Pacjent z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem jest w stanie ciężkim – poinformował wojewoda lubelski Lech Sprawka. Wojewoda poinformował, że pacjent zgłosił się po pomoc do tzw. opieki nocnej w Bełżycach. Od razu został przekierowany na izbę przyjęć. Już wtedy był w złym stanie. Wojewoda poinformował, że podczas wstępnego wywiadu nie ustalono, że chory mógł mieć kontakt z osobami zarażonymi koronawirusem. Został przyjęty jako „zwykły” pacjent. Od środy zamknięte będą szkoły, przedszkola i ośrodek kultury w gminie Niedrzwica Duża, w której mieszka chory mężczyzna. To pierwszy przypadek zakażenia w Lubelskiem.
– Proszę nie zadawać pytań dotyczących jego personaliów – zaapelował Lech Sprawka, wojewoda lubelski na konferencji prasowej w Lublinie, potwierdzając jedynie, że chory pochodzi z Niedrzwicy Dużej.
– Pacjent przebywa w szpitalu w Bełżycach. Jest w stanie ciężkim, proces oddechowy wspomagany jest przez respirator – powiedział Sprawka.
Jak poinformował wojewoda, lekarze ze szpitala w Bełżycach są w stałym kontakcie z ordynatorem oddziału zakaźnego szpitala klinicznego nr 1 w Lublinie i jeśli stan zdrowia pacjenta na to pozwoli, będzie on tam przetransportowany. Do szpitala klinicznego nr 1 w Lublinie zostało przewiezionych natomiast troje członków rodziny chorego mężczyzny. Wśród nich znajduje się osoba, która była we Włoszech i która jest prawdopodobnie nosicielem wirusa i zaraziła chorego mężczyznę. Osoba ta będzie izolowana w szpitalu. Od wszystkich członków rodziny zostaną pobrane próbki do badań.
Wojewoda powiedział, że osoba, która jest prawdopodobnie nosicielem wirusa, nie ma żadnych objawów choroby i to „od wielu dni”. Osoba ta pojechała do Włoch na mecz Inter Mediolan – Juventus.
– To była grupa młodych ludzi, która pojechała na ten mecz, którego nie obejrzała, bo odbywał się bez publiczności – dodał wojewoda. Nie chciał ujawniać innych okoliczności wyjazdu.
Sprawka powiedział, że chory mężczyzna zgłosił się w poniedziałek w późnych godzinach wieczornych najpierw do punktu opieki nocnej, usytuowanym w bezpośrednim sąsiedztwie szpitala w Bełżycach. Ze względu na stan zdrowia został skierowany do izby przyjęć tego szpitala.
Pacjent był już wtedy w złym stanie. Ani on. ani jego rodzina nie ujawnili faktu możliwego kontaktu z osobą, która przebywała w obszarze zagrożenia zakażeniem koronawirusem.
– Problem polegał na tym, że w wywiadzie nie ujawniono o tym prawdopodobnym kontakcie (z osobą, która była we Włoszech), dlatego ten pacjent nie został skierowany bezpośrednio na oddział zakaźny do Lublina – wyjaśnił Sprawka.
Lubelski sanepid prowadzi prace nad wyodrębnieniem osób, które w związku ze stwierdzeniem koronawirusa u mężczyzny, powinny być albo pod nadzorem epidemiologicznym albo skierowane do kwarantanny.
/TVP Info, Kurier Lubelski fot. Jaroslaw Jakubczak/Polska Press/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!