Miejmy nadzieję, że w nieodległej przyszłości już jako niezależne państwo wybierzemy drogę powrotną do serca Europy, a okres, w którym pozostajemy poza unijną rodziną, nie będzie długi – powiedziała premier Szkocji i szefowa Szkockiej Partii Narodowej, Nicola Sturgeon.
W opublikowanym niedługo przed Brexitem wywiadzie dla niemieckiej gazety „Die Welt”, liderka Szkockiej Partii Narodowej (SNP) i premier Szkocji, Nicola Sturgeon przyznała, że zarówno jej, jak i wielu Szkotom jest bardzo smutno z powodu opuszczania Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. Zaznaczyła, że zarazem czuje gniew, gdyż dzieje się to wbrew woli przynajmniej części Szkotów. Jej zdaniem, UE „nie jest doskonała, ale była i jest siłą na rzecz dobra”, przyczyniając się m.in. do pokoju na kontynencie po drugiej wojnie światowej.
„UE przyniosła nam wymierne korzyści gospodarcze i społeczne oraz bezpieczeństwo” – powiedziała Sturgeon. „Jesteśmy wściekli, ale również zdeterminowani, by Szkocja mogła dokonać wyboru. I miejmy nadzieję, że w nieodległej przyszłości już jako niezależne państwo wybierzemy drogę powrotną do serca Europy” – zaznaczyła. „Na przykładzie Irlandii brexit uwidocznił, jaką siłę mają małe kraje i na jak dużą solidarność mogą liczyć. Dlatego mam nadzieję, że okres, w którym pozostajemy poza unijną rodziną, nie będzie długi”.
Szefowa Szkockiej Partii Narodowej powiedziała, że nie oczekuje od Unii publicznego popierania niepodległości Szkocji, gdyż to do Szkotów należy decyzja w tej sprawie. Dodała przy tym, powołują się na swoje rozmowy instytucjach europejskich, że Szkocja byłaby „mile widziana” w UE. Zaznaczyła, że wcześniej konieczne byłoby przejście procedur akcesyjnych, choć Europa zostawia dla Szkoci „zielone światło” i pokazuje jej solidarność.
Na uwagę, że jej partia nie chce zgodzić się na przyjęcie waluty euro, a zarazem chciałaby, żeby królowa Elżbieta pozostała głową państwa, odparła, że żadna z tych kwestii nie jest sprzeczna z unijnymi przepisami. Nie widzi też jakiegoś rozdźwięku między szkocką brytyjskością a byciem Europejczykiem. Powiedziała, że „niezależna Szkocja zawsze będzie być częścią Wysp Brytyjskich i brytyjskiej tożsamości”, ale Brexit odbiera Szkotom ich europejską tożsamość.
Jak informowaliśmy, w środę, tego samego dnia, w którym umowę ws. Brexitu zaaprobował Parlament Europejski, parlament Szkocji przegłosował uchwałę postulującą kolejne referendum niepodległościowe. Za przyjęciem uchwały zagłosowało 64 deputowanych szkockiego parlamentu. Przeciw było 54. Za uchwałą głosowali deputowani rządzącej Szkockiej Partii Narodowej oraz Zieloni. Przeciw byli torysi, laburzyści i Liberalni Demokraci.
Referendum zdecydowanie sprzeciwia się jednak premier Wielkiej Brytanii, Boris Johnson. Sturgeon zapytana, co mogłoby wpłynął na niego, by zmienił zdanie, odparła, że „zdanie opinii publicznej w Szkocji, by nie stawać na drodze krajowi, który chce niepodległości, jeśli to pragnienie jest wystarczająco silne”. Dodała, że postawa Johnsona świadczy o tym, że jego rząd w Londynie nie jest pewien wyniku referendum. Liderka SNP zaznacza jednak, że takie referendum musi odbyć się w sposób zgodny z prawem, bo inaczej nie zostanie uznane. Zapytana, czy jej zdaniem dojdzie do rozpadu Zjednoczonego Królestwa odpowiedziała, że nie lubi stosowania takich terminów. „Lubię używać własnego określenia, że „Szkocja stanie się niepodległa”. Ale nadal będziemy częścią Wysp Brytyjskich” – powiedziała szkocka premier.
Jakie szanse dajecie Szkotom?
Źródło: kresy.pl
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!