Pijany policjant spowodował kolizję na ulicy Ciołkowskiego w Białymstoku i zaczął uciekać pieszo. W lesie zatrzymał go jeden ze świadków zdarzenia. Pracownik firmy ochroniarskiej również oddalił się z miejsca wypadku przed przyjazdem służb – informuje Kurier Poranny.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (17.04.2023), tuż przed godz. 10, na ulicy Ciołkowskiego w Białymstoku. Według wstępnych informacji jakie uzyskaliśmy z KW PSP w Białymstoku na miejsce wysłano dwa zastępy straży, które zabezpieczyły miejsce zdarzenia i musieli użyć hydraulicznego sprzętu, aby wydobyć z rozbitego auta zakleszczonego kierowcę.
Według relacji świadków nieumundurowany policjant kierował samochodem firmy ochroniarskiej. Obok siedział pracownik tej firmy. Auto jechało z dużą prędkością ulicą Ciołkowskiego od ul. Wiadukt w kierunku Wiosennej. Pędziło prawym pasem do skrętu w prawo, który następnie przechodzi w zatoczkę autobusową. Gdy zatoczka się skończyła, samochód uderzył w inne auto, a następnie ściął słup oświetleniowy w pobliżu przystanku.
Świadkowie całego zdarzenia chcieli udzielić pomocy kierowcy, ale ten zaczął uciekać, podobnie jak jego pasażer. Jeden ze świadków ruszył w pogoń za kierowcą i udało mu się go zatrzymać w pobliskim lesie. Pasażer zniknął bez śladu.
Jak się później okazało kierowca był policjantem i miał dwa promile alkoholu w organizmie. Na miejsce sprowadzono też policyjne psy. Po sporządzeniu meldunku podlascy strażacy potwierdzili, że gdy ich zastępy dotarły na miejsce, w aucie ani w jego pobliżu nie było ani kierowcy, ani pasażera, a ich działania polegały na zabezpieczeniu zdarzenia.
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!