21 lipca 1944 roku dowództwo Armii Czerwonej wydało dowódcy 1 Frontu Białoruskiego, rozkaz skierowania głównego uderzenia na Lublin, a nie jak wcześniej planowano – na Siedlce. 2 armia pancerna, wyprzedzając znacznie związki piechoty, następnego dnia podjęła natarcie na Lublin.
Gdy oddziały sowieckie zbliżały się do miasta, do walki przystąpiły miejscowe oddziały AK. Dowództwo AK sądziło, iż uderzenie sowieckie skieruje się na północny – wschód, aby zamknąć pierścień okrążenia wokół brzeskiego zgrupowania wojsk niemieckich, co było zgodne z logiką, a także – jak dziś wiemy – pierwotnymi rozkazami. Zostały one jednak w ostatniej chwili zmienione, by czym prędzej zdobyć Lublin i zainstalować w nim posłuszne sobie władze.
Nie spodziewając się tak szybkiego pojawienia się wojsk sowieckich pod Lublinem, dowódca komendy Obwodu AK Lublin-miasto kpt. Stefan Dębicki („Kmicic”) wraz z kompanią szkolną w chwili wybuchu walk o miasto przebywał poza zewnętrzną linią obrony Lublina. W tej sytuacji inicjatywę musieli wziąć na siebie dowódcy niższego szczebla.
Jako pierwszy sygnał do walki dał pluton podporucznika Franciszka Filipowicza („Merkurego”), który w rejonie Sławinka zaatakował Niemców kierujących się na Warszawę. W Śródmieściu zgrupowanie Wiktora Danielewicza („Oriona”) obrzuciło granatami Deutsche Haus na Krakowskim Przedmieściu (obecnie Grand Hotel). W pobliżu starej wieży ciśnień (obecnie plac Wolności) i na ulicy Narutowicza grupy Wojskowej Służby Ochrony Powstania pod dowództwem Stanisława Świtka („Walerego”) zaatakowały obronne punkty niemieckie. Szczególnie ważne były działania w pobliżu dworca kolejowego, cukrowni i gazowni. Na dworcu unieruchomiono 10 lokomotyw i rozkręcono zablokowane zwrotnice. Oddziały AK zajęły również te budynki, które Niemcy planowali wysadzić: budynek seminarium duchownego, gmach Sicherheitsdienst, elektrownię i stację wodociągową. Dzięki tym akcjom możliwe było zachowanie obiektów potrzebnych do normalnego funkcjonowania miasta po zakończeniu działań wojennych.
W nocy z 23 na 24 lipca walki przybrały na sile. Zacięte walki toczyły się w rejonie placu Litewskiego, Alei Racławickich, Wieniawy, Czechowa i Sławinka. Zastosowana przez dowództwo sowieckie taktyka zdobycia miasta czołgami bez wsparcia piechoty zostawiła pole dla działalności oddziałów AK, które uczestniczyły w zdobywaniu poszczególnych budynków. Oddział „Merkurego” i żołnierze Batalionów Chłopskich walczyli razem z oddziałami sowieckimi w zachodniej części miasta. Na Rurach Jezuickich, na ulicy Narutowicza, Peowiaków i Chopina brały udział oddziały AK oraz żołnierze AL. Szczególnie walki oddziałów AK wokół starej wieży ciśnień na ulicy Narutowicza przyczyniły się do szybszego zdobycia miasta.
W relacji Franciszka Filipowicza („Merkurego”) zostały utrwalone epizody z tamtych walk:
23 lipca, usiłowaliśmy zagrodzić drogę silnemu oddziałowi niemieckiemu zbliżającemu się od strony Czechowa. Do wymiany ognia doszło, gdy zatrzymali się przy rozebranym przez nas moście na Czerniejówce. Ale co znaczyło moich dwudziestu paru ludzi wobec ich masy. W dodatku przykryli nas ogniem działa, granatników, broni maszynowej. Przeskoczyliśmy na drugą stronę szosy warszawskiej. Gdy Niemcy znaleźli się na jej nasypie stali się łatwiejszym celem dla naszych pistoletów i karabinów. A wkrótce byli już pod ogniem sowieckich czołgów. Niebawem nawiązaliśmy oficjalny kontakt z wspierającą nas tak skutecznie sowiecką czołówką. Jej dowódcą był major Gurenko, Białorusin, z domieszką polskiej krwi. Wspólnie już wzięliśmy udział w walkach w zachodniej części Lublina. W poniedziałek, 24 lipca, doszliśmy do ul. Piłsudskiego, pod koszary SS. Niemcy bronili się zajadle z piwnic zamienionych w bunkry. Ale gdy rosyjscy czołgiści posłali po parę pocisków, a my poprawiliśmy granatami, było już po wszystkim….
Walki oddziałów konspiracyjnych wzbudziły w dowódcach sowieckich pełne uznanie. W ocenie historyków terytorialne jednostki AK przyczyniły się w poważnej mierze do zdobycia Lublina.
W godzinach porannych 24 lipca nacierające z różnych stron wojska sowieckie połączyły się w centrum miasta. Wyławianie ukrywających się Niemców zakończono w późnych godzinach nocnych. Według jednych opinii o godzinie 23:30 miasto zostało opanowane przez wojska sowieckie i oddziały konspiracyjne. Inni podnoszą, że dopiero rano 25 lipca Lublin został oczyszczony z wojsk niemieckich.
/teatrnn.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!