Drugie miejsce w prestiżowym ogólnoświatowym konkursie Mars Society (Towarzystwa Marsjańskiego) zajął projekt kolonii „Twardowsky” opracowany przez studentów i doktorantów Politechniki Wrocławskiej. Marsjańskie osiedle dla tysiąca mieszkańców ma być samowystarczalne ekonomicznie.
„Twardowsky” miałby powstać w kraterze Jezero, który jest planowanym miejscem lądowania misji Mars 2020 amerykańskiej agencji NASA. Do krateru od zachodu i północnego zachodu (ponad 3 miliardy lat temu) wpadały dwie rzeki, nanosząc osady z wyżej położonych terenów i formując delty rzeczne.
„Jezero otaczają tereny wyżynne, co daje nam częściową ochronę przed radiacją” – opowiadał Orest Savytskyi, student z Wydziału Architektury, który w projekcie zajmował się kwestiami architektonicznymi i urbanistycznymi.
„Promienie słońca odbijające się od wzgórz i zaprojektowanego przez nas systemu automatycznie sterowanych sześciu tysięcy luster pozwalają nam również regulować ilość światła dostarczanego do kolonii” – dodał.
Studenci zaproponowali, by tysiąc mieszkańców kolonii podzielić na grupy po dwieście osób.
„W ten sposób mają szansę się poznać, nie być anonimowymi w tłumie” – wyjaśniał Orest.
„A to ważne choćby ze względu na ryzyko anomii, czyli poczucia niepewności i bezcelowości, jakiego może doświadczyć człowiek w takiej bazie ze względu na nowe miejsce i zerwanie dotychczasowych kontaktów. Tego chcemy oczywiście uniknąć. Dlatego mniejsze grupy, ale także i inne rozwiązania, jakie zaproponowaliśmy, np. w naszej kolonii mieszkańcy przebywaliby w dużych otwartych przestrzeniach. Zaprojektowaliśmy naprawdę olbrzymią przestrzeń, do tego w układzie tarasowym, co otwiera widok na cały obiekt. Mieszkania kolonizatorów sąsiadowałyby tam m.in. z restauracjami, kafejkami, sklepami czy placówkami medycznymi. Nie byłoby tam więc martwych sypialnianych uliczek, które mogłyby przygnębiać” – tłumaczył Savytskyi.
„Oprócz tego w naszej kolonii zaprojektowaliśmy dużo otwartych terenów z zielenią, a do tego wodospady, co razem tworzy miejsca, które uspokajają i koją. „Twardowsky” dzieliłby się na pięć jednostek połączonych wspólnym „hubem” w formie placu głównego, gdzie ulokowaliśmy najwięcej miejsc związanych ze spędzaniem czasu wolnego i rozrywką. Stamtąd kursowałaby kolejka, a dalej znajdowałaby się część związana z produkcją dóbr. W każdej planowanej przez nas jednostce umieściliśmy rośliny, z których ma powstawać żywność. Jednym z powodów takiego rozwiązania jest właśnie umożliwienie mieszkańcom przebywania wśród zieleni. Drugim są kwestie bezpieczeństwa. Gdybyśmy skoncentrowali wszystkie rośliny w jednym miejscu i coś zaatakowałoby uprawy, np. wirus, to wówczas kolonia mogłaby bardzo szybko stracić źródło pożywienia. Dekoncentracja pozwala uniknąć takiego zagrożenia” – dodała Natalia Ćwilichowska z Wydziału Chemicznego Politechniki Wrocławskiej, zaangażowana przy Projekcie Scorpio.
Wytwarzanie żywności w „Twardowskym” opierałoby się o akwaponikę, czyli połączenie hodowli ryb w wielkich akwariach z uprawą roślin w wodzie (w ten sposób unikają problemu z zimną marsjańską glebą). –
„Odchody ryb stanowią dodatkową odżywkę dla roślin” – opowiadała Natalia.
„Postawiliśmy na takie rozwiązanie, bo dieta oparta o rośliny i ryby będzie bardziej zbilansowana” – dodała.
Tlen w kolonii mają produkować nie tylko rośliny, ale i urządzenia o nazwie „Moxie” – aktualnie będące w fazie prototypu. Pracuje nad nimi NASA i zamierza je testować właśnie podczas misji Mars 2020.
Kolonia powinna importować jak najmniej towarów z Ziemi, zaś dla wyrównania bilansu płatniczego produkować towary na eksport – przy czym koszt dostarczenia kilograma towaru z Błękitnej Planety na Czerwoną wynosi około 500 dolarów, zaś w kierunku odwrotnym około 200.
/TVP Info, space24.pl/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!