Europa Polska Wiadomości

Producent serialu “Nasze matki, nasi ojcowie” zeznawał przed sądem

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!

W toczącym się przed krakowskim sądzie procesie za szkalowanie Armii Krajowej i oskarżanie jej o antysemityzm padło długo oczekiwane oświadczenie. Jeden z producentów przyznał, że serial był tworzony jako historyczny film fabularny, a nie opowieść fikcyjna. To istotna zmiana w zeznaniach.

Pierwotnie przed sądem zeznawać miał producent filmu Nico Hofmanna, ale chwilę przed rozpoczęciem posiedzenia okazało się, że nie znalazł on czasu na połączenie video z sądem. Zeznawał inny producent, Benjamin Benedict, członek zarządu UFA Fiction.

Przesłuchanie nie należało do łatwych, bo świadek nie odpowiadał na zadane pytania i przekazywał jedynie treści, którymi chciał się podzielić – były to przygotowane wcześniej zwroty. Tak świadek zapytany o to dlaczego w filmie zamieszczono scenę, w której żołnierz AK zamyka wagon ze stłoczonymi Żydami, skazując ich tym samym na śmierć, odpowiedział „Przecież Wiktor ich uwolnił”.

Choć świadek unikał odpowiedzi, to jak przyznała mec. Brzozowska-Pasieka, Benedict przyznał, że „Nasze matki, nasi ojcowie”, to „historyczny film fabularny”. – Do tej pory Niemcy z uporem twierdzili, że jest to opowieść oparta na zupełnie fikcyjnych wątkach. To istotna zmiana w zeznaniach – wyjaśniła. To ważna zmiana, bo serial można rozpatrywać w kategoriach „faktów historycznych”, a nie „artystycznej wizji” twórców.

Świadek, mimo złożonej deklaracji, nadal powoływał się na wolność artystyczną. I o ile Nico Hofmann w mediach wyrażał żal, że w serialu zabrakło oceny innych niż niemieckich historyków, to Benedict twierdził, że niczego by nie zmienił.

Źródło: pch24.pl

Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!