Marcin Saduś, rzecznik warszawskiej prokuratury. Według śledczych, były doradca polityków część z tych materiałów pobierał z sieci w Polsce, a niektóre pliki z pornografią znalazły się na pendrive’ach w czasie wizyt Piotra T. w Kambodży i Japonii. Zdaniem biegłych, którzy badali urządzenia byłego doradcy polityków, korzystał on z sieci peer-to-peer, czyli ściągał samemu pliki i otwierał swoje zasoby dla innych użytkowników.
Jednak jak ustaliła Wirtualna Polska, kluczowe w sprawie mogą być wyniki badań psychologiczno – seksualnych, które przechodził Piotr T. Podczas badania, oskarżonemu pokazywano materiały pornograficzne z udziałem nieletnich. – Po pierwsze wykazały one, że jest poczytalny i ma pełną świadomość. Po drugie, przy badaniu, które miało ujawnić reakcję podejrzanego na materiały pornograficzne, udało się wykazać pewne zachowania, które mogą wskazywać, że Piotr T. może mieć związek ze sprawą. Badanie polega na założeniu na penisa podejrzanego specjalnego krążka i okazywaniu mu zdjęć i filmów pornograficznych z udziałem nieletnich. Oczywiście, takie badanie można próbować oszukać, np. skupiać myśli na czymś innym. Ale nam udało się wychwycić u Piotra T. pewne reakcje. Nie są to reakcje kategoryczne, które jednoznacznie mogą wskazywać na winę bądź jej brak. To sąd musi ocenić wartość tego badania – mówi nam jeden ze śledczych, znających kulisy sprawy. Wyniki specjalistycznych badań przesłano w akcie oskarżenia do sądu.
Piotr T. jest doradcą medialnym, specjalistą ds. wizerunku i marketingu politycznego, konsultantem w zakresie prowadzenia negocjacji oraz propagatorem metod teorii wywierania wpływu. Doradzał m.in Marianowi Krzaklewskiemu, Michałowi Kamińskiem, Stanisławowi Tymińskiemu i Andrzejowi Lepperowi. Został zatrzymany w październiku ubiegłego roku. Od tamtej pory przebywa w areszcie. Od początku afery, Piotr T. nie przyznawał się do winy. Twierdził, że materiały zostały mu przez kogoś podrzucone. Jego zdaniem, cała sprawa miała też polityczny podtekst i była uderzeniem w jego osobę. Przypomnijmy, że podobne śledztwo prokuratura prowadziła w sprawie doradcy politycznego przed dziesięcioma laty. Wówczas jednak zostało ono umorzone.
Źródło: wp.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!