Podczas gdy w Paryżu prezydent Francji w trakcie uroczystości upamiętniających zakończenie I wojny światowej przekonuje o destrukcyjnym działaniu nacjonalizmu,1)2)w Warszawie z okazji świętowania stulecia niepodległości ma miejsce największa w historii Europy patriotyczna demonstracja, która zgromadziła ćwierć miliona osób. Kontrast obu wydarzeń pokazuje, jak dalekie od współczesnych wartości Europy są ideały, które kiedyś stanowiły o sile Starego Kontynentu: wiara, rodzina, naród oraz ojczyzna.
Tożsamość narodowa, która dla wielu obywateli Polski stała się elementem dumy, przez niemal wszystkie największe europejskie media głównego nurtu, jak i za oceanem, została skrytykowana i to w taki sposób, aby wzbudzić obrzydzenie wśród odbiorców, a wstyd u Polaków. Autorzy tychże artykułów przypisali wydarzeniu w Warszawie charakter faszystowski oraz nazistowski, stawiając znak równości między tymi ideologiami a nacjonalizmem, nie zastanawiając się przy tym za grosz nad historią kraju, o którym piszą.
Uczestników marszu zaprezentowano jako łysych wyrostków chcących bić i palić wszystkich oraz wszystko, co napotkają na drodze. Obraz taki nie miał jednak nic wspólnego z rzeczywistością, ponieważ w pochodzie brały udział masy Polaków o różnym statusie społecznym – od bezrobotnych, sprzątaczek, emerytów, po prawników czy profesorów oraz rodziny z dziećmi – i utożsamiali się z takimi hasłami, jak Bóg, honor, ojczyzna, naród czy rodzina. Tego jednak w mediach nie pokazano.
Tam, gdzie wyznaje się rzeczone ideały, pojawia się grożący palec Brukseli, obnażając tym samym, że europejskie wartości wcale nie są takie uniwersalne, za jakie mają uchodzić. Eurokraci dążą do wykorzenienia tożsamości narodowej, poczucia odrębności kulturowej czy wyznania. Dokładnie tak samo postępowano w Związku Radzieckim oraz w krajach satelickich: w zależności od czasu i miejsca ostro bądź subtelnie zwalczano to, co może jednoczyć społeczeństwo, a więc między innymi patriotyzm poprzez ograniczanie lub zakazywanie obchodzenia narodowych świąt i rocznic. Zjawisko to bynajmniej nie ustało wraz z nastaniem i ekspansją Unii Europejskiej, co Gefira zobrazowała na przykładzie niekończących się sporów dotyczących organizowanego w Polsce corocznego Marszu Niepodległości.3)
Europejskim politykom wtórują media głównego nurtu, stanowiąc tubę za pomocą której biurokraci w Brukseli definiują, co jest złe, a co dobre. Ich odbiorcy bezrefleksyjnie wierzą im, ponieważ środki masowego przekazu cieszą się dużym kredytem zaufania, że są wolne i rzetelne. Informacje w nich prezentowane stają się dogmatami, którym nie wypada zaprzeczać. Media, które nie są dyspozycyjne wobec eurokratów, są określanie jako populistyczne, prawicowe (przy czym pojęcie „prawica” występuje nieodmiennie z przymiotnikiem „skrajna”), nacjonalistyczne czy faszystowskie. Takimi przymiotnikami obdarza się Front Narodowy we Francji, Prawo i Sprawiedliwość w Polsce, Ligę Północną we Włoszech, czy Fidesz na Węgrzech. To właśnie media wytworzyły odczucie, że skądinąd neutralne określenia należące do aparatu pojęciowego nauk politycznych i socjologicznych, jak populizm czy nacjonalizm, są odbierane jako skrajnie negatywne. Europejskie elity dążą do likwidacji swoich przeciwników obrzucając ich słowami, które zdołano naładować bardzo negatywnymi emocjami.
Posługując się takimi właśnie określeniami światowe media opisały warszawski Marsz Niepodległości, który odbył się 11 listopada bieżącego roku. Przeciętny czytelnik artykułu zamieszczonego w zachodnich środkach masowego przekazu odbierze Polskę, jako kraj pełen agresywnie nastawionych osób – „faszystów” i „nazistów” – a samo wydarzenie jako niezwykle niebezpiecznie. Autorzy tych doniesień albo nie znają historii Polski, bo gdyby ją znali to ostrożniej dobieraliby słowa, albo robią to z premedytacją, aby kształtować fałszywy obraz rzeczywistości. Wyzucie z wiary, tożsamości narodowej a także poczucia odrębności kulturowej to zamierzenia Brukseli, które mają pozbawić Europę korzeni. W minioną niedzielę Warszawa pokazała jednak, że daleko jest jej do europejskiego establishmentu.
A tak wyglądał Marsz Niepodległości:
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!