Po paryskim szczycie państw UE na jaw wyszło, że istniała nieoficjalna koalicja państw, które zaproponowały wysłanie na Ukrainę swoich wojsk. Pytani o tę sprawę premier Donald Tusk i prezydent Andrzej Duda stanowczo zaprzeczali, by to Polska była w gronie tych państw. Prawdę ujawnił premier grecki Kiriakos Mìtsotakis.
Premier Grecji ujawnił, że to m.in. Polska chciała dołączyć do wojny i optowała za tym podczas szczytu w Paryżu. Podczas swojej konferencji prasowej, Mitsotakis powiedział: -Nie ma mowy o wysłaniu armii europejskiej i uważam, że ta dyskusja odwraca uwagę od istoty naszych wysiłków na rzecz wsparcia Ukrainy w tej chwili.
-Wierzę, że potwierdziliśmy naszą jedność i determinację we wsparciu Ukrainy, aby mogła ona jak najlepiej obronić się przed rosyjską inwazją. Myślę, że doszliśmy do ram, które, jak państwu powiem, nie różnią się szczególnie od decyzji, które podjęliśmy w Radzie Europejskiej w sprawie tego, w jaki sposób ta pomoc może w praktyczny sposób mieć bardziej znaczące i użyteczne skutki dla Ukrainy – dodał.
-Ponadto, ponieważ słyszałem różne uwagi od moich kolegów na temat kwestii, które mogły być omawiane na sali, chcę potwierdzić, że nie ma mowy o wysłaniu sił NATO, sił europejskich, na Ukrainę. To jest kwestia, której Grecja nie popiera, i uważam, że to nierealne, także w przypadku zdecydowanej większości naszych sojuszników – kontynuował.
Dopytywany o tę „zdecydowaną większość” co oznaczało, że istniała także „mała mniejszość”, która chciała wysłania armii na Ukrainę, premier dodał, że podczas szczytu ujawniły się kraje, któe chciały wysłać siły zbrojne na Ukrainę na podstawie dwustronnego porozumienia. Co więcej – według niego- nadal mogą to zrobić.
-Kim są? To Polska, Litwa, Estonia, Łotwa. Przede wszystkim Wielka Brytania – miał opowiedzieć Mitsotakis.
Celem konferencji w Paryżu był przegląd sposobów skutecznej pomocy Ukrainie, ale także wysłanie Moskwie sygnału, że sojusznicy Kijowa „są zdeterminowani by zapobiec dominacji Rosji w rozpoczętym przez nią konflikcie zbrojnym”. Emmanuel Macron kilkakrotnie powtarzał, że Rosja nie powinna wygrać wojny i że „zrobimy wszystko, bo zagrożone jest nie tylko bezpieczeństwo Ukrainy”.
W odpowiedzi na konferencję, Rosja dała jasno do zrozumienia, że wszystkie kraje, które próbują zaangażować się w konflikt swoim wojskiem, staną się celem wojsk rosyjskich.
NASZ KOMENTARZ: Za kilka dni Tusk i Duda lecą do USA po wytyczne od prezydenta Bidena. Wygląda na to, że Polacy rzeczywiście mogą zostać wepchnięci pod ciężarówkę z gruzem jak w 1939 roku.
Polecamy również: [TYLKO U NAS] Relacja z pikiety pod siedzibą IPN
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!