Jak donosi portal klubajagiellonski.pl w2020 roku pracowaliśmy średnio 1848 godzin rocznie. To najwięcej w całej Unii Europejskiej, jak wynika z raportu Working time in 2019–2020 przygotowanego przez Eurofound. Polacy i Węgrzy znaleźli się na czele zestawienia. Znacznie mniej godzin przepracowali nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy. Co ważne, badanie uwzględnia zmiany na rynku pracy wynikające z pandemii, czyli m.in. stosowanie schematów krótszej pracy czy telepracę.
Razem z Węgrami pracowaliśmy średnio po 1848 godzin rocznie. Natomiast statystyczni Niemcy spędzili w pracy tylko 1574 godzin. Lżej pracują też Francuzi z wynikiem 1610 godzin i Duńczycy, którzy spędzają w pracy 1635 godzin.
Źródło: Raport Eurofound „Working time in 2019-20”
„Rzeczpospolita” zwraca uwagę, że wpływ na takie dysproporcje, mogą mieć układy zbiorowe, które nie są obecne w Polsce, ale cieszą się popularnością za granicą:
„Jak się okazuje, o ile w Polsce układy zbiorowe pracy nie grają dużej roli przy kształtowaniu się standardów godzin pracy, o tyle są one powszechną praktyką w państwach raportujących niższe, roczne godziny pracy. Raport wskazuje, że w 2020 roku pracownicy w Polsce pracując w średnio ustalonym czasie pracy mogli pracować ok. 274 godzin więcej niż ich odpowiednicy w Niemczech. To równowartość prawie 7 tygodni pracy w Polsce” – przeczytamy w gazecie.
W dodatku w czwartym kwartale 2020 roku, w porównaniu do tego samego okresu w roku 2019, średnia zatrudnienia dla całej Unii (UE27) spadła o 1,5 proc. Natomiast zatrudnienie w Polsce wzrosło o 0,5 proc. Polska, Luksemburg i Słowenia to jedyne kraje, które w tym okresie zanotowały wzrost zatrudnienia.
Co gorsza, często nie otrzymujemy wynagrodzenia za przepracowane nadgodziny. Z badań przeprowadzonych przez ADP wynika, że często zostajemy dłużej w pracy za darmo:
„Najnowsze badanie ADP Workforce View 2020 dowodzi, że niemal co drugi Polak nie otrzymuje wynagrodzenia za przepracowane nadgodziny. W porównaniu do poprzedniej edycji badania jest to wzrost o 2 p.p. Problem niezapłaconych świadczeń najrzadziej dotyczy osób powyżej 55. roku życia – aż 66 proc. z nich twierdzi, że nie zdarza im się pracować za darmo. Z drugiej strony natomiast, aż połowa pracowników (50 proc.) z pokolenia Z (w wieku 18-24 lata) przyznaje, że pracuje przynajmniej jedną godzinę w tygodniu za darmo”.
Więcej i szerzej o problemie pracy we współczesnym kapitalizmie pisał na naszych łamach w obszernym eseju Bartosz Paszcza:
„Pracujemy coraz dłużej, a sama praca staje się coraz bardziej wyczerpująca psychicznie. Pomimo masowego wejścia kobiet na rynek pracy, nie doszło do proporcjonalnego rozłożenia obowiązków domowych pomiędzy małżonkami. Jeśli chcemy wygospodarować czas na życie rodzinne, prace domowe, budowę relacji małżeńskich i rodzicielskich, musimy zrobić jedno z dwojga: zdecydować się na silniejszą separację pracy zarobkowej od reszty życia i skrócić spędzany w niej czas lub zaakceptować jej płynny charakter, pozbawiony ściśle normowanych godzin. Wówczas będziemy pracować z mniejszą intensywnością. Jak w średniowieczu.”
Czy kogoś to dziwi?
Źródło: klubjagiellonski.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!