Cezary Pazura opowiada o swoich przygodach z grami i czołgami. Na marginesie tych opowieści pojawił się temat serialu „Czterej pancerni i pies”. Aktor wspomina, jak – jako dziecko – pojechał z ojcem na plan filmowy, bo bardzo chciał poznać swojego idola Janka Kosa.
– Ja bardzo chciałem poznać Janka, miałem wtedy chyba 8 lat – wspomina Pazura – tata wymalował rower na czerwono, żeby mnie zawieść do miasta, żebym zobaczył z bliska Pancernych – opowiada Pazura.
– Jak ja zobaczyłem tłum ludzi, te czołgi… Brrrr. I nagle patrzę – idzie mój Janek. Idzie wkurzony w tych białych włosach, hełmofonem się wali po nogach. Ja mówię – Boże, wyśniłem sobie to, że on mnie weźmie na kolana, założy mi ten hełmofon, powie: “Czareczku, jak masz na imię…”. Znaczy wszytko jedno, ale będzie dla mnie dobry. I ja z tym pamiętnikiem przecisnąłem się przez te te i biegnę do niego, jako jedyny z tego całego tłumu. Mówię: “Janku, Janku” – tak jak mnie tata nauczył, kulturalnie – “Janku, Janku, nazywam się Czaruś Pazura, czy mogę Cię prosić o autograf?”. A Gajos mówi do mnie: „WYPIER..LAJ!!!!!”… i poszedł – relacjonuje aktor.
– Trzy dni chorowałem. 38 stopni gorączki, wymioty. Mój Janek, mój idol, powiedział do mnie: „Wypie..laj” – kończy.
Mocne! Pedros? Nie Gajos…
pic.twitter.com/6QmbMuSsfh— Bartek Piekarski (@BartekPiekarski) August 7, 2020
Całość:
/tysol.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!