Pamiętacie, jak Jarosław Kaczyński mówił przed wyborami o szwedzkich strefach „no-go”? Pamiętacie, jak straszył przestępczością związaną z masową imigracją? Pamiętacie, jak mówił o chorobach, które mogą być skutkiem masowej imigracji?
– Są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno nie widzianych w Europie: cholera na wyspach greckich, dezynteria w Wiedniu, różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które (…) nie są groźne w organizmach tych ludzi, mogą tutaj być groźne – mówił we wrześniu 2015 roku Kaczyński.
Przy okazji wspomniał, że Platforma Obywatelska gotowa jest ściągnąć do Polski 100 tysięcy muzułmanów, dając do zrozumienia, że tylko głosowanie na PiS może nas zabezpieczyć przed tym czarnym scenariuszem. I co w związku z tym?
Ano, wybory wygrał PiS. Tymczasem do Polski imigranci płyną szeroką ławą – mamy już kilkadziesiąt tysięcy imigrantów z krajów muzułmńskich, a oprócz tego przeszło 12 tysięcy Wietnamczyków, przesz 9 tysięcy Chińczyków, ponad 8 tysięcy Hindusów i tysiące, tysiące imigrantów z innych państw.
O Ukraińcach tu nawet nie wspominamy…
Joanna Narożniak z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie mówiła niedawno o „niepokojącej sytuacji epidemiologicznej w szpitalach na terenie Mazowsza”. Chodziło o rosnącą liczbę zachorowań wywołanych bakterią New Delhi.
– Bakterie odporne na antybiotyki są znane od wielu lat. Jednak New Delhi, czyli Klebsiella pneumoniae bardzo trudno zwalczyć – mówił w rozmowie z portalem WawaLove Jan Bondar. z Głównego Inspektoratu Sanitarnego. – Wydawało się, ze wiele chorób dawniej śmiertelnych stało się łatwych w leczeniu. Komisja Europejska ocenia, że w ubiegłym roku w Europie zmarło ok. 20 tys. osób na bakterie lekoodporne. Ludzkość może niedługo przegrać wojnę z bakteriami. To wyzwanie całej światowej medycyny.
Bakteria o egzotycznie brzmiącej nazwie przywędrowała z Indii, gdzie po raz pierwszy wykryto ją w 2008 roku. W Polsce pojawiła się pięć lat temu. W 2013 r. została rozpoznana zaledwie u 105 osób. Klebsiella pneumoniae najczęściej wywołuje zakażenie układu moczowego, bo tam znajduje się najczęściej. W drugiej kolejności może wywołać zapalenie płuc, zakażenie krwi, a nawet sepsę.
– Leczenie pacjenta zakażonego tego typu bakteriami jest wyzwaniem dla lekarzy. – Takiego pacjenta należy odizolować. W warszawskich szpitalach jest problem z odpowiednia liczbą izolatek – jest ich za mało. Personel musi szczególnie przestrzegać zasad higieny i procedury związanych z myciem sprzętów i powierzchni – tłumaczył Bondar.
Czytaj też:
/wk/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!