Prezydent Czech Milosz Zeman po raz pierwszy wypowiedział się publicznie o uzasadnionych podejrzeniach, zgodnie z którymi w 2014 r. za wybuchem w składzie amunicji we Vrbieticach stali rosyjscy agenci. – Jako zwierzchnik sił zbrojnych domagam się użycia wszelkich środków w prowadzonym śledztwie – zakomunikował.
Jeśli udział rosyjskich agentów w eksplozji zostanie potwierdzony, to Federacja Rosyjska powinna zapłacić za akt terroryzmu, na przykład poprzez wykluczenie firmy Rosatom w przetargu na budowę nowego bloku elektrowni jądrowej Dukovany – powiedział prezydent.
Podkreślił, że ma pełne zaufanie do czeskiej policji i Prokuratury Generalnej, które prowadzą śledztwo. – Chcę, żeby obywatele Republiki Czeskiej byli w pełni poinformowani o jego wynikach – dodał.
Prezydent poinformował, że śledczy pracują nad dwiema wersjami dochodzenia. – Pierwsza, czyli początkowa, (mówiąca o tym), że do wybuchu doszło w wyniku nieprofesjonalnego obchodzenia się z materiałami wybuchowymi, a druga – że było to działanie obcego wywiadu. Obie te wersje traktuję poważnie i chciałbym, aby zostały one dokładnie zbadane – stwierdził Zeman.
Czeski prezydent powiedział również, że w ciągu sześciu lat od wybuchu, w którym zginęły dwie osoby i doszło do znacznych strat materialnych, w żadnym z dorocznych raportów Informacyjnej Służby Bezpieczeństwa (BIS) nie znalazły się żadne dowody ani zeznania potwierdzające, że rosyjscy agenci byli w magazynach w Vrbieticach. – Nie wynika z tego jednak, że podejrzenia o ich zaangażowaniu są nieprawdziwe – stwierdził Zeman w wystąpieniu telewizyjnym.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!