Podwyższone stawki VAT, które zostały „tymczasowo” podwyższone przez rząd Donalda Tuska jeszcze w 2011 roku, już nie będą w nieskończoność ponawiane. Teraz mają stać się normą. Ministerstwo Finansów chce je za to obniżać w czasie dobrej koniunktury – informuje Dziennik Gazeta Prawna.
Jak dowiedział się Dziennik Gazeta Prawna, Ministerstwo Finansów zamierza na stałe pozostawić podwyższone stawki VAT, które wynoszą 23, 8 i 5 proc. Oznacza to, że PiS chce skończyć z fikcją „tymczasowych” stawek, które początkowo miały obowiązywać tylko do końca 2013 roku.
Ministerstwo nie chce odnieść się do informacji gazety. Ministerstwo nie chce odnieść się do informacji gazety. „MF nie komentuje spekulacji, które zawarte są w artykule napisanym na podstawie informacji z anonimowego źródła” – czytamy w mailu przesłanym money.pl.
Jak wskazuje DGP, resort Teresy Czerwińskiej musi podjąć jakąś decyzję, ponieważ jej brak oznacza, że – zgodnie z ustawą o VAT – stawki tego podatku w 2019 r. automatycznie powrócą do poziomu 22, 7 i 3 proc. MF może kolejny raz przedłużyć „kryzysowe” stawki Tuska z 2011 roku, ale woli wybrać inny wariant.
Z informacji gazety wynika, że obecne, podwyższone stawki VAT mają zostać zapisane w ustawie jako standardowe. To pozwoli skończyć z fikcją „tymczasowych” stawek, które zostały wprowadzone w reakcji na światowy kryzys finansowy, który wybuchł dekadę temu.
Na osłodę MF chce wprowadzić możliwość obniżania stawek VAT w przypadku świetnej koniunktury gospodarczej lub dobrego stanu budżetu, ale nie wiadomo na razie, według jakich kryteriów miałoby to się odbywać. Nie wiadomo też, czy obecna sytuacja gospodarcza i budżetowa, którą rząd chętnie się chwali, pozwoliłaby na obniżkę stawek VAT.
/money.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!