To już pewne Tomasz Mackiewicz, polski alpinista spędzi noc w strefie śmierci, pomoc nadejdzie najwcześniej rano. Jeżeli przeżyje, to będzie cud – mówi siostra alpinisty.
Ostatnie informacje napawały optymizmem. Udało się zlokalizować Mackiewicza, jednak nie uda się do niego dotrzeć jeszcze dzisiaj. Polak spędzi noc w tzw. strefie śmierci.
Tomek ma problemy z oddychaniem. Jego mózg jest niedotleniony. Jeżeli przeżyje, to będzie cud – mówi dla wp.pl Małgorzata, siostra Tomasza.
Podróżująca z mężczyzną Francuzka Elizabeth podjęła próbę samodzielnego zejścia, która prawdopodobnie zakończy się sukcesem. Przypomnijmy, że oboje utknęli bez jedzenia na wysokości 7400 metrów. Eli zdecydowała się na próbę zejścia do bazy na wysokości 5900 metrów, gdzie zostały zapasy i gdzie będzie mogła bezpiecznie czekać na pomoc.
Wierzę, że Eli sobie poradzi. Co do Tomka… bardzo chciałabym wierzyć… to twardziel, który z niejednej opresji w życiu wychodził, ale jeżeli szwankuje organizm… – mówi siostra Mackiewicza.
Nadzieja się tli, cały czas. Mimo że musiałby się zdarzyć cud, to nie zakładamy, że Tomek umrze. Ma trójkę dzieci: w wieku 9, 7 i 6 lat. To dwie dziewczynki i chłopiec – dodaje.
Pomoc dla Mackiewicza ruszy dopiero rano, Polak musi więc przetrwać w ekstremalnych warunkach noc bez jedzenia. Tam, gdzie obecnie się znajduje temperatura spadnie do -48 stopni Celsjusza.
Ma 0,1 procent szans. Jeżeli przeżyje, to będzie cud – ocenia z kolei himalaista, Ryszard Gajewski.
Źródło: wolnosc24.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!