Policja aresztowała pastora podczas wygłaszania ulicznej mowy. Powodem interwencji miały być „homofobiczne wypowiedzi” – donosi portal dorzeczy.pl..
Do londyńskiej policji wpłynęło kilka donosów na 71-letniego pastora Johna Sherwooda, który w swoim przemówieniu uczynionym publicznie przy stacji metra Uxbridge przypominał biblijną koncepcję rodziny i małżeństwa oraz stosunek wobec homoseksualizmu. Osoby odpowiedzialne za donosy stwierdziły, iż poglądy głoszone przez pastora są „obraźliwe”.
Komentując ustępy z Księgi Rodzaju Sherwood powiedział, że „zamysłem Boga przy stworzeniu ludzi było umieszczenie ludzi w rodzinach, na czele których stoją ojciec i matka, a nie dwóch ojców czy dwie matki. Rozróżnienie w rodzaju ludzkim tylko dwóch płci, mężczyzny i kobiety, stworzonych na obraz Boga, stanowi istotę porządku stworzonego przez Boga”.
W totalitarnym kraju, w jaki przeistacza się Wielka Brytania, mówienie prawdy coraz częściej traktowane jest jak przestępstwo.
Mężczyzna skonfrontował się z patrolem policji, który zarzucił mu sianie „obrazy i niepokoju”. Po krótkiej dyskusji z funkcjonariuszami pastor kontynuował przemowę. Przystąpiły do niego dwie osoby, z których jedna zidentyfikowała się jako biseksualista, druga jako lesbijka, zarzucając mu głoszenie „homofobicznych” treści.
Następnie po raz drugi interweniowała policja, tym razem wyrywając egzemplarz Biblii z rąk pastora i aresztując go pod zarzutem „nękania” poprzez „obraźliwe słowa i czyny”. John Sherwood spędził noc w areszcie, po czym policja wydała oświadczenie, iż po analizie materiału filmowego „nie znaleziono żadnych oznak niewłaściwego zachowania” i dochodzenie nie będzie kontynuowane.
– Mówiłem tylko to, co mówi Biblia, nie chciałem nikogo skrzywdzić ani urazić. Robiłem to, co wynika z charakteru moich obowiązków, czyli głoszenie Ewangelii na świeżym powietrzu, jak również w budynku kościoła – komentuje aresztowany.
Według relacji Sherwooda został on posiniaczony podczas zatrzymania, a w areszcie policjanci wypytywali go o jego stosunek do homoseksualistów. Mieli nawet zapytać, co by zrobił, gdyby jego dzieci zadeklarowały homoseksualizm. „Pytanie nie miało związku ze stawianym mi zarzutem. Powiedziałem, że starałbym się przyprowadzić ich do Chrystusa, ale oczywiście kochałbym ich bez względu na wszystko, ponieważ są moimi dziećmi” – powiedział Sherwood.
Sprawę skomentował inny pastor, Peter Simpson, przypominając, że parada LGBT, która miała miejsce pod tą samą stacją metra, nie wzbudziła podejrzeń u policji. Stwierdził on, że aresztowanie „kaznodziei, który nie robi nic innego, jak tylko przekazuje, czego uczy Biblia na temat jednej z ważnych kwestii moralnych naszych czasów, ujawnia niebezpieczny zamach na wolność słowa, a także na wolność chrześcijańskich duchownych do publicznego głoszenia tego wszystkiego, czego uczy Biblia”.
/dorzeczy.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!