Quo Vadis Konfederacjo?
Kiedy w 2019 roku powstawała Konfederacja Wolność i Niepodległość jej liderzy zapowiadali marsz ku wolnej Polsce poprzez obalenie stolika tzw. bandy czworga. Swoim radykalizmem i bezkompromisowością zyskiwała z każdym miesiącem coraz większą rzeszę poparcia Polaków zmęczonych zabetonowaną od lat sceną polityczną w Polsce. Jednak projekt ten oficjalnie umarł w miniony weekend.
Jako powód tego jednego z najgłośniejszych „rozwodów politycznych” ostatnich lat przedstawiciele obecnej neokonfederacji przedstawiali fakt ogłoszenia startu w wyborach prezydenckich Grzegorza Brauna, argumentując, że przecież Rada Liderów wybrała na przedstawiciela Konfederacji Sławomira Mentzena[1]. Zaklinanie rzeczywistości przez polityków neokonfederacji przez ostatni okres o znaczeniu Rady Liderów na swój sposób podważył sam Sławomir Mentzen, który w swoim wpisie na platformie X zapisał:
(…) Najważniejsze decyzje i tak zawsze ustalane były w węższym gronie niż RL, pomiędzy liderami partii wchodzących w skład Konfederacji[2]
Stwierdzenie to jasno ukazuje więc, że RL jest tylko kwiatkiem u kożucha, a decyzje do których mają dostosować się pozostali członkowie partii pod groźbą ostracyzmu podejmowane są poza gremiami, które w demokratyczny sposób można kontrolować.
Przekładany w związku z wyborami do europarlamentu kongres, który powinien odbyć się w lipcu zeszłego roku dziwnym trafem mógł odbyć się w czasie kampanii prezydenckiej po usunięciu z grona członków Konfederacji Grzegorza Brauna. Był to jednak dopiero początek „czarów”, jakich byliśmy świadkami w zeszłym tygodniu. W czwartek neokonfederacja postawiła ultimatum w okresie obrad Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej dla dwóch niewygodnych członków.
Na swoim koncie na platformie X poseł Skalik zwrócił uwagę na fakt, że ze względu na zbyt krótki czas na możliwość ustosunkowania się na stawiane zarzuty, w związku z m.in. faktem obrad Sejmu, co jego (…) jako posła na Sejm, wiąże i w bardzo wysokim stopniu absorbuje do realizacji licznych obowiązków poselskich[3], nie jest w stanie zaakceptować stawianych terminów, prosząc o wyznaczenie innego terminu.
Była to jednak tylko formalność, gdyż cel działań podjętych przez Sąd Partyjny zmierzał do pełnej kontroli zbliżającego się kongresu. Po zapewnieniu sobie wystarczającej większości w RL przyjęto pierwszy raz w historii pięciu nowych członków, aby zapewnić wygraną na kongresie po myśli panów Mentzena i Bosaka.
W 2022 roku Jarosław Kaczyński stwierdził, że widzi szansę na sojusz z Konfederacją, ale bez Brauna i Korwina[4]. Obecnie wytworzyła się taka sytuacja. Biorąc pod uwagę, że członkowie neokonfederacji jasno wskazują, że idą po władzę[5] i widać, że droga pracy u podstaw zaczęła im cierpnąć, nie mogąc się doczekać stołków ministerialnych, już przy następnym rozdaniu w czasie wyborów parlamentarnych prawdopodobnie złączą siły z jedną z nóg stołu, który mieli wywracać.
Żyjemy w okresie kampanii prezydenckiej, która może zadecydować czy spodziewać się możemy przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Wspominany już w tekście kandydat na prezydenta Sławomir Mentzen w 2022 roku na swoim koncie na portalu X stwierdził, że:
(…) Niektórzy bardzo źli i niestety dosyć wpływowi ludzie, mający dostęp do akt prokuratorskich, myślą teraz, że mogą mnie tym szantażować[6]. Wydaje się, że obecny czas jest idealnym, aby swoim potencjalnym wyborcom wskazać, kto mający w tamtych latach dostęp do akt prokuratorskich próbował szantażować możliwego prezydenta Polski. Jaką pewność może mieć wyborca, że wspomniane akta nie doprowadziły do ustępstw politycznych i czy nie zostaną wykorzystane ponownie.
Jeśli neokonfederacja idzie po władzę, uczciwym wydaje się rozwianie wątpliwości co do braku haków na ich kandydata na prezydenta.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem obecnie dla neokonfederacji będzie jawny lub ukryty sojusz z PiS-em Jarosława Kaczyńskiego. Jeśli dojdzie do tego neokonfederacja podzieli los partii, które na przestrzeni lat łączyły się z partią pisowską.
Wystarczy przypomnieć los Samoobrony czy Ligi Polskiej Rodzin. Oczywiście poszczególni „wybitni” politycy neoonfederacji zapewnią sobie bezpieczną polityczną emeryturę zmieniając barwy lub tworząc nowe ugrupowania. Szkoda będzie tylko Polaków, którzy po raz kolejny zawiodą się na politykach obiecujących zmiany, odsuwanie od koryta dotychczasowych biesiadników, aby ostatecznie w ramach otrzymania kilku stołków ministerialnych zawrzeć polityczne małżeństwo z politycznym rozwodnikiem.
[1]https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/konfederacja-wybrala-kandydata-na-prezydenta-jest-oficjalny-komunikat/z57bbrb
[2]https://x.com/SlawomirMentzen/status/1898374829851439128
[3]https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=skalik+twitter
[4]https://oko.press/braun-poza-konfederacja-czy-to-karczowanie-sciezki-dla-koalicji-z-pis
[5]https://www.youtube.com/watch?v=3xFkrdGlusM
[6]https://dorzeczy.pl/opinie/377548/mentzen-wplywowi-ludzie-mysla-ze-moga-mnie-szantazowac.html
https://vibez.pl/myimpact/pis-ma-w-garsci-slawomira-mentzena-jestem-szantazowany-6895773194816288a
Polecamy również: Unia wybierze Rumunii prezydenta. Rumunom nie wolno
Podoba Ci się to co robimy? Wesprzyj projekt Magna Polonia!