Chłopak z mojego rocznika, który dużo rozumie i czuje, jak ja. Bywa, że muzyka nie ma płci… U niego tak jest! Męskie granie? Co to takiego, skoro „rozwala” system totalnej romantyczki! Polish Rock Boy – dziękuję, że dbasz nie tylko o warstwę dźwiękową, ale liczy się dla Ciebie również tekst i jego przekaz; szanujesz słowo!
Adam Gabriel Bartuch – jest niezależnym rockowym gitarzystą i wokalistą. Jego muzyczne marzenie zrodziło się, gdy był nastolatkiem. Najpierw w ręce wpadła mu stara angielska, gitara kolegi, a chwilę później przyszły pomysły muzyczne. Pierwszy zespół, który założył, to Rastan Noa. Na scenie gra od 1999 roku. Ma za sobą udział w licznych lokalnych zespołach m.in.: Rastan Noa (1998-2000), Kamikadze Projekt (2001-2004), Noa13 (2005-2010), ZEW (2019), z którymi koncertował, a także stanowił support m.in. dla IRA, Acid Drinkers, Sweet Noise. W zespołach zazwyczaj był głównym aranżerem oraz tekściarzem. Jego zainteresowania wykraczają poza muzykę rockową, dlatego udziela się także w projektach rapowych jako gitarzysta.
Łącznie nagrał 2 albumy, 8 EP oraz kilka demówek. Jako Polish Rock Boy kontynuuje myśl artystyczną, będąc głównym twórcą muzyki. Odpowiada także za produkcję muzyczneą. W grudniu 2021 roku miała miejsce premiera jego najnowszej EP po tytułem „1” – zaśpiewała na niej Wiki „WIKX”.
Agnieszka: Kiedy zainteresowałeś się muzyką tak w ogóle?
Adam: Jeśli za pierwsze poważne zainteresowanie się muzyką można uznać wiek 4 lat, to właśnie wtedy. (śmiech!) Może mi nie uwierzysz, ale dobrze pamiętam ten moment. Byłem z Mamą na wczasach w ośrodku wypoczynkowym. Do obiadu przygrywał dla wczasowiczom zespół muzyczny. Gdy tylko poleciały pierwsze dźwięki, zbawiony muzyką, stanąłem jakieś półtora metra przed sceną i wpatrywałem się w artystów; nie mogłem się nasłuchać…
Pierwsza gitara w Twoim życiu?
A to było trochę później – kolejny etap. Kiedy miałem jakieś trzynaście lat, kolega z bloku wyciągnął z piwnicy starą angielską gitarę, którą miał po wujku. Podłączyliśmy ją z jeszcze jednym kumplem do starego polskiego radia, chyba unitra – noo to było coś ! Wtedy zacząłem wymyślać swoje pierwsze utwory. (śmiech!)
Na scenie i rynku muzycznym jesteś od ponad dwudziestu lat. Jaka była (i jest!) ta Twoja muzyczna droga?
Droga jest długa, ale konsekwentna, przynajmniej w sferze artystycznej. Do tego zawsze najbardziej miałem głowę! Początki to zespół założony w podstawówce z Piotrkiem, kolegą z klasy. Nie umieliśmy grać, ale komu by to przeszkadzało robić muzę i pisać teksty? (śmiech!) „Zatrudniliśmy” nawet trzy koleżanki z klatki – jedna chyba była od włączania przycisku „record” na magnetofonie Kasprzak. Do gry służyła oczywiście wcześniej wspomniana gitara i radio.
A tak na poważnie, to w ferworze zabawy „dla kotów”, na początku mego liceum, stwierdziliśmy z ziomkiem, że też musimy założyć zespół. Miałem piętnaście lat i umiałem już grać. To był początek zespołu Rastan Noa, od którego zaczęło się wszystko, co dla mnie ważne w muzyce (rok 1997). Później był zespół Kamikadze Projekt, z którym graliśmy jako support dla Acid Drinkers i Sweet Noise oraz IRA (rok 2003). Następnie Noa13, który nawiązywał do macierzystego Rastan Noa. Uczestniczyłem też w mniejszych projektach, w tym nawet zespole rapowym, w którym dogrywałem przesterowaną gitarę ala Linkin Park. Moja muzyka była dobrze oceniana przez dziennikarzy (np. Białostockie Radio Akadera, czy Estrada i Studio), a także i przez publiczność – zwłaszcza jak graliśmy mocno. Jednakże było to istnienie lokalne, na Podlasiu.
Dlaczego rock?
Rock i Disco. Oba gatunki to energia, moc. Najpierw Dr Alban, Technotronic i Michael Jackson, później w wieku około dwunastu lat pierwsza płyta Rage Against The Machine oraz Master Of Puppets Metalliki.
Polish Rock Boy – kim jest ten artysta i skąd taki pseudonim?
Aby poznać tego artystę (śmiech!), trzeba sięgnąć do historii, do początków. Tak jak mówiłem, konsekwentnie realizuję mój muzyczny pomysł. Rastan Noa w wymyślonym języku znaczyło: „Mały Wojownik Rasta”. On jest we mnie do dziś!
A pseudonim, może dziwny i niemęski, ktoś pomyśli, ale wpadłem na niego, szukając hasztagów na Instagrama, aby oznaczyć swoje foto. Uznałem, że oddaje sedno, bo i jest „Boy” (Mały) i jest „Rock”. No i cały zwrot nawiązuję do komiksów, które zawsze lubiłem.
Chwilę temu ukazała się Twoja EP’ka. Zanim odsłuchałam, najbardziej zaintrygował mnie tytuł Mówisz Tak, Mówisz Nie. Z tzw. automatu skojarzył mi się z kawałkiem Partity pt. Nie mów tak, nie mów nie. Znasz taki utwór?
Hah! Szczerze mówiąc od Ciebie dowiedziałem się, że w ogóle istnieje taki zespół jak Partita, czy raczej istniał. (śmiech!)
Świetne numery, dobre tytuły… – kto jest autorem tekstów i o czym opowiadają te kawałki; jaki jest ich przekaz?
Dzięki! Autorem tekstów jestem ja. Lubię odnosić się w nich do tematów ogólnych – tak, aby każdy mógł znaleźć w tym siebie. Ale za poszczególnymi utworami stoją najczęściej historie wzięte z życia. Każdy moment dobry jest to opowieść o emigracji, szukaniu swego miejsca w świecie; tak próba powiedzenia, że jeśli zechcę, to zmiana może być tu i teraz.
Z kolei numer, który Cię zainteresował Mówisz Tak, Mówisz Nie, to tekst do siebie samego i bardzo mocno na teraz: „nad głową jest sufit albo podłoga. Ja wybieram”. Jeszcze nie dziś to hymn; wezwanie tego podzielonego narodu (podzielonych rodzin i sąsiadów) do jedności, bo jak nie my, to kto zawalczy o to, żeby nam się żyło dobrze obok siebie?
Kim jest tajemnicza WIKX, która zaśpiewała na EP’ce?
Tajemnicza WIKX to Wiktoria, moja wspaniała i utalentowana kuzynka. Artystka do sześcianu! Uśmiechnięta i pełna energii. A na co dzień aktorka i wokalistka w teatrze w Warszawie.
Twoje muzyczne marzenie?
Ah! Żyć z muzyki. Teraz je realizuję. Trzymaj za mnie kciuki! (uśmiech!)
Trzymam mocno i życzę Ci powodzenia! Dziękuję za rozmowę!
autor: Agnieszka Kuchnia-Wołosiewicz
https://kuchniawolosiewicz.blogspot.com/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!