Prezydent irackiego Kurdystanu Masud Barzani w niedzielę poinformował, że nie zamierza pełnić funkcji prezydenta po 1 listopada. Równocześnie poprosił kurdyjskich deputowanych, by nie dopuścili do powstania politycznej próżni po jego odejściu.
– Nie zamierzam pełnić funkcji prezydenta regionu po 1 listopada, pozostanę jednak peszmergą – napisał Barzani w liście odczytanym w kurdyjskim parlamencie w Irbilu przez przedstawiciela jego ugrupowania, Demokratycznej Partii Kurdystanu (DPK).
Parlament zebrał się w niedzielę, by omówić oświadczenie Barzaniego. Większość z 70 kurdyjskich parlamentarzystów zagłosowało za jego przyjęciem, 23 było przeciw – informują kurdyjskie kanały telewizyjne Rudaw i Kurdistan24.
W tym czasie do Parlamentu wdarły się osoby protestujące przed budynkiem. Uzbrojeni w pałki i broń palną zaatakowali parlamentarzystów oraz dziennikarzy relacjonujących wydarzenie.
Niektórzy posłowie zabarykadowali się w swoich biurach. Mężczyźni, którzy wtargnęli do budynku stwierdzili, że chcą ukarać posłów, którzy obrazili Barzaniego. Słychać było strzały.
Kurdish leader @Masoud_Barzani says United States has chosen to remain silent as those who attack us with US-made weapons. #Kurdistan pic.twitter.com/ruHcYRnpxL
— Rudaw English (@RudawEnglish) 29 października 2017
Tymczasem Masud Barzani wystąpił w telewizyjnym przemówieniu. Pierwszym po tym jak siły irackie rozpoczęły ofensywę w celu odzyskania kurdyjskiego terytorium. Potwierdził, że ustąpi ze stanowiska z końcem miesiąca. Stwierdził, że niepodległościowego referendum „nie da się wymazać”, a samo głosowanie miało na celu znalezienie „pokojowych rozwiązań” na rozwiązanie kurdyjsko-irackiego konfliktu. Dodał, że ci, którzy bez walki oddali miasto Kirkuk dopuścili się „zdrady stanu”.
– Nikt za nami nie stanął poza naszymi górami – stwierdził.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!