Polski generał wziął udział w konferencji poświęconej genderyzmowi w wojsku. Skrajnie lewicowe Nordyckie Centrum ds. Gender w Operacjach Wojskowych (NCGM) poinformowało 4 czerwca o przeprowadzeniu w Sztokholmie seminarium, w którym wzięli udział przedstawiciele 14 krajów.

W kuriozalnym spędzie promującym choroby psychiczne jako normalność, uczestniczył także przedstawiciel Polski – generał Janusz Adamczak, szef międzynarodowego sztabu wojskowego kwatery głównej NATO.

Jak można przeczytać w opisie NCGM na facebooku, jest to “ośrodek szkoleniowy skoncentrowany na wdrażaniu perspektywy gender na poziomie taktycznym i operacyjnym”.

Obecne polskie przepisy przewidują, że dewianci seksualni nie mogą wstępować do armii. Tzw. “transseksualizm” oraz “obojnactwo” można znaleźć w kategorii “choroba i ułomność” w rozporządzeniu ministra obrony narodowej dotyczącym orzekania o zdolności do służby wojskowej. Warto jednak przypomnieć, że o ile resort Władysława Kosiniaka-Kamysza nie potrafi zapewnić bezpieczeństwa polskim żołnierzom, od kilku miesięcy intensywnie pracuje nad zmianą tego rozporządzenia, tak by do wojska mogli wstępować także omawiani dewianci.

 NASZ KOMENTARZ: Upieramy się, że skrajnie lewicowy genderyzm to łysenkizm 2.0, a wprowadzony w Wojsku Polskim, dodatkowo osłabi i tak już kiepski poziom morale naszej armii. Działania tego typu w obliczu zagrożenia wojennego to czysty sabotaż ze strony antypolskiego rządu Tuska.

Polecamy również: Rosja zniszczyła ponad 50% ukraińskich elektrowni