Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo ws. niezapłaconego przez Janusza Palikota podatku za sprzedaż fabryki alkoholu. To około 1 mln zł, który nie trafił do państwowej kasy. Zarzuty dla byłego polityka są już przygotowane, ale prokurator nie może mu ich ogłosić, bo ten nie stawia się na wezwania.
Chodzi o podatek niezapłacony za sprzedaż Polmosu. Zebrany materiał dał podstawy do wydania wobec Palikota postanowienia o przedstawieniu zarzutów. To jednak jest niemożliwe, bo były poseł wysyła do prokuratury jedynie swojego pełnomocnika.
Prokuratura wyznaczała już trzy terminy: dwa w listopadzie i 7 grudnia. Zawiadomienie doręczono osobiście przez funkcjonariuszy celno–skarbowych.
Palikot nie pojawił się po raz trzeci. Zdaniem prokuratury unika stawiennictwa. Teraz może zdecydować o przymusowym doprowadzeniu go przed swoje oblicze.
– Podejmie czynności zgodnie z kodeksem postępowania karnego, mające na celu wykonanie czynności procesowych z osobą, której wezwanie dotyczy – dowiedział się portal tvp.info.
/TVP Info/
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!