Czasami naprawdę ciekawe projekty zostają ucięte, przerwane i nigdy nie dokończone. Jeśli chodzi o polskie komiksy sztandarowym przykładem są według mnie „Strażnicy Orlego Pióra”. Jeśli chodzi o polskie seriale na myśl od razu przychodzą mi „Przeprowadzki”.
***
Najlepsze przeprowadzki tylko u Szczygłów
Serial „Przeprowadzki” w zamierzeniu miał przedstawiać losy rodziny i firmy Szczygłów zajmującej się przeprowadzkami na przestrzeni stu lat – od sylwestra 1900 roku do sylwestra 2000 roku. Z 21 planowanych odcinków powstało 10.
Serial zaczyna się w sylwestra 2000 roku. Syn właściciela firmy ,,Szczygieł przeprowadzki” po pożarze magazynu przedsiębiorstwa, na prośbę przebywającego w szpitalu ojca, zaczyna zgłębiać historię Szczygłów. Historię zapisaną w przedmiotach, które z różnych powodów nie znalazły się w nowych domach przeprowadzanych ludzi…
Opowieść dzieje się w Warszawie, gdzie na początku XX wieku Czesław Szczygieł zakłada przedsiębiorstwo zajmujące się przeprowadzkami. Bierze za żonę piękną Różę, a z biegiem lat jego firma zdobywa ogromną renomę. Oczywiście, z racji czasów, w jakich przyszło im żyć, losy Szczygłów i ich klientów są niezwykle burzliwe, niejednokrotnie przeprowadzki odbywają się w środku dziejowej zawieruchy. Członkowie rodziny pojawiają się i odchodzą, a firma trwa na przekór wszystkiemu.
Recenzja w wersji mini
Temat przeprowadzek na pierwszy rzut oka nie stanowi pomysłu na ciekawy serial, jednak twórcy połączyli go ważnymi wydarzeniami w dziejach Polski, interesującymi historiami w skali mikro, wyrazistymi postaciami oraz strukturą sagi rodzinnej – i tak stworzyli coś wspaniałego.
Każdy element serialu bowiem jest dopracowany i doskonale tworzy z innymi większą całość. Muzyka Michała Lorenza to klasa sama w sobie, aktorstwo również wypada dobrze (szczególnie wyróżniają się tu Krzysztof Banaszyk i Kinga Preis jako państwo Szczygłowie oraz Wiktor Zborowski jako sypiący mądrościami jak z rękawa Żyd Abramek), a fabuła autentycznie wciąga.
Serial jest też wiarygodny w swojej narracji. W trudnych chwilach bohaterowie potrafią zakląć, przemoc w czasie wojny to coś więcej niż podbite oko, a kochankowie nie leżą tylko przykryci pod szyję kołdrą. Historia wpływa na życie ludzi, a nie każda opowieść kończy się szczęśliwie. Jednocześnie nie ma tu szokowania dla szoku czy szukania na siłę kontrowersji. Nie brakuje scen humorystycznych, tragicznych, spokojnych, brutalnych, w mieście i na prowincji. Brawa dla twórców za zręczne skonstruowanie opowieści.
Niestety, z przyczyn, których w Internecie za żadne skarby nie mogę znaleźć opowieść o losach Szczygłów w XX wieku w pewnym momencie po prostu się urywa. By nie zdradzić za wiele: otwarty jest przynajmniej jeden nowy wątek, rodzinę spotyka straszna tragedia, świat ogarnięty jest wojną… a następnego odcinka nie ma. Serial urywa się w niezwykle ciekawym i dramatycznym dla rodziny momencie, a żaden z telewizyjnych decydentów nawet nie zająknął się o wznowieniu produkcji.
Urwanie historii Szczygłów to bez wątpienia największa wada serialu. Zanim jednak to następuje mamy 10 genialnych odcinków. Z całego serca polecam je obejrzeć.
Stefan Dziekoński
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!