Naukowcy pracujący w USA i Wielkiej Brytanii przeprowadzili analizy, które potwierdzają tempo, w jakim Saturn traci swoje pierścienie. Za 300 milionów lat system pierścieni tej planety może całkowicie zaniknąć – informuje brytyjski University of Leicester.
Pierścienie to najbardziej charakterystyczny element Saturna, odróżniający go od pozostałych planet Układu Słonecznego. Chociaż niektóre z planet także posiadają pierścienie, to żadna nie ma tak okazałych jak Saturn.
Kilkadziesiąt lat temu na podstawie obserwacji wykonanych przez sondy Voyager 1 i Voyager 2 oszacowano tempo, z jakim Saturn traci materię z pierścieni. Teraz naukowcy dokonali nowych analiz, a wyniki opublikowane w czasopiśmie „Icarus” potwierdzają dawne rezultaty z misji Voyager.
Powodem niszczenia pierścieni jest grawitacja Saturna. Lodowe cząstki są wyciągane z pierścieni i spadają niczym deszcz na planetę. Takie zjawisko zostało wykryte przez sondę Cassini.
– Szacujemy, że „deszcz” zabiera z pierścieni w pół godziny objętość równą basenowi olimpijskiemu. Cały system może zaniknąć w ciągu 300 milionów lat, a być może ma przed sobą nawet mniej niż 100 milionów lat życia – tłumaczy dr James O’Donoghue z NASA Goddard Space Flight Center w Greenbelt (USA, Maryland), pierwszy autor pracy.
Ten czas wydaje się długi w ludzkiej skali, ale w porównaniu do wieku Saturna (ponad 4 miliardy lat) jest to względnie krótki okres jego istnienia. Być może na przykład w erze dinozaurów pierścienie były jeszcze okazalsze, niż widzimy obecnie.
Historycznie pierwsze wskazówki, że istnieje opad z pierścieni Saturna wyniknęły z obserwacji sond Voyager. Przy czym były to obserwacje pozornie niezwiązanych ze sobą zjawisk, takich jak zmiany w jonosferze Saturna, zmiany gęstości w pierścieniach i trzy wąskie ciemne pasma okrążające planetę w północnych szerokościach.
Trzy ciemne pasma były widoczne na zdjęciach górnej atmosfery wykonanych w 1981 r. przez sondę Voyager 2. W 1986 roku opublikowano pracę wiążącą ze sobą ciemne pasma z kształtem linii pola magnetycznego Saturna, co sugerowało, iż elektrycznie naładowane lodowe cząstki z pierścieni Saturna spadały wzdłuż linii pola magnetycznego, dostarczając wody do górnej atmosfery planety.
Napływ wody usuwał stratosferyczną mgłę, przez co wyglądała na ciemną w pasmach sfotografowanych przez Voyagera 2.
Najnowsze analizy zespołu doktora O’Donoghue wskazują, że tempo spadku materii (wody) z pierścieni wynosi od 432 do 2870 kilogramów na sekundę. W pracy oparto się na obserwacjach wykonanych w 2011 roku przy pomocy 10-metrowego teleskopu Kecka na Hawajach.
/Nauka w Polsce – PAP/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!