– W roku 2040 powinna powstać i funkcjonować pierwsza elektrownia atomowa w Choczewie – oświadczyła minister przemysłu Marzena Czarnecka. To o sześć lat później niż zapowiadano do tej pory. Jej słowa wywołały falę oburzenia w sieci.
PO opóźniła polski program energetyki jądrowej o 6 lat. Wczoraj 7 maja br. podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, minister przemysłu Marzena Czarnecka oświadczyła, że rząd zakłada perspektywę uruchomienia pierwszej polskiej elektrowni atomowej na 2040 rok.
– Zakładamy, że to jest rok 2040 ostrożnościowo. Proszę pamiętać, że nasi poprzednicy zakładali optymistyczny scenariusz 2032 roku, nie mając na tzw. stole nic. Ja jestem realistką i wiemy doskonale, że wszystkie inwestycje tego typu ulegają pewnemu opóźnieniu – powiedziała. – To samo mówi pan pełnomocnik ds. infrastruktury krytycznej pan minister Bando – i ja tylko powtarzam jego informacje. Myślę, że to jest data realna i mająca możliwość wejścia w życie – stwierdziła minister.
Oznacza to, że elektrownia atomowa ruszy o sześć lat później niż do tej pory zakładano.
Słowa minister wywołały falę oburzenia. Do sprawy odniósł się m.in. Marcin Palade. “Marzena Czarnecka, minister przemysłu: “Zakładamy ostrożnościowo perspektywę uruchomienia pierwszej wielkoskalowej elektrowni atomowej w 2040″. Po CPK przyszła pora na atom. Nie da się. Partia Aspiracyjnej Polski (PAPI) potrzebna od zaraz” – napisał na X.
Marzena Czarnecka, minister przemysłu: "Zakładamy ostrożnościowo perspektywę uruchomienia pierwszej wielkoskalowej elektrowni atomowej w 2040". Po CPK przyszła pora na atom. Nie da się. Partia Aspiracyjnej Polski (PAPI) potrzebna od zaraz.
— Marcin Palade (@MarcinPalade) May 7, 2024
Co ciekawe, odnosząc się, do zawartej w umowie społecznej między poprzednim rządem a górnikami daty odejścia od wydobywania węgla kamiennego (2049 rok), minister odparła, że ta data jest “w mocy”. – Będzie powolne odchodzenie od surowców węglowych – powiedziała Czarnecka.
NASZ KOMENTARZ: Jesteśmy pewni, że jeśli rząd PO utrzyma się na kolejną kadencję, opóźnienie będzie już rzędu 12 lat. Nie po to do władzy doszła partia interesów niemieckich, żeby budować realną siłę polityczną i ekonomiczną Polski. W Polsce ma być drogo i biednie. Nie ma być elektrowni węglowych, ale za to nie będzie też atomowych. Po co nam włąsna energetyka, skoro można kupować prąd z Niemiec?
Polecamy również: Żydzi i szabesgoje próbują zastraszyć Trybunał w Hadze
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!